Była sobie pewna dziewczyna. Jej życie było niezwykle przykre. Jej matka jej nienawidziła, młodsza siostra traktowała jak służącą, a ojciec, który jako jedyny ją rozumiał, był pod pantoflem i nigdy się nie odzywał. Dwoje jej przyjaciół olało ją, gdy zaczęli ze sobą chodzić (przyjaciółka była zazdrosna i postawiła chłopakowi ultimatum typu "albo chodzenie ze mną, albo przyjaźń z nią"). Nie miała więc nikogo. Zaczęła mieć problemy - często się cięła, a gdy naprawdę miała dość, sięgała po alkohol. Pewnego dnia poznała chłopaka. Zaprzyjaźniła się z nim, a potem zakochała. On też ją kochał. Zaczęli być ze sobą. Jej ukochany zawsze był przy niej, gdy go potrzebowała. Znowu zaczęła się uśmiechać, bardziej optymistycznie patrzyła w przyszłość. Wszystko zaczynało się układać. Pewnego dnia jednak jej chłopak miał wypadek. Zginął na miejscu. Dziewczyna była tego świadkiem. Załamana zdobyła siłę na to, by popełnić samobójstwo -wcześniej była zbyt słaba, by to zrobić. Podcięła sobie żyły tego samego dnia.
Leżała, nieruchomo, Ciągle trzymał ją za rękę. Z każdym dniem czekał, aż chociaż poruszy palcem. Minęło już 2 lata a on ciągle przy niej. Każdą noc miał przepłakaną od dnia jej wypadku. Przesiadywał w szpitalu, czekał, na lepsze jutro. Biegał za lekarzami, wypytywał, tak jak jej rodzina... Nie dawali lekarze jej szans... Pewnego pochmurnego dnia, siedział przy jej łóżku i patrzył na jej twarz, taką spokojną, budzącą refleksję, przysypiał. Nagle poczuł jak jej ręka lekko drgnęła. Szybko wstał i pobiegł po lekarzy. Z dnia na dzień było coraz lepiej. Dziewczyna siadała na wózek inwalidzki a on woził ją po całym terenie szpitala. Siedzieli na ławce, gdy na dziewczyna dostała wstrząsu, chłopak zaczął krzyczeć. Tak bardzo się o nią bał. Okazało się, że serce, lewe płuco i nerka nie są sprawne i w każdej chwili dziewczyna może umrzeć. Chłopak załamał się, popadał w depresje.Ciągle myślał ' przecież już miało być dobrze, znów mieliśmy być razem tak jak kiedyś!'. Przez kilka dni szukał dawcy, nie miał już siły. Napisał coś na kartce i pojechał podpisać pewne papiery. Mijały tygodnie, ona czuła się znacznie lepiej. Wypytywała o niego, lecz nie mogła dostać informacji oprócz jednej kartki, w której było napisane ' Czekałem na Ciebie tyle czasu przed wypadkiem, po wypadku. Każdą noc tu byłem, słuchałem jak biło TWOJE serce. Moja miłość do Ciebie była zbyt wielka. zostawiłem po sobie serce, które będzie biło długi czas'
`Twoje marzenia zostały pod blokiem Grzechem zaniechania, ambicje poszły w kąt Nikt nie pomoże ci w chwili gdy upadasz To prawo tego świata, liczy się jedynie banknot
źle , bardzo źle . ;c --------------------------------------------- - bardzo go kochasz ?. - nie . - a w ogóle kochasz ?. - tak . - to dlaczego do niego nie wrócisz ?. - bo boję się , że znów pokocham za mocno .
Jej rozmyślaniom nie było końca.Jednocześnie była rozdrożem dróg nie wiedząc,którą z nich wybrać, ograbionym z jesiennych liści drzewem i pozbawioną wody rzeką.Tak właśnie się czuła niepotrzebna i niechciana.Za to jej serce było niekończącą się otchłanią tęsknoty,smutku i żalu.Samotna i w samotności swoją rozpacz topiła w oceanie łez,który wylała.Od tej chwili to łzy i ból byli towarzyszami jej marnego życia. To one zastępowały wszystko i wypełniały każdą minutę.Minął jeden tylko jeden dzień, od kiedy Marek ją zostawił,a ona czuła jakby minęła wieczność.Jakby postarzała się o kilka lat.Przez te kilkanaście godzin wyparowało z niej wszystko w co do tej pory wierzyła,o co walczyła i to jak wiele poświęciła.W tamtym momencie była niezdolna nawet do płaczu.
