@KatarzynaTargosz

Katarzyna Targosz

Ask @KatarzynaTargosz

CZYTAŁAM TW KSIĄŻKĘ I NIE RZUCIŁA MI SIĘ W OCZY ŻADNA LITERÓWKA. JAK TEGO DOKONAŁAŚ? DOBRY REDAKTOR, KOREKTOR CZY PO PROSTU NIE ROBISZ BŁĘDÓW?

Haha, nie, to na pewno nie tak, że nie robię błędów. Nie wiem, czy w ogóle istnieje jakikolwiek autor, który nie robi żadnych błędów, choć myślę, że pewnie są tacy perfekcyjni pisarze, u których pomyłki zdarzają się bardzo rzadko.
Od wychwycenia błędów, czy to gramatycznych, czy stylistycznych, czy logicznych, czy jakichkolwiek innych, jest właśnie redaktor (i korektor - czasami to ta sama osoba).
Każdą swoją powieść przed wysłaniem do wydawcy czytałam wielokrotnie, poprawiając to, co do poprawy znalazłam, a jednak czasami mam ochotę klepać się mocno w czoło, widząc, jaki głupi błąd zrobiłam i nie wychwyciłam go sama.
Rzetelna i dobra redakcja książki to bardzo, bardzo dużo. Dlatego też wiele do życzenia pozostawiają czasami powieści wydawane przez ich twórców własnym sumptem. Nie chodzi o to, że krytykuję tych autorów; zwyczajnie autor nie jest w stanie wszystkiego zauważyć, redakcja jest niezbędna! Czasem jest tak, że wątek, który pisarzowi wydawał się oczywisty, jest niezrozumiały dla czytelnika. Redaktor jest właśnie takim pierwszym krytycznym czytelnikiem, który zwróci na to uwagę.
Mam to szczęście, że mam wspaniałego redaktora, któremu jestem niezwykle wdzięczna za wszystkie celne uwagi i sugestie.
A co do literówek we "Wiośnie po wiedeńsku" - przy pierwszym czytaniu już wydrukowanej książki również żadnej nie wychwyciłam. Przy drugim znalazłam jedną:) Ale to i tak całkiem nieźle:)

View more

W którym z polskich wydawnictw chciałabyś najbardziej wydać kolejną powieść?

Kolejną wydaję z tym samym wydawnictwem, co pierwszą (Wydawnictwo JanKa). Jak będzie w przypadku trzeciej książki - nie wiem, to zależy od wielu czynników z wielu stron.
Nauczyłam się w życiu niczego nie planować, zwłaszcza z większym wyprzedzeniem, bo sprawy i tak toczą się swoim, nieprzewidywalnym torem. Zobaczymy, co los przyniesie.

Pytanie może i mało eleganckie, ale jestem bardzo ciekawa: czy na debiucie można zarobić?

Pierwsza myśl - raczej nie;) Ale to wszystko zależy. Zależy przede wszystkim od tego, co dla kogo oznacza "zarobić". Jeśli ktoś, tak jak ja, uwielbia pisać i pisze głównie, by dać ujście swojej pasji, to jakiekolwiek pieniądze, jakie za to otrzyma, są zawsze tylko miłym dodatkiem.
Tak na to patrzę - książkę napisałam, bo chciałam; cudownie, że mogłam się nią podzielić z czytelnikami, a jeszcze dodatkowo dostałam za to wynagrodzenie - same korzyści:)
I - niczym Katarina - mogę teraz kupić sobie nowe buty:)
Choć, nie ukrywam, że mam nadzieję na kolejnych książkach zarobić więcej, bo pisanie to także moja praca, a "zasługuje robotnik na swoją zapłatę" (Łk 10).

Related users

Twoj maz jest goralem? Mieliscie typowo goralski slub?

Mój mąż nie pochodzi z Podhala. Na moim ślubie góralskie były jedynie ornat i stuła księdza proboszcza, zresztą bardzo piękne. Natomiast na weselu - kwaśnica zamiast tradycyjnego rosołu (którego nie znoszę) i oscypki na przekąskę. Kilkoro gości było również ubranych w tradycyjne stroje regionalne. I tyle z góralskich akcentów:)

Jaka fajna Kasia na zdjeciu. :) Ile mialas lat w 2001? No i co studiowalas`?

Dziewiętnaście.
Studiowałam "zarządzanie branżą spożywczą w hotelarstwie" w Swiss Hotel Management School w szwajcarskim Caux-sur-Montreux.

Lubisz gotowac?

