@Artur147896321

Wioślarz Odyseusza.

Ask @Artur147896321

Sort by:

LatestTop

Previous

Jak Ci minął dzień? c:

DoesEverybodyInTheWorldHaveToDie’s Profile PhotoWar Child
Witaj Queen ^^ Żywię nadzieję, że właśnie Tobie minął dobry dzionek i nie masz powodów do narzekania c:
Jak mi minął? Opowiem Ci od samego rana ^^. Wstałem dzisiaj znów tak późno! ;c Wstałem za piętnaście dwunasta. Wypiłem blisko pół litra wody o poranku (te moje hipochondryczne usposobienie), ogarnąłem się i umyłem. Chwyciłem za odkurzacz i poodkurzałem dzisiaj tylko dwa pokoje, bo w drugiej dwójce była kładziona wykładzina i już ktoś to poodkurzał.
Zjadłem obiad, wypiłem trochę wody i wziąłem książkę "Stracone Złudzenia" Honore de Balzac. Aktualnie stoję na stronie 584 i jeszcze zostało mi prawie sto stron, żeby zakończyć. Czuję, że ta książka posłuży mi do pisania klasowego wypracowania piątego stycznia i z dumą, a także przyjemnością będę przedstawiał argumenty i wątki zawarte w tej książce.
Z tego co kiedyś przeglądałem w internecie zbiór lektur szkolnych to wyczytałem, że na rozszerzeniu jest tylko omawiana jedna książka Honoriusza pt: "Ojciec Goriot". Mi osobiście "ojciec Goriot" się nie podobał. Jakoś brakowało mi takiego specyficznego smaku, jaki jest w "Straconych Złudzeniach". Generalnie jest tam zachowana krytyka społeczeństwa, ale także jak wyglądało życie ludzi, jak można było się "wybić" albo stoczyć na samo dno - czy to moralne czy finansowe.
Propozycja małżeństw dla zysków jak pomiędzy Petit-Claudem, a panienką Franciszką. Pamiętam jak czytałem "Ojca Goriota" i ten cytat pewnej arystokratki: " Paryż jest śmietniskiem". Na dole był dopisek: "Pieniądz jako wyznacznik moralności człowieka w środowisku Paryża". Czy doprawdy dużo się zmieniło od tamtych czasów?
Ogólnie lubię takie książki, bo pokazują mi życie w dawnych epokach. Droga Queen, jeśli wiesz, to uwielbiam historię, bo interesuje mnie i łatwo mi wchodzi do główki. Nie muszę nie wiadomo jak długo nad tym siedzieć, ale wystarczy, że pokojarzę pewne fakty i potrafię to spamiętać c:
Godzinę potem, o w pół do drugiej poszedłem na spacer. Cały jeden tydzień mnie tam nie było, bo w zeszłą niedzielę byłem na zakupach i kupiłem sobie jedną współczesną książkę, w której akcja rozgrywa się w latach wojny, a druga to pierwszy tom "Nędzników" Wiktora Hugo, o którym wiele dobrych słów słyszałem i musiałem się zdecydować, aby zakupić jakąś jego książkę.
Ziemia była mokra i zastanawiałem się czy będę miał mimowolnie mokre skarpetki, ale nie miałem. Była słoneczna pogoda, czasami powiało delikatnym wiatrem, ale nie było źle. Jakiś stary samochód wjechał w moją alejkę (polną dróżkę), ale ja się tak obracałem, aby nie ujrzeli mojej twarzy. Mój pies na szczęście nigdzie nie uciekał, ale znów pogonił stado saren, przy czym ja miałem niezły ubaw.
Wiało, ale było słonecznie i nie było czuć tego wiatru tak mocno. Spacer ten trwał trzy godziny i byłem zadowolony, że zajął mi tyle czasu. Pobawiłem się troszkę z moimi kotkami i psem. Powiedziałem mu, że jutro pójdziemy znów na spacerek. Uważnie słuchał, co mówię, kiedy głaskałem jego głowę. Poczułem się przytulnie, blisko swoich ukochanych.