Zostawiła włączonego laptopa,napisała wiadomość,że zaraz wraca.Puściła denną piosenkę i rozchwianym pismem napisała ''kocham cię'' Włożyła do czarnej koperty z czarnym serduszkiem w środku.Pod tym położyła list dla rodziców. napisała żeby się o nią nie martwili, żeby przekazali jemu list. napisała im jeszcze, że ich bardzo kocha i że teraz jej lepiej.Popatrzyła w lustro ostatni raz.Ubrała najładniejsze ciuchy, pomalowała się i ułożyła włosy.Z biała poduszką udała się do łazienki i powiedziała mamie,że idzie się kąpać.Położyła się w wannie z poduszką pod głową,z uśmiechem połknęła garść tabletek.Powoli tracąc przytomność ostatnim siłami wyciągnęła telefon i dała na nagrywanie.Skierowała kamerę na siebie i powiedziała ''nie byłam dobrym człowiekiem.Teraz chce wszystko zacząć od nowa,bez strachu, łez, wyzwisk, codziennego bólu.Kocham was i obiecuję,że będę nad wami czuwała'' Telefon wypadł jej z ręki,powoli zamknęła powieki i ułożona jak księżniczka i z ostatnim tchem powiedziała niewyraźnie jego imię
Była normalna dziewczyna,mieszkająca w małym miasteczku,w którym nikt by się nie spodziewał ze może stać się coś złego.Miała kochana rodzinę,przyjaciół i nawet chłopaka bez którego nie wyobrażała sobie życia.Myślała ze wszystko czego może pragnąc człowiek w życiu ona już ma.Pewnego dnia wracała ze swoim chłopakiem z co tygodniowego spaceru,nagle zadzwonił jego telefon.Ze strachem spojrzał na nią i powiedział ze jego rodzice mieli wypadek i musi wracając do domu,ona jednak nie mogła go w tej trudnej chwili wesprzeć bo tez musiała już wracać.Wiec pocałowali się prze ulubionej ławce i zostawił ja sama.Ona zaczęła iść nagle usłyszała jakieś krzyki w lesie obok,postanowiła zobaczyć co się stało.Szla rozglądając się,nagle zobaczyła czarna postać przed sobą zaczęła uciekać ale ta osoba było szybsza . Złapał ja i rzucił na ziemie, zaczął bić i szarpać,rozdarł jej ubranie i zaczął gwałcić ona płakała a on się śmiał i robił sobie przyjemność na jej cierpieniu.Po dłuższej chwili wstał i uciekł,ona ubrała się i pobiegła do domu.Weszła do domu i od razu pobiegła do swojego pokoju.Nie wychodziła z niego przez kilka dni nie chciała nikomu powiedzieć coś się stało.Rozmawiała tylko ze swoim chłopakiem lecz o tej sytuacji mu nie powiedziała. Pewnej chwili zadzwonił jego telefon i musiał już ja zostawić i wracać do domu.Ona zaczęła chodzić do szkoły i żyć normalnie,próbowała zapomnieć o wszystkim .Pewnego dnia jej chłopak nie pojawił się,co w jego sytuacji było to dziwne.Poszła do niego do domu i usłyszała coś co zniszczyło jej życie.Miłość jej życia popełniło samobójstwo.Znowu się załamała i zamknęła w sobie,uważała ze jej życie straciło sens i nie miała dla kogo żyć.Każdy się o nią bal i pilnował żeby nie zrobiła sobie krzywdy.Lecz pewnego dnia była cały dzień sama w domu załamana weszła do kuchni wzięła nóż kuchenny i poszła do pokoju. Zaczęła się ciąć lecz to jej nie wystarczała,uważała ze to za mały ból jak dla niej.Ubrała się i wyszła na spacer,szla droga, która chodziła co tydzień ze swoim chłopakiem usiadła na ławce gdzie się pierwszy raz całowali i gdzie przeżyła najlepsze chwile w swoim życiu. W reku miała zdjęcie swojego chłopaka,zaczęła płakać.Wróciła do domu cały czas myślała nad swoim losem.Postanowiła zakończyć swoje okrutne życie i wzięła nóż położyła się na łózko,w reku trzymała zdjęcie swojego chłopaka,rodziny i przyjaciółki.Obok także leżał list w którym przepraszała swoich bliskich za to co właśnie zrobiła.Czyli wbiła sobie nóż w serce. Z tej historii można wyciągnąć ze można mieć wszystko,ale w jeden dzień można wszystko stracić
“ - lęk , boisz się. boisz się boisz się. widzę lęk.[...] boli Cię rzeczywistość, bo jesteś wrażliwy, tak jak ja, ja też jestem wrażliwa, bardzo.Oni nas nie rozumieją, zobacz jacy są słabi, boją się nas. Jesteśmy dziwni, odstajemy od normy. Dominik, jesteś inny.To jest skarb, wiesz wszystko co odstaje od normy, wszystko , jest zagrożone i możemy się bać [...] masz ich przestraszyć, bądź terrorystą , jesteś terrorystą.”
