jakies plany na dziss?
Wiecie z czym mi się kojarzy Francja? Z beżowym! Wszystkie budynki są tu beżowe, na jedno kopyto, ale za to z pięknymi 19 wiecznymi okiennicami. Muzea sztuki są niesamowite, obrazy zapierają dech w piersiach. W każdej miejscowości można praktycznie znaleźć perełki mistrzów malarstwa takich jak Delacroix czy Degas. No i oczywiście większość zabytków dla studentów za darmo. Wgl dużo więcej rzeczy można kupić we Francji niż w Polsce. Tak nie biorąc pod uwagę przelicznika cen walut we Francji jest dużo taniej niż w Polsce, chociaż nawet biorąc pod uwagę kurs można trafić na super promki gdzie modne ubrania kupisz za 4 euro czyli 16 zł, a jedzenie na na 1,5 tygodnia w spożywczym kosztuje mnie 30 euro, czyli 120zł. Są jednak wady, produkty spożywcze w Polsce i kuchnia polska jest dużo lepsza od francuskiej, no i tak w karcie zamiast deserów znajdziesz sery, a na uniwersytecie jest rząd mikofalówek zamiast stołówki, a obiad gotuje się o 21 lub 22. Co więcej Francuzi są po prostu trochę nudni i nie mają życia nocnego, typowe wyjście wieczorem to obiad przy lampce wina albo pub i koniec imprezy. O ciekawych eventach czy życiu kulturalnym nikt tu nie słyszał, lepiej kulturalnie zapalić marihuanę. Na uczelni przeżywam końskie zaloty od Arab boya XD, który ciągle przeszywa mnie wzrokiem. W kulturze muzułmańskiej gdzie powinno się spuszczać wzrok on zasypiuje mnie zabawnymi wiadomościami na zajęciach, a potem za każdym razem odwraca się, żeby zobaczyć mój rozmieśmiany do łez wyraz twarzy i wydaje się być z siebie niesamowicie dumny. W ogóle w każdym pubie słyszę, że Polki to są najpiękniejsze kobiety na świecie.., ale to też prawda, że mężczyźni na zachodzie tutaj są bardziej zadbani i przeciętnie inteligentniejsi, no i znacznie bardziej otwarci, pewni siebie i odważniejsi. Dzisiaj jestem w Strasbourgu, miałam rozmowę o pracę.. w firmie high-tech jako Marketing Inteliigence Analyst. Nie dość, że nie ma takiego stanowiska w Polsce, jest bardzo kreatywne i samodzielne.. to uwzględnia zagraniczne podróże do Amsterdamu czy Frankfurtu w ramach pracy! I w mniej formalnej rozmowie rekrutacyjnej wypadłam dość dobrze.., jeśli za tydzień dostanę pozytywną odpowiedź to znaczy, że wygrałam los na loterii, czeka mnie przeprowadzka i międzynarodowa kariera, o ile dam sobie z tym radę, bo takie stanowisko to duża odpowiedzialność. Kto wie, jeszcze w to nie wierzę, ale warto marzyć. Z drugiej strony to kolejna przeprowadzka i rok w samotności. W Lyonie się zadomowiłam, znalazłam znajomych, a tu znowu za dwa miesiące ruszyłabym w nieznane.