View more

Jak Ci minął dzień c

Podczas pracy w grupie wolisz jej przewodniczyć czy ulegasz jej presji?

CzujeNadchodzacaCiemnosc’s Profile PhotoO.
Witaj Juleńko;* Jak się miewasz?:) Dzisiaj po zrobieniu aska, napiszę Ci ładnie swój list. Ogólnie to nie mam zbyt ładnego pisma, Julio:( Postaram się też nie pisać zbyt dużymi literami, tak jak ja to robię, ale mniejszymi ^^ Bardzo się uradowałem, kiedy usłyszałem, że będziemy mogli wysyłać sobie listy c:
Osobiście to jeśli mogę w ogóle nie lubię robić wszelakich prac w grupie. Julio, jakbyś zobaczyła mój wyraz twarzy, kiedy jakiś nauczyciel bądź nauczycielka mówią: "A teraz podzielmy się na grupy". Spuszczam wzrok i wypuszczam z moich płuc powietrze.
Dlaczego ich nie lubię? Są trzy przyczyny i trzy działania, jakie się odbywają, kiedy jest praca w grupach. Jedno z tych działań wygląda tak, że cała grupa robi, a ja nie mogę się wykazać i wtedy wina leci na mnie, że siedzę i nic nie robię, ale mam to w tyłku.
Drugie działanie wygląda, że jestem w grupie, uczestniczę w niej, ale nikt mnie nie słucha. Nie czuję żalu, smutku czy rozczarowania, ale złość, która z czasem będzie się przeradzać we wściekłość. Niedawno też usłyszałem, iż kiedy pani "wychowawczyni" (praktycznie nie ma żadnej władzy na tej klasy, do której uczęszczam i powiedziała, żebyśmy sami rozwiązywali sobie problemy.)
Pytała się o mnie, bo klasy pierwsze licealne szły do Domu Kultury, gdzie ja jestem. Powiedziałem dwóm osobom, ażeby mówiły, że nic nie wiedzą. Jakaś tam osoba powiedziała, że uciekłem, ale powiedziała, że tylko ja uciekłem, podczas, gdy rzeczywiście uciekło wiele więcej osób. Oczywiście nikt nie nie wzywał ani nie szukał na dzień następny. Teraz dosadniej zauważyłem jakie hieny są w klasie, do której uczęszczam.
Wy się dziwicie dlaczego ich nie lubię? Od lat jestem i będę przyzwyczajony do tego, co mieliśmy w gimnazjum i podstawówce. Wychowawczyni trzymała w gimnazjum mocną ręką i to mi się podobało. Nie było żadnych zalążków na wykwitnięcie anarchii. To mnie cieszyło.
Nie lubię grup. Wręcz ich nie znoszę. Lubię robić wszystko samodzielnie i bez żadnej ingerencji. Nie chcę, aby ktoś ode mnie wymagał albo coś krytykował, bo zrobiłem mniej albo zrobiłem coś gorzej. Chcę mieć czysty spokój, nie lubię jak go mi ktoś zakłóca.
Jeśli muszę już w takiej grupie być, to wtedy ulegam presji i przytakuję i w ogóle nie wyrażam swojego zdania. Po co mam wyrażać je, skoro będę widział na ich zakłamanych twarzach, wyraz rozbawienia z moich poglądów? Mimo, że często muszę wyrazić swój pogląd, raczej się ograniczam w takich sytuacjach.
Jeśli widzę, że grupa ma wszystko w tyłku, wtedy ja przejmuję władzę i wymyślam pomysły. Mimo, że wtedy mnie wykorzystują, czuję, że nie został on odrzucony i czuję się doceniony. Pamiętam jak swego czasu robiłem za kogoś robotę, ale już się zmieniłem i nie lubię czegoś takiego robić. Czuję wtedy złość i wyrzuty sumienia.
Droga Julio, nie za bardzo lubię bywać w grupach. Wolę robić samemu, w swoim cichym, harmonijnym i kojącym kąciku. Lubię także, kiedy mam czas na wymyślenie jakiegoś tematu, a nie kiedy musi coś być zrobione na szybko.