“ból już nie sprawia mi przyjemności,przesunęłam granicę, tak ?trzeba iść dalej.To jest decydujący moment, chcemy przejść przez śmierć bezboleśnie i godnie.Ja marzę ,żeby opróżnić całe opakowanie tabletek , napić się alkoholu trochę i zasnąć.”
Każdy z nas, nawet odrobinę, ocenia po wyglądzie. Bo po czym innym, gdy mamy do czynienia pierwszy raz z nowo poznanym człowiekiem? Na podstawie jego wyglądu snujemy domysły, jaki jest. Ale nieszanowanie ludzi ze względu na ich odrębność, inny kolor skóry czy nawet po fakcie, że mają nadwagę, jest według mnie chore. Zero tolerancji, zero szacunku, zero człowieczeństwa, okrągłe zero i brak mózgu. ___________________________
A skąd się bierze strach, nienawiść, chamstwo etc...? Od nas. Od ludzi. To wynika z naszych charakterów. Potraktuję teraz wszystkich jako ogół, aczkolwiek wiem, że nie każdy jest nietolerancyjny. Ludzie od zawsze traktowali inaczej wszystko, co różni się dla nich od normy, albowiem wszystko, co od niej odbiega, jest dla człowieka niezrozumiane, niepojęte, wręcz straszne, a więc co za tym idzie, odpychające. Jak można zaakceptować to, że ktoś wygląda inaczej? Ma inny kolor skóry, niż ja? To nienormalne, w znaczeniu tego słowa dla ludzi nietolerancyjnych. Pobudowali swój świat na jakichś tam normach i standardach, i wszystko co różni się od przyjętych przez nich zasad, jest złe. Ale czym właściwie jest ta cała 'norma'? Każdy człowiek jest inny, ma inne poglądy na świat, wygląda inaczej, jest innej narodowości... Nietolerancja mnie odrzuca. Wszyscy jesteśmy różni, ale tacy sami, bo oddychamy tym samym powietrzem i w naszych żyłach płynie ta sama krew. Jesteśmy tacy sami, bo wszyscy jesteśmy ludźmi, równymi sobie. To,że niektórzy tego nie pojmują, to już nie mój problem __________________________________________________
Moim zdaniem, tu nie ma co sądzić. Ktoś kto tego nie robi, bo nie ma dużych problemów lub nie przejmuje się tak strasznie, czy uspokaja się jakoś inaczej nie zrozumie osoby , która się np. tnie. I tyle... oczywiście to tylko moje zdanie.. ale dodam tylko to ze samookaleczenia nie są zabawą, ani szpanem... to choroba. Raz spróbujesz i nie możesz przestać. Później nie umiesz sobie bez tego poradzić. Coś jak z narkotykami , papierosami czy innymi używkami. To jest takie tragiczne, że gdy się nie ma żyletki ma się ochotę pociąć chociażby nożyczkami lub byle czym.. _____________________________________
" Wiesz ,czasem się gubię i nie wiem kim kurwa jestem bo nie czuję nic, tylko pustkę ,nic więcej Daję ci serce na dłoni , weź je chcę poczuć ulgę bo jest coraz cięższe.." ________________________
Sa ludzie którzy robią to by się pokazać a są tacy co robią to mając własne problemy. Nie są to jacyś nienormalni ludzie tylko w większości są to ludzie z dużymi problemami, to tez jest złe rozwiązanie bo od samookaleczeń łatwo się uzależnić. Ciężko z tego wyjść. Rzecz nieciekawa ale każdy człowiek decyduje o sobie a to czy są głupi czy nie powinni sami o sobie decydować _________________________________________