Nie, nie lubię. Szkoda mi czasu na gotowanie.
Ale kiedyś, dawno temu, lubiłam. Dlatego wybrałam kierunek studiów powiązany z gastronomią.
W 2001 roku było tak:
Lubisz gotowac

Jak to się stało, że zaczęłaś pisać? "Już zawsze" chciałaś być pisarką, czy wyszło to raczej przez przypadek? I Drugie pytanie: uczyłaś się gdzieś warsztatu pisarskiego?

Odpowiedzi na pierwsze pytanie udzielałam już kilkakrotnie, a jako że jest dość rozbudowana, to nie będę jej tu przytaczać, tylko odsyłam do wywiadów (dostępne na mojej stronie www), szczególnie do tego udzielonego dla Pisaninka.
Co do drugiego pytania - nie, nie uczyłam się nigdzie. Zawsze byłam samoukiem i wszystkiego, co w życiu wykonywałam uczyłam się sama, natomiast - dla przeciwieństwa - nie pracowałam nigdy w wyuczonych na studiach zawodach:)

a jak dluzgo jestes juz mezatka?

Na tyle długo, by się w małżeństwie spokojnie zadomowić, ale jednocześnie na tyle krótko, by wciąż jeszcze czuć się "młodą żoną":)

Jak sie poznaliscie ze swoim mezem? Dlugo juz jestescie razem?

Historia z pozoru banalna. Poznaliśmy się na studiach, jak wiele par. Kilka lat byliśmy bardzo dobrymi przyjaciółmi, a potem kontakt nam się urwał, dokładnie na rok.
W najbardziej niezwykłym, przełomowym roku mojego życia, w niesamowitym, niemal magicznym momencie znowu na siebie trafiliśmy. Trafiliśmy by stać się już nie tylko dobrymi, a najlepszymi przyjaciółmi i w krótkim czasie zorientować się, że łączy nas coś więcej.
Jednocześnie, wcale nie było tak łatwo. Musieliśmy o siebie walczyć. Musieliśmy skonfrontować się nie tylko ze sobą nawzajem, ale każde z nas z samym sobą, z własnym życiem, z sytuacją w jakiej się postawiliśmy.
A teraz jestem najszczęśliwszą żoną na świecie:D

No właśnie. Podpisuję się pod twoją wypowiedzią nt."50 twarzy...". I naprawdę nie rozumiem, jak takie coś zrobiło furorę na świecie.

Być może po prostu wiele osób pragnie wyuzdanego seksu, lub raczej czytania o nim;) Chociaż, książki nie czytałam, więc nie wiem tak naprawdę ile w niej jest seksu i na ile jest on faktycznie wyuzdany;) Opieram się w tym momencie jedynie na obiegowych opiniach;)

A gdzie spedzacie wakacje?

Według regionalizacji fizycznogeograficznej Polski, która była moją zmorą na studiach, przebywamy głównie na terenie Pogórza Zachodniobeskidzkiego:)

Czytałaś "50 twarzy Grey'a"? Ja sięgnęłam po nią ze wgl na te wszystkie miażdżące opinie dot. stylu i języka. Okropieństwo. Chyba najgorsza książka, jaką czytałam od czasu "Przygód pilota Pirxa". Zaorała mój mózg na długo. ;)

Nie, nie czytałam. Głównie dlatego, że mając naprawdę niewiele czasu na czytanie książek, wybieram tylko te, które mnie bardzo interesują i te, co do których mam pewność (przynajmniej w takim stopniu, w jakim można mieć ją z góry), że mi się spodobają.
A dodatkowo, uważam, że powieść, jako dzieło literackie, powinna trzymać jednak jakiś poziom. Nie chodzi mi o tematykę, bo można pisać naprawdę o wszystkim, różne mają ludzie gusta i różne rzeczy ich interesują. Ale warsztat i język muszą coś sobą reprezentować, a w tym przypadku, jak zorientowałam się z fragmentów i recenzji, tak niestety nie jest.
Trafiłam za to ostatnio na przezabawną niby-recenzję tej książki i strasznie się uśmiałam przy niej. Polecam!
http://www.zombiesamurai.pl/2013/10/50-twarzy-greya/

Dlugie wakacje macie! Ale zasluzone! Milego wypoczynku!

Dziękuję:)
A co do wakacji, to niedługo napiszę o nich nieco więcej, bo dzięki nim odkryłam coś bardzo ważnego:)
Niech no tylko wrócę do domu, bo teraz, mając do dyspozycji jeden pokój do spółki z mężem - i co istotniejsze - z synem, nie bardzo mam warunki do pracy, skupienia, pisania, czegokolwiek poza beztroską zabawą:)

I jakie mialas zadania w tym Heuriger? Czyli po pol roku wrocilas do PL? Nie chcialas zostac w Wiedniu, skoro, jak czesto podkreslasz, bardzo polubilas to miasto?