View more

Podczas pracy w grupie wolisz jej przewodniczyć czy ulegasz jej presji

Jakieś plany na weekend? :)

Malwa3x’s Profile Photo♛ мѕ мαℓωα ♛
Hey Malwina ^^ Jak się miewasz w tę wieczorną sobotę? Oglądałaś dziś zachód słońca? Ja wracałem właśnie wtedy ze spaceru. Najpierw był pomarańcz, zmieszany z delikatnym różem, a oceny niebieskiego koloru chciały wcisnąć się pomiędzy harmonię tych kolorów.
Byłem taki zachwycony. Następnie pomarańcz stał się jeszcze ostrzejszy, a róż zrobił się gęściejszy. Niebieski zyskał więcej płatów nieba. Zaczęło się robić chłodno. Miałem chłodne dłonie. Miałem ochotę wtedy się wtulić do kogoś. Myślałem o pewnej osobie. Wracałem i odwracałem się co chwilę. Wtedy zauważyłem jak róż wchłonie pomarańcz i rządzi całym zachodnim nieboskłonem.
Następnie róż zmienił się w namiętną czerwień. Serce poczuło nagłą namiętność, jakby szybkie całowanie, wymienianie oddechów, całusy na szyi, które sprawiałyby jęki u naszej miłości. To wszystko tak gwałtownie się zmieniało i na końcu zamyśliłem się o cytacie Heraklita: "Phanta rei".
Mój jamnik (Dino) niecierpliwił się, kiedy w końcu wejdziemy do zagrody. Czasami mnie denerwuje, a czasami sprawia, że się uśmiecham. Najwięcej ubawu mam, kiedy mój pies nie widzi saren, podczas gdy ja je widzę. Nie chcę, aby je zobaczył, bo potem biegnie na nimi i muszę go wołać. Nie lubię tego, ale muszę się do tego przyzwyczaić.
Czasami, mimo, że towarzyszy mi mój pies, wolałbym, aby ktoś żywy mógł mi towarzyszyć w tych przechadzkach, ale cóż.
W każdym razie, wybacz, że to tak wyszło długo:) Jutro rano pouczę się na historię i matematykę (Okres przedwojenny, funkcja liniowa i te wszystkie zasady, które mi się zaczynają mieszać...) Potem zjem obiad - Malwina, wiesz jak ja kocham te niedzielne obiady? One są takie konkretne i zawsze jest kompot. Człowiek pije, czuje się najedzony, czyta ulubioną książkę i czuje się jak markiz. Jedynym problemem w tym morzu beztroski jest to, aby nie usnąć mimo, że słucha się kojącej muzyki, czyta wyśmienitą książkę i pije pyszny kompot.
Prawdopodobnie jest to jedyna chwila w tygodniu, kiedy czuję się jakbym był w dzieciństwie, nic mnie nie nachodziło i pozostawiało w wiecznej ciszy i sielance.
Jutro będę jechał na zakupy! W końcu! Tak długo nie robiłem tak zajmującej czynności. Na końcu oczywiście do księgarni i ten piękny dylemat, którą książkę kupić (albo książki ^^), a którą z przykrością odłożyć znów na półkę. Na końcu coś do zjedzenia, bo jak będę chodził te trzy godziny, przymierzał i myślał, to zgłodnieję przez ten czas.
Szkoda, że nie mogę Ciebie albo kogoś innego wziąć na te zakupki. Zamierzam kupić jakiś ładny płaszcz, jakiś sweter, bluzkę i spodnie. Takie bardziej konkretne zakupy, bo chcę ubogacić swoją garderobę:)
Czy kupię coś więcej czy też mniej, to się zobaczy i okaże:) Uwielbiam jeździć na zakupy, ale nie zawsze ma ktoś czas, aby ze mną jechać. Jak będą wakacje, być może będę jeździł sam, ale jeżdżenie samemu, to nie to samo jak robienie zakupów z kimś, kogo się lubi lub zna.
Mam tylko taką skromną nadzieję, że nikogo z mojej obecnej szkoły tam nie będzie, bo mój cudowny nastrój runie.