Ona- Była szarą myszką, ciągle nie wierzyła że on naprawdę ją kocha... On- Najpopularniejszy chłopak w szkole, mógł mieć każdą, a wybrał właśnie ją... Oni- Razem tworzyli idealną parę jak z bajki... Byli bardzo szczęśliwi wydawało się że nic nie może popsuć ich szczęścia... Ale pewnego dnia ona chciała się dowiedzieć czy naprawdę ją kocha, poszła więc do niego... Ona: Lubisz mnie? On: Nie... Ona: Myślisz że jestem ładna? On: Nie... Ona: Jestem w twoim sercu? On: Nie... Ona: Gdybym odeszła tęskniłbyś?? On: Nie... Chciał powiedzieć jej coś jeszcze, ale ona nie słuchała, wybiegła z płaczem z jego domu... Oczy miała tak zapłakane że nie zauważyła nadjeżdżającej ciężarówki... Nie miała szans zginęła na miejscu... Nikt nie podejrzewał ,że zakończy swoje życie na tej ziemi w taki sposób... Dwa dni odbył się pogrzeb... Po pogrzebie wszyscy się rozeszli został tylko on... Uklęknął i zaczął mówić szeptem: Na początku chciałbym się przeprosić Skarbie bo to moja wina... A teraz powiedzieć to czego nie zdążyłem powiedzieć podczas naszej ostatniej rozmowy... Nie lubię cie tylko KOCHAM... Dla mnie nie jesteś ładna tylko piękna... Nie jesteś w moim sercu bo JESTEŚ MOIM SERCEM Nie tęsknił bym za Tobą , tylko UMARŁBYM bo nie można przecież żyć bez serca. Wyjął kartkę a następnie napisał na niej kilka slow, po czy schował ja z powrotem do kieszeni... Tym czasem jego rodzice czekali w domu... Ale wciąż nie wracał jego matka postanowiła pojechać na cmentarz sprawdzić czy nadal czuwa przy gronie ukochanej... Był , czuwał, jego matka podeszła i powiedziała... Kochanie wracajmy do domu nie ma sensu to dłużej siedzieć, wracaj już do domu... Odpowiedziała jej tylko cisza... Proszę Cie chodźmy, jeśli zechcesz to przyjedziesz tu jutro... Prosiła syna matka, ale i tym razem nikt nie odpowiedział... Chwyciła go za rękę był zziębnięty, a było ciemno więc nie mogła zobaczyć jego twarzy... To, że marzniesz tutaj nie wróci jej życia... I tym razem nie usłyszała odpowiedzi, odruchowo sprawdziła puls- był niemalże niewyczuwalny... Zadzwoniła po karetkę... Przyjechała po 10 minutach... Kiedy położono go na noszach z kieszeni wypadła mu kartka na której pisało... kochałem ją, była dla mnie najpiękniejsza , była moim sercem a przecież nie można żyć bez serca... Matka przeczytała kartkę chwilę później... Lekarz stwierdził zgon.. Przyczyna: Brak serca... __________________________________________
Monika *śliczna *kocham ją a ona mnie *mały skurwysynek kochany <3 *najukochańsza <3 *jak ona i ja to zawsze przypał *co tydzień jesteśmy razem w Cisnej *melo w golfie xD *blondynka *ma chłopaka Mateusza *takie słodziaki z nich <3 *jesteśmy z tego samego wieku *mieszkamy jakieś 200 m od siebie *ma brata Adriana *zajebisty śmiech <3 *zawsze oglądałyśmy dupeczki przez okno w szkole .;p *cały czas ma związane włosy *na sylwestra rozbiła szybę w drzwiach ;p *szczera w chuj .;3 *nie lubi rudych .:D *zawsze mogę na nią liczyć :* Mogłabym tak pisać i pisać ale mi się nie chce ;< po prostu jest wspaniała i bardzo ją kocham <3