Ask @aI3ks

Sort by:

LatestTop

Gdzie lepiej ci się mieszka? W Polsce czy w Niemczech? moi rodzice mają propozycje wyjazdu, ale ja jakos sie boje...

Ile masz lat? Pomysl, ze po zdaniu matury, najpozniej po skonczeniu studiow i tak wyjedziesz za hajsem za granice, wiec po co zwlekac? Chociaz jezyk szybciej ogarniesz. Gdzie lepiej? Tam, bez dwoch zdan, nie ma czego sie bac, badz otwarty/ta na nowosci i nie boj sie niczego, nie daj sobie pluc w twarz bo beda to robic ciagle. Jak masz cos do gadania, to mow rodzicom, zeby jechali i jedz z nimi, wyjdzie Ci to na dobre za jakis czas, obiecuje Ci.

Related users

Co sądzisz o imigrantach W Polsce ? -.-

Chyba jeden z najbardziej przeforsowanych tematow w ostatnim czasie, ale nie mniej nadal bardzo istotny. Boje sie o moja kobiete, kiedy idzie do szkoly czy sklepu, ze wpadnie na grupke spierdolonych muzulmanow i cos jej zrobia. Najchetniej spakowalbym wszystkie rzeczy i byl obok niej. Mieszkam od 4 lat w Niemczech, wiec po czesci nauczylem sie z tym kurestwem zyc, ale ci ludzie ktorzy w tym momencie naplywaja do Europy to zwykle dzikusy nie majace pojecia na temat innej kultury niz ich, a osoby z ktorymi zyje tutaj od kilku lat, zyja o wiele dluzej i zostaly wychowane razem z nami, akceptujac nasze zasady panujace w Europie. Ciezko, Kopacz ma straszne naciski ze strony EU ale gdy Czechy, Wegry czy Slowenia(chce juz odejsc od EU) potrafia sie postawic, to nie rozumiem czemu my nie. Cale spoleczenstwo jest na nie, pomimo calej propagandy puszczanej w TV jestesmy na nie. Czekam az na ulicach zaczna plonac auta i budynki rzadowe i zacznie sie cos dziac. A jakby ktos nie zrozumial, to jestem na nie, niech wracaja do siebie.
ps. wojna trwa od 2011 roku, dopiero po 4 latach uciekaja?

View more

Lubisz pomagać ludziom? Podobno dane przez nas dobro wraca, wierzysz w to?☺?

TaaInn’s Profile Photo愛ℓɑnɑ_ℬɑnɑηɑ愛
nigdy nie pomagaj z myślą wyciągniecia zysku bo to nie nastąpi, z pewnością nie w zdrowy sposób, ale za to pomoc bezinteresowna wróci, jestem bardziej niz pewny
osobiście pomagam tym, którym zasłużyli, wiadomo, ze jakaś przykładowa sytuacja na ulicy, gdy prosi mnie ktoś o kanapkę czy kilka groszy to zupełnie coś innego aniżeli pomoc w przeprowadzce, bo w pierwszym wypadku jest to odruch, dajesz lub nie, a drugą sytuacje pierw dobrze przeanalizuje, kto prosi, czy mam czas, ochotę no i co z tego się będzie miało, z pewnością wypomni się to kilka razy tylko po to, aby została doceniona i wróciło:/ przykład może nie jest najlepszy, ale sens przekazu jest zachowany
to przykre, ale zdaje sobie sprawę, ze ludzie z przewagą zielonego koloru w osobowości inaczej to postrzegają niż ja i wielki szacunek za to i ich bezinteresowna pomoc

View more

i tu się z tobą nie zgadzam. Nie każdy związek jest poważny, bo wielokrotnie jest to tylko 'przygoda' jak wyjdzie nam z tą drugą osobą. Albo zwyczajnie na zakład, ale to wśród młodzieży, która jeszcze nie rozumie jak bardzo to rani. Odpowiedz, proszę :)

ale przygoda to przygda - moze powiesz mi, że po pół roku, roku, dwóch latach znajomości, ludzie nadal będą myśleć tylko o przygodzie z drugą osobą? no własnie, do związku trzeba też dojrzeć, razem z drugą osobą, oczekujesz po tygodniu albo miesiącu wielkiej, niekończącej się miłości? no daj spokój.. ;d

