At first I was like... OMG, idk idk, start to panic! But then... Wybrałabym Dziewiątego of course. Podróżowalibyśmy w tardis i zwiedzali każdy zakątek galaktyki, wetknęłabym nos w każdy wymiar. Co za tym idzie razem z dziewiątką odwiedzilibyśmy Sherlocka, pomogłabym mu (a raczej poprzeszkadzała) w jakiejś sprawie, potem zjawilibyśmy się w Asgardzie, u Lokiego. Jemu pomoglibyśmy uciec z więzienia, potem wpadłabym na trening do Konaty, a na koniec polecielibyśmy z Willem do Hannibala na obiadek. PERFECT!