Introwertykiem. Lubię ciszę, spokój, samotność :)Wybór ukochanej osoby przypomina wybór terapeuty. Musimy siebie zapytać, czy ten ktoś będzie z nami szczery, wysłucha krytyki, przyzna się do popełniania błędów i nie będzie obiecywał niemożliwego.
Z siebie przez ostatnie cztery miesiące, że dokonuje więcej niż mogę. "Tylko mi promień światła wpadnie oknem, a już myślę, że to na nic, skoro noce chłodne."
chyba dobrze... na pewno dobrze, układam sobie to wszystko jakoś do kupy, po kolei i na spokojnie, bywają momenty wątpienia,że kiedys się obudzę a wszedzie dookola będzie jasno buziaczki,pozdrawiam wszystkich,jest 00:24
i sztukę :) “jakoś minęło. potem zacząłem inaczej patrzeć, inaczej żyć. zastąpiłem stare przyzwyczajenia nowymi. zamiast budzić się rano i sprawdzać telefon, bo przecież powinna tam gdzieś być wiadomość od ciebie, ja po prostu szedłem parzyć kawę. po czasie zapomniałem nawet, w jaki sposób piszesz, czy stawiasz kropki na końcu wiadomości, czy też nie. już nie pamiętałem. pewnego dnia szedłem obok baru, w którym przesiedzieliśmy tyle nocy i tyle rozmawialiśmy. byłem tak zajęty umawianiem się na wspólny obiad z przyjaciółmi, że nawet nie zauważyłem. a potem sobie przypomniałem, jak nad ranem wychodziliśmy trzymając się za rękę i mówiliśmy o nieskończoności. pomyślałem tylko wtedy “oby miała z kim spędzać noce, oby była szczęśliwa”, potem poszedłem dalej. i nic. właśnie o to chodzi. byliśmy kiedyś, ale teraz nas nie ma. to dobrze. po tej sytuacji już wiedziałem, że w pełni się z ciebie wyleczyłem. a to, co minęło, jakoś minęło i nie minie więcej.”
nie mogę narzekać na dzisiejszy dzionek, jest dobry. :) "lubię te leniwe poranki. jeszcze wczorajszej nocy przeglądałaś się w lustrze, kiedy ja patrzyłem na ciebie i tonąłem w myślach o tym, jak mocno jestem w tobie zakochany. dziś obudziłem się chwilę przed tobą i, o boże, mogłem popatrzeć jak śpisz. i nawet już ta kawa nieważna, co się przecież od niej zaczyna dzień. promienie słońca wchodzą nieproszone przez okno i nikt nie próbuje ich wygonić. patrzymy tylko zmrużonymi oczami. mówimy zaspanym głosem. zwijamy się we wspólną pościel jeszcze przez parę minut. myślę, że wtedy najlepiej rozumiem, o co chodzi w miłości. bałem się przyznać, jak prosta powinna być, kiedy ma się kogoś właściwego. zawsze to zdawało się takie skomplikowane, dopóki nie pojawiłaś się w moim życiu. dopóki nie poznałem ciebie.”