Fundamentem każdego poważnego związku jest… ?

każdy związek jest poważny, halo..
co jest fudnamentem? miłość, oczywiście odwzajemniania, co idzie z milością? zaufanie, szczerość, bliskość, troska, to jak znasz drugą osobę, pewność i te inne pomniejsze rzeczy, które odgrywają naprawde wielką rolę w tym, jak związek funkcjonuje. wiadomo, zazwyczaj facet odgrywa rolę alfy, tak, wiadomo, ale nie zapomiajmy, ze dziewczyna też ma coś do powiedzenia, ba, nawet tyle samo co on ;d kochajcie i bądźcie kochani, a wtedy z pewnością daleko razem zajdziecie, nie bójcie się kłótni, bójcie się kłamstw ;-)

?*AlaZaczynaTyKończysz*?DOKOŃCZ ZDANIA Jestem... Lubię... Żałuję... Boję się... Nie chcę... Chcę... Marzę... Kocham... Chciałbym... Nienawidzę... Słucham... Brakuje... Tęsknię... Śmieję się... Nie lubię... Zazdroszczę... Muszę... I zadaj to pytanie każdemu, kogo obserwujesz.

Magda12lol’s Profile PhotoMa się to JEBANE szczęście ; )
Jestem Aleksander Muchachos Bitchachos Rewkowski, żałuję że nie zacząłem wczesniej ćwiczyć na siłowni i że się wyprowadziłem do Niemiec. Boję się tego, że zawiodę samego w siebie. Nie chcę być frajerem, chcę być człowiekiem czynu. Marzę o wielu rzeczach, ale najważniejszą z nich jest bezpieczeństwo mojej rodziny. Kocham moją mamę i małego brata. Chciałbym kiedyś powiedziec, że mi się coś udało. Nienawidzę ponosić porażek. Słucham jak Amanda śpi i chrapie. Brakuje mi blikości drugiej osoby, tęsknię za Polską. Śmieję się z Ami i z nią, nie lubię hipokryzji, prostactwa oraz pozerstwa. Niczego nikomu nie zazdroszczę - jestem zadowolony z tego co mam, dzieki temu jestm taki jaki jestem. Muszę kończyć, bo Ami mi zasnie i będę znów słuchał symfonii jej snu.

Jakie tematy są według Ciebie najciekawsze do rozmowy? :D

Clue00’s Profile Photo#SB #SI #U Musiał ♥
nie wiem co sie ze mna dzieje, 3 pytanie juz lece o.O
to nie temat jest problemem rozmów, a rozmówcy
jak sie z kimś dogadujesz to pogadasz z nim nawet o czymś, na temat czego nie masz pojęcia
przeciez nie rozmawia sie z kims, z kim sie nie chce rozmawiac, a moim zdaniem w wiekszosci rozmow nie chodzi o same wymienianie zdań a o zwykłe wsłuchanie sie w głos rozmówcy, to on przyciaga nasza najwieksza uwage i to jemu skupiamy sie najbardziej, dlatego tez pomijamy to co sie do nas w mowi

Masz plany na wakacje? Jak tak to jakie? :)

czy mowiac innym aby uczyli sie ze swoich błędów samemu tego nie robiąc jestem hipokrytą?
eh, niby wszystko w porządku, ale jakoś dziwinie
chyba znów nie ogarniam tak naprawde o co w tym wszystkim chodzi
potrzebuje wrócić do siebie, do mojego silnego stanu psychicznego, bycia tym starym dobrym aleksem typowym skurwiałym chamem, czemu to nie jest takie proste jakbym chciał ;x
kurde, szkoda gadac
nawet klnąć mi sie nie chce, bo to gówno daje
mh

Czas dzieciństwa był czasem budowy naszej osobowości i osobistej tożsamości opartej na marzeniach i własnemu postrzeganiu świata. Czy po latach masz dalej tak bogate wnętrze jak kiedyś? Czy udało Ci się zachować stare marzenia i koncepcje świata wzbogacając je nowymi doświadczeniami..?