View more

Jakieś plany na weekend

People you may like

Sujocik’s Profile Photo carolina
also likes
pay11’s Profile Photo Papi
also likes
TakChce’s Profile Photo Mood
also likes
Ahmeddoma940’s Profile Photo ahmed
also likes
FurqanUlHaq’s Profile Photo Furi
also likes
narmowen’s Profile Photo Morana Niemand
also likes
StephenInd’s Profile Photo Stephen Ind
also likes
Nynaeve05’s Profile Photo Pompeii
also likes
Gigi0110’s Profile Photo GG
also likes
bshahid7’s Profile Photo Bilal
also likes
ristny_aa14’s Profile Photo unicorn
also likes
psalmist6156588’s Profile Photo Sky
also likes
MahmoudMoftah’s Profile Photo Chokozoco
also likes
Want to make more friends? Try this: Tell us what you like and find people with the same interests. Try this: + add more interests + add your interests

Uwielbiam ♥

natgor56’s Profile Photo✪Verbi✪
Hey Natalko :3 Za te słowa dostaniesz nagrodę:*
Był grudniowy wieczór. Natalia siedziała na swojej wygodnej wersalce. Sączyła kawę i z wielkim zainteresowaniem oglądała na swój ulubiony serial. Za oknem prószył już śnieg i cieszyła się, że w tym roku ujrzy w pełni magię świąt. Kochała te zabawy na śniegu, te śnieżki za koszulą, które je tak zawsze nienawidziła, ale wszystko co płynęło z jej wspomnień, robiło się przyjemne.
Przypomniała sobie jak była mała i zjeżdżała z górki na sankach. Pamięta jak się przewróciła i płakała i jak jej tato przybiegł i ją pozbierał. Pamięta jaka była obsmarkana i zapłakana. Kiedy zatopiła się w tych marzeniach, łezka jej popłynęła z prawego oka. To było tak niedawno temu. Była taka mała, a teraz już wygląda jak kobieta, która za niedługo będzie być może miała swoje własne dzieci.
Spuściła swój wzrok na podłogę. Czuła jak kawa ogrzewa jej delikatne dłonie. Zamyśliła się nad tym, dlaczego czas musi płynąć tak szybko. Dlaczego to wszystko co było takie piękne musiało upłynąć? Jak mocno chciała wrócić do tamtego czasu.
Nagle usłyszała dzwonek Mikołaja. Przestraszyła się, odłożyła kawę na stół. Do jej pokoju zapukał, a następnie wkroczył młody chłopak przebrany za Mikołaja. Ubawił ją ten widok, bo miał ponad dziesięć centymetrów mniej niż ona.
- Hoł, hoł, hoł. Czy Natalka była w tym roku grzeczna czy musi dostać rózgą? - powiedział Mikołaj swoim niskim głosem. Zamiast odpowiedzieć zamyśliła się i pomyślała, że te oczy i te rysy twarzy skądś tego chłopaka jej przypominają. Kiedy wpadła na myśl, obiegł po jej ciele dreszcz szczęścia;
- Pamiętliwy Pocieszyciel? To Ty?! Nie uwierzę! - rzekła i rzuciła się mu w ramiona. On się wtulił delikatnie w jej ramiona. Mieli łzy w oczach. Artura także obiegło szczęście. Cieszył się, że komuś sprawił taką przyjemność i niespodziankę. Był to dla niego najwspanialszy prezent jaki mógł dostać w tym roku.
- Tak to właśnie ja. Wiesz jaką przyjemność sprawiłaś mi tymi szczerymi uczuciami? - rzekł i ściągnął ze swojej twarzy brodę i czapkę. - Teraz czuję się lepiej, choć niebywale przypominam Ci Mikołaja, prawda. - odparł ze szczerym uśmiechem.
- Tak. Masz nawet taki brzuch jak on i rumieńce! - rzuciła chichocząc się Natalka.
- No ej! Co to ma znaczyć? - powiedział szczęśliwy.
- Jesteś grubiutki. Ej nie goń mnie! - wtedy Artur zaczął gonić Natalię wokół stołu. Ciągle się śmiali.
- Nie jestem! Po prostu jestem trochę puszysty, tyle.
- Takie żarty to Ty sobie możesz komu innemu wciskać, Arturze.
- Ja Cię złapię to zobaczysz, co to znaczy zadzierać ze Świętym Mikołajem.
Artur złapał Natalkę za prawą rękę. Szarpała się jak wróbelek, który chciał uciec z klatki. Roześmiani spojrzeli sobie w oczy i wtulili się ramiona. Czuli ogromne szczęście i wzajemną wdzięczność za to, że każdy z nich chciał wybudować na tych dostojnych fundamentach, piękną i majestatyczną przyjaźń. Potem poszli na spacer i boje poopowiadali swoje życiowe wzloty i upadki, a dzień skończyli na oglądaniu pewnego serialu.