Miałam obowiązki tyle śmieszne, co ciekawe:) W regionalnym stroju prawdziwej Austriaczki roznosiłam tace pełne talerzy i kufli:) Nie wiem, jak to wygląda teraz, ale wtedy, dwanaście lat temu, w kilka dni można było w ten sposób zarobić na miesięczny czynsz i opłaty.
Dlaczego wróciłam? Nie do końca wiem. W wielu momentach mojego życia bywało tak, że działo się coś na pozór dziwnego, sprzecznego z moimi oczekiwaniami, zaskakującego. Decyzje, które podejmowałam, wydawały się nieracjonalne lub niekorzystne. Ale tak właśnie wszystko musiało się potoczyć, bym mogła znaleźć się tu i teraz - w tym cudownym punkcie życia z moimi ukochanymi chłopakami.

Jak dlugo mieszkalas w Wiedniu i co tam robilas?

Do Wiednia wyjechałam na praktyki studenckie. Tok moich studiów zakładał odbycie półrocznych praktyk zawodowych w kraju niemieckojęzycznym. Jako, że studiowałam "zarządzanie branżą spożywczą w hotelarstwie" miałam do wyboru - obiekty hotelowe bądź gastronomiczne.
Tak się złożyło, że trafiłam na Grinzing, do typowego Heuriger, gdzie byłam otoczona sznyclami, młodym wiedeńskim winem i wspaniałą atmosferą tego wyjątkowego miejsca:)

o 6ej to jest pozno??? Niezle. Czyli normalnie wstajesz o 4ej? To o ktorej kladziesz sie spac?

Gdy wstawałam wcześniej byłam w stanie naprawdę dużo zrobić:) Tak powstawały moje powieści.
Kładę się spać również raczej wcześnie, bo jestem typowym skowronkiem. Dwudziesta druga to już dla mnie późna pora:)

O ktorej wstajesz? Patrzac na to, o ktorej wstawiasz pierwszy post na fb, to chyba jestes rannym ptaszkiem? :)

Ostatnio wstaję późno, bo koło szóstej i w związku z tym z niczym nie nadążam;)

Jaki jest twoj ulubiony film?

Mój numer jeden to "Śniadanie u Tiffany'ego". Pozostałe moje ulubione filmy są raczej z zupełnie innego gatunku. Lubię większość filmów Luc'a Besson'a, w tym na pierwszym miejscu "Lockout" oraz większość filmów z Jason'em Statham'em ("Mechanik", "Parker", "Transporter", itd.). Jest jeszcze "Odd Thomas" - film nakręcony na podstawie jednej z moich ulubionych książek.
A z seriali - tylko jeden, ale za to ukochany - austriacki "Komisarz Rex", którego akcja toczy się w Wiedniu:)

Komu kibicowalas w finale mistrzostw swiata w pilce noznej? Mam nadzieje, ze nie Argentynie. ;)

Heh, to pytanie zdecydowanie nie do mnie, bo ja nie jestem fanką sportu. Wyjątkiem są skoki narciarskie, które od dziecka lubiłam oglądać, jeszcze na długo przed Małyszomanią. Niezwykle cieszą mnie sukcesy Polaków w tej dyscyplinie.
Lubię także wyścigi kolarskie, może dlatego, że od kilku lat mam okazję oglądać jeden na żywo, a może dlatego, że jak powiedział kiedyś doktor House - "z genami nie wygrasz";)
Co do piłki nożnej, to bardzo, bardzo rzadko zdarza mi się oglądać jakiś mecz; jedynie pod wpływem uczuć patriotycznych lub owczego pędu - jak to miało miejsce w przypadku EURO 2012:)

Znasz jakas gwiazde/promi osobiscie`?

Dla mnie moi przyjaciele i bliscy to największe gwiazdy na świecie:)
Nigdy nie zwracałam uwagi na to, czy ktoś jest sławny, bogaty czy biedny, prominentny, wykształcony czy może jest na marginesie społeczeństwa. I chyba właśnie dzięki temu poznałam w życiu tak wiele osób z tak wielu różnych środowisk. Od tych opływających w pieniądze i sławę, po tych wykluczonych, żyjących poza normami i prawem. To bardzo cenne dla pisarza. Wzbogacające dla człowieka.

Odwiedzasz blogi/fb szafiarek? Ktorych`?

Przyznaję - uwielbiam ciuchy. Lubię także modę, ale tu już bez przesady. Mam własny styl, nie inspiruję się kimś czy czymś, nie podążam ślepo za trendami. Wyszukuję to, co mi się podoba. Dlatego nie śledzę blogów modowych. Owszem, czasem rzucę gdzieś okiem, tak samo jak na blogi o innych tematykach, ale nie mogę powiedzieć bym śledziła jakiś konkretny profil.

Next

Language: English