klamargam’s Profile PhotoNieznajoma
dobra, 5 raz piszę odpowiedź, ale czuje ze dziś bedzie to czego oczekuje
6 dni czekałem, 6 dni myslałem, 4 próby ale chyba mam to co chciałem
co my dziś mamy, środę, w poslce niedługo wakacje, pozdrawiam wszystkich
u aleksa spoko, żyje, mam się dobrze, od sierpnia idę na własne i lecimy na praktyki, bedzie bosko
a teraz co do pytania, to tak - czas dzieciństwa, bynajmniej w moim wypadku, byl od początku walką o pozycje społeczną, zwykła laba została mi odebrana przez mojego ojca alkoholika . w wieku 8-9 lat widzialem o 90% wiecej niz polowa z polowy ktora to jest zobaczy, ale pomimo tego skrycie kształtowałem w sobie pewne racje moralne jak i marzenia. osobiscie marzyłem o tacie, o normalnym domu i dopiero gdy przeczytalem to pytanie, uswiadomiłem sobie dlaczego jestem TAKI normalny dzisiaj, tak, moja osobowość budowała się od najmłodszych lat, marzyłem o tacie i dlatego staram się aby mój maly brat nie odczuł jego braku, staram się być jego starszym bratem ale i po części ojcem. z innych marzeń z dzieciństwa, zawsze chcialem się czymś wyróżniać, nie bać się wyzwań, chronić bliskich, chociaż to dziwne to od małego byłem juz taki 'dojrzały' choć wtedy nie rozumiałem, jak ważne są te sprawy. mozna by rzec, że byly to puste myśli, bez żadnych powaznych argumentów, a wraz z wiekiem docierało do mnie jak wazne to wszystko w zyciu jest.. nigdy nie byłem materialistą, wiec pomijam drobne marzenia o komputerze, rowerze, skuterze - to nie o to w zyciu chodzi.
odwołując się do ostatniej częsci pytania - tak, udało mi się, wszystko za dzieciaka zostało we mnie, dojrzało i przerodziło się w czyn, dziś staram się aby mój młodszy brat nigdy nie płakał z powodu braku taty czy pieniędzy, ja musiałem, on nie będzie.
są rzeczy wazne i wazniejsze, mniejszej wagi i większej ale najważniejsi zawsze będą bliscy, dla nich warto nawet umrzeć..

View more

Co sądzisz na temat chłopaków, którzy zabawiaja się dziewczynami?

no kurcze niefajne podejscie, napewno daleko sie tak nie zajdzie, ale no kurde, sam jestem przykladem ze dziewczyny tez sie zabawiaja chlopakami w tym wypadku mna no i w tak jakby odwecie moge zemscic sie na jakiejs lasce bo skoro ktos sie zabawil mna, to ja moge nim, prawda?
ale nie tędy droga, w życiu trzeba nabyć przydatną ceche wybaczania innym
a co do takich chłopaków, którzy robią to głównie hobbistycznie - jestescie zjebani umysłowo, jak nie macie w co sie bawic to kurwa kupcie sobie puzzle i ukladajcie, ja jebie, potem laski znaleźć nie idzie, bo kazda po przejsciach z takimi bałwanami jest i no kurwa tylko życie utrudniacie pierdoły głupie, jakby kto sie zabawił nie wiem, moja dobra kolezanka, kuzynka, kimś mi bliskim to bym sie tez nim zabawił kurwa, jezusie, imbecyle bezmózgie, wypierdalac
z reszta, to temat rzeka, mamy XXI wiek wiec teoretycznie czego oczekiwac - normalnosci? na kazdym kroku wciskana jest nam dawka zjebyzmu który wiekszosci ludzików ryje banie, fuck it

View more

#Obs. ♡ Miałaś/eś kiedyś tak że słuchałeś piosenki która opisywała jakąś sytuacje w Twoim życiu, lub przypominała o kimś/czymś? Jakie to piosenki ? :* ★

taaa, często w chu, kazda piosenka której zazwyczaj słucham ma jakieś pokrycie w moim życiu, mógłbym opostowac tutaj cale albumy milionów artystów, ale rymy Edzia najczęściej się sprawdzają, niestety :c

Hej bo ja jak byłam na wycieczce to była płatna toaleta no i kobieta przede mną powiedziaął że mi przytrzyma drzwi i wejdę nie płacąc. ( przed drzwiami stała skrzynka na kase) no i weszłam. ( prawie wgl. nikt nie płacił) I czy mi przyjdzie mandat? zapłata za to ? grozi mi coś?