View more

Uwielbiam

Co najczęściej robisz, kiedy Ci się nudzi? :P

IdiotkaZeMnie’s Profile Photohejka. ♡
Witaj Justyno :3 Co tam słychać u Ciebie?:) Wszystko odbywa się zgodnie z Twoimi założeniami? ^^ Życzę Ci miłego weekendu Justyś ;* ^^
Dlaczego Justyno mam już dwuznaczne myśli? xD Specjalnie je chciałaś u mnie wywołać xD Takie pytanka to raczej gdzieś powinny być opowiadanie za wachlarzami, a nie tak prosto z mostu i głośno xD Dziękuję, bo mi jeszcze bardziej poprawiłaś humor. Z drugiej strony... Kobieta czy dziewczyna z dwuznacznymi myślami jest skarbem ^^ ;3
W moim życiu ostatnio praktycznie nie mam czasu na to, żeby się nudzić:) Choć dopiero teraz zdaję sobie z tego sprawę, to taka jest prawda. Wiesz, każdego dnia muszę wstać (prócz weekendu) o 5:50. O 6:20 wychodzę na przystanek i za dziesięć minut mam autobus. Jestem w mieście i o 7:12 mam autobus do większego miasta. Tam jestem do popołudnia i mam autobus albo o 14:01 albo o 14:41.
Teraz są te nieszczęsne objazdy i na tym wszyscy tracą, i firma PKS, bo musi dłużej jeździć i ja oczywiście, bo jestem w domu o godzinę później, a mieć godzinę w kieszeni albo jej nie mieć, to jest spora różnica, kiedy się musi ogarnąć tyle zadania, ile praktycznie jest każdego dnia.
O 15:40 albo o 16:40 jestem w domu i wyciągam z czego będę musiał się pouczyć albo odrobić zadanie. Otwieram okno na oścież. Nie ważna jaka jest pogoda, muszę mieć wywietrzone, bo inaczej źle się czuję (takie moje małe skłonności hipochondryczne) Przychodzę z obiadu, zamykam okno, odrabiam zadanie, które zajmuje mi w porywach do dwóch i pół godzin (wliczając naukę.)
Otwieram laptop, piszę z moimi przyjaciółmi, przeglądam internety, mam czas dla siebie, ale już niekoniecznie mam czas i siłę, by zrobić aska, dlatego też nie robię teraz aska w tygodniu. Nie mam ani czasu, a kiedy kończę zadanie i naukę praktycznie jestem wyssany z energii, którą muszę racjonalnie używać, aby się nie wypalić.
W sobotę ustanowiłem sobie dzień bez nauki (tej szkolnej). Wtedy mam dużo czasu, bo mogę iść na spacer czy też więcej poczytać mojej ulubionej książki. Mogę także dłużej pospać, ale jestem przeciwnikiem spania do południa. Robię wtedy aska, mogę poświęcić więcej czasu na robienie swoich zainteresowań, choć racjonalnie używać swojej wewnętrznej energii.
Czy chodzę na spacery? Tak, kiedy mam okienka w szkole, to wtedy wychodzę ze szkoły i idę sobie gdzieś przejść, żeby się uspokoić i wyciszyć. Wtedy mogę ponieść się swoim marzeniom albo celom, które będę chciał jakoś spełnić w swojej bliższej albo dalszej, acz nieznanej przyszłości.
Jeśli już jest czas, kiedy się nudzę, ale tak jak wspomniałem praktycznie nie mam kiedy się teraz nudzić, to wyciągam książkę i ją pochłaniam. Wczuwam się w nią, tak jakbym właśnie tam stał i się temu przyglądał. Kiedy czytam książkę, lubię w tym samym czasie słuchać muzyki, która sprawia, że łatwiej mogę się skoncentrować na tym co właśnie czytam.
Kiedy czytam lubię leżeć na wspak na moim łóżku. Kiedy jest ciemno, biorę wtedy lampkę i kładę ją na łóżku. Zatapiam się w lekturze oraz w strefie swoich marzeń...

