co ciekawego dzis cie spotkalo?
4:30, obudziło ją dziwne uczucie. Przetarła oczy i ... pobiegła do kibla. Zrzygała się raz, drugi, trzeci..
- No nie może być, co to kurwa ma być?! - pomyślała i opadła na podłogę.
Spędziła nad sedesem godzinę. Wpełzła do wanny, wzięła prysznic. Przy każdym nawet najmniejszym ruchu czuła jak w jej brzuchu ktoś rozpętał 3, 4 i 5 wojnę światową. Podreptała do pokoju, ubrała się. Miała jechać na kolonię zuchową. *bleeeh* nieee, to nie było najlepszy dzień na wyjazd. Poszła po termometr.
- 38,6 no ekstra - pomyślała i położyła się na kanapę tuląc do siebie miskę. Minęła godzina, dwie, trzy. Nie przechodziła ani gorączka ani wymioty. Poszła spać. Przebudzała się do chwile. W brzuchu bitwa trwała cały czas. Leżała, nie była wstanie przewrócić się na drugi bok. Zupełnie nie czuła lewej strony swego ciała, wszystko zdrętwiałe.
-Miska taka niewygodna - pomyślała i wtem zadzwonił telefon. To mama.
-No jak się czujesz? Przeszło chociaż trochę?
*bleeeeh*
-A, czyli nie przeszło? Zrób sobie herbaty i nie zarzygaj mi dywanu. Pa!
Pocieszająca rozmowa z rodzicielką skłoniła ją do zdjęcia spodni i położenia się w cieplutkim śpiworku. Tak, posiadała taki. Oczywiście na biwaki brała tylko ten cienki "dam radę, twarda jestem" - wmawiała sobie.
Tym razem wybrała ten ciepły śpiwór. Przypominając sobie, jak ludzie zawsze się o nią troszczą, gdy na wyjazd bierze ten cienki śpiwór, powoli zasnęła. Czy to nie cudowne, że zawsze znajdzie się ktoś to ogrzeje w nocy? Przez sen widziała tę twarz. Widziałam tę osobę, o której miała zapomnieć. Miała, ale nie umiała. To zbyt trudne. Ale cóż zrobić, gdy nie ma się innego wyboru?
Przebudziła się. Bała się otworzyć oczy, bała się, że brzuch to zauważy i zacznie znowu boleć. Leżała kilka minut w bezruchu.
- Nic nie boli? Nie rzygam? Jakim cudem? - pomyślała i gwałtownie wstała z łóżka.
Tak, to był błąd. Tak jak szybko się podniosła, równie szybko upadła na ziemie.
- Kurwa, znowu mi zdrętwiały nogi! A niech to szlag! - wykrzyczała w głowie.
Dzień spędzony w śpiworze, z miską na rzygi.
- mmm, o tym właśnie marzyłam! - pomyślała.
"To błąd tego tysiąclecia i nawet przyszłego"
- No nie może być, co to kurwa ma być?! - pomyślała i opadła na podłogę.
Spędziła nad sedesem godzinę. Wpełzła do wanny, wzięła prysznic. Przy każdym nawet najmniejszym ruchu czuła jak w jej brzuchu ktoś rozpętał 3, 4 i 5 wojnę światową. Podreptała do pokoju, ubrała się. Miała jechać na kolonię zuchową. *bleeeh* nieee, to nie było najlepszy dzień na wyjazd. Poszła po termometr.
- 38,6 no ekstra - pomyślała i położyła się na kanapę tuląc do siebie miskę. Minęła godzina, dwie, trzy. Nie przechodziła ani gorączka ani wymioty. Poszła spać. Przebudzała się do chwile. W brzuchu bitwa trwała cały czas. Leżała, nie była wstanie przewrócić się na drugi bok. Zupełnie nie czuła lewej strony swego ciała, wszystko zdrętwiałe.
-Miska taka niewygodna - pomyślała i wtem zadzwonił telefon. To mama.
-No jak się czujesz? Przeszło chociaż trochę?
*bleeeeh*
-A, czyli nie przeszło? Zrób sobie herbaty i nie zarzygaj mi dywanu. Pa!
Pocieszająca rozmowa z rodzicielką skłoniła ją do zdjęcia spodni i położenia się w cieplutkim śpiworku. Tak, posiadała taki. Oczywiście na biwaki brała tylko ten cienki "dam radę, twarda jestem" - wmawiała sobie.
Tym razem wybrała ten ciepły śpiwór. Przypominając sobie, jak ludzie zawsze się o nią troszczą, gdy na wyjazd bierze ten cienki śpiwór, powoli zasnęła. Czy to nie cudowne, że zawsze znajdzie się ktoś to ogrzeje w nocy? Przez sen widziała tę twarz. Widziałam tę osobę, o której miała zapomnieć. Miała, ale nie umiała. To zbyt trudne. Ale cóż zrobić, gdy nie ma się innego wyboru?
Przebudziła się. Bała się otworzyć oczy, bała się, że brzuch to zauważy i zacznie znowu boleć. Leżała kilka minut w bezruchu.
- Nic nie boli? Nie rzygam? Jakim cudem? - pomyślała i gwałtownie wstała z łóżka.
Tak, to był błąd. Tak jak szybko się podniosła, równie szybko upadła na ziemie.
- Kurwa, znowu mi zdrętwiały nogi! A niech to szlag! - wykrzyczała w głowie.
Dzień spędzony w śpiworze, z miską na rzygi.
- mmm, o tym właśnie marzyłam! - pomyślała.
"To błąd tego tysiąclecia i nawet przyszłego"
Liked by:
Tuptuś ♥.♥