Dożywocie w psychiatryku za zadawanie debilnych pytań.

hej co tam?

AsiaPlaskota’s Profile PhotoAsia Plaskota
o kurde mol, ale mnie tu dawno nie było
a mowilem sobie, ze bede regularnie wchodził, bawił się w aska, że będę odpowiadał na pytanka i zadawał, znów czytał odpowiedzi i czerpał z nich wiedzę bądź się z nich poprostu śmial
ale cóż, jakoś nie chce mi sie nadal, pewnie kiedyś wróci taka zajawka
tydzień temu wróciłem do domu z polski, a nigdzie jakos tak szczegółowo jeszcze nie podsumowałem wyjazdu, tak dla siebie samego tez jeszcze nie, dzis mija tydzień i myślę, że czas na takie własnie male podsumowanie..
dobra, pojechałem do polski wprost na pogrzeb dziadka, pierwsze dni zatem spędziłem z rodziną, którą starałem się wspierać moją osobą, starałem się być silny i przekazywać im tą siłę, aby było im nieco lżej. pogrzeb odbył się w czwartek, a od poniedziałku zacząłem działać. generalnie ten poniedziałek miał być spedzony w poznaniu, ale zuzia juz dzień wczesniej mnie informowała o tym, że nienajlepiej się czuje - cóż, zdarza się, rozumiem - przesuneliśmy to bodajże na wielki czwartek bądź na wtorek po świętach, już nie pamiętam. tak czy siak z zuzią nie wypaliło. w poniedziałek udałem się zatem na siłownie, spotkałem się z kasia na bagatela 40 minut i w ciagu tych 40 minut przekonałem sie do niej calkowicie, ze z nią bym chciał spędzić jak najwiecej czasu, ktory mialem. wyszło jak zwykle - do dupy. spotkałem się tez standardowo z wikusią, ale nie mieliśmy okazji się pożegnać, raz ja nie mogłem wyjść wcześniej, raz ona. trudno, bywa, nadrobi się na wakacje. znów zobaczyłem kumpli z żabna, sporo się u nich pozmnieniało, zaczęli pracować, chodzić na siłownie, jeździć autami, mile spędzony czas, nie ma co żałować ani minuty poświęconej własnie nim. duzo czasu też spędziłem z moją kuzynką - panną Deanyres czy jak to sie tam pisze - wiedziałem, ze jej cięzko po śmierci dziadka a ciocia tylko jej dokładała, wiedziałem co czuje i staralem sie jak potrafiłem pomóc jej, aby choć ciut ciut bylo jej lżej. byly też dni, gdzie nie miałem na nic ochoty, ale i tak wychodziłem gdzieś na dwór, jechałem do miasta, starałem sie nie siedziec w domu, ba, nawet spotkałem sie z niką, też supi spędzony czasik. ale najbardziej zależało mi na jednej osobie, latwo się domyslić kim, wspomniałem wyżej. nie wyszło, byłem zwodzony, olewany, ignorowany, aż w koncu zrozumiałem ze dość i sobie poprostu odpuściłem, od tak, no bo ile można za kimś biegać?
i to tyle, moj wyjazd mozna ocenic tak, ze pojechalem, jak zwykle było naobiecywane, a i tak chuj z tego wyszedł i polegac mogłem tylko na tej garstce, na której mogłem polegać jeszcze jak mieszkałem w polsce. co zrobisz, nic nie zrobisz, nie ma czego żałowac, super spędzone 2,5 tygodnia, trochę odpocząłem, trochę przytyłem a teraz powoli zabieram się do tego, aby ułożyc sobie dobrze życie tutaj, aby pozamykać nadotwarte rozdziały które jeszcze pozostały a potem pozostanie mi jedno - cieszyc się życiem. a wiesz za czym najbardziej tęsknie? za smsami z Ami.
to chyba tyle, co do pobytu w polsce, kolejny planowany to tylko woodstock.

View more

Next

Language: English