View more

Co najczęściej robisz kiedy Ci się nudzi P

Czego nie lubisz w ludziach? ;)

Witaj Olcia ;3 Olson kojarzy mi się z moją przyjaciółką, z którą już dawno nie piszę, ale zawsze zapadnie mi w pamięć jako radosna, towarzyska i rozbrajająca dziewczyna:> Ostatnio jak byłem w czwartek odwiedzić moje ukochane gimnazjum, to widziałem jak szła ze swoim pieskiem na spacer.
A jak mi słodko odmachała, ludzie z autobusu szkolnego się na mnie dziwnie patrzyli, a ja miałem łzy w oczach i byłem tak poruszony, a ich miałem totalnie gdzieś, bo oni mi są do szczęścia nie potrzebni.
W ludziach nie lubię wielu rzeczy. Często zdaję sobie sprawę, że ludzie to zarazem najgorsze i najlepsze istoty, które wyewoluowały. Z jednej strony pomagają i ciebie wspierają. Miłują i podpierają w działaniu i pocieszają, kiedy płaczesz, a z drugiej strony to z naszej przyczyny tyle gatunków zwierząt wyginęło. My i ta nasza chora ambicja dominowania nad wszystkim.
W ludziach nie lubię tej wyniosłości, która sprawia, że są znacznie na wyższym poziomie niż tak rzeczywiście są. Kto powiedział, że ta osoba jest wyższa od tamtej? Owszem, nie jestem zwolennikiem egalitaryzmu i dla mnie ten pogląd narobił już wystarczającej szkody na ziemi. Od razu kojarzy mi się to z liberalizmem, a liberalizm kojarzy mi się z poprawnością polityczną, która kwitnie, a poprawność polityczna kojarzy mi się z radykalnymi islamistami, którzy mordowali w Paryżu i mordują w San Bernardino
Śmieszy mnie to, bo wszędzie pisze: "terroryści". Racja oni są nimi, ale dlaczego nie ma dopisku: "islamscy terroryści"? Czyżby się czegoś bali? Coś czuję, że za niedługo te brudne psy z pustyni będą atakować w Polsce. Dobrze, że Polska ma taką dostojną gwardię nacjonalistów, to przynajmniej oni ich wypędzą stąd.
Nie znoszę w ludziach fałszu, zakłamania. Czasami się dziwię i zaskakuje mnie z jaką sprawnością ludzie mogą kłamać w żywe oczy. Ja już dawno "puściłbym plamę" przy tym, a po drugie moje zasady moralne nie pozwalają mi być zakłamanym człowiekiem, bo życie mnie nauczyło, że kłamstwo ma krótkie nogi.
Kiedyś, drogi Olsonku, kiedy byłem w Twoim wieku i odrobinę młodszy, kłamałem jak opętany, aż do czasu, kiedy każdy mnie na tym przyłapywał i płaciłem za to srogą cenę. Postanowiłem się zmienić i pieczołowicie wprowadziłem ten pomysł w życie. Dlatego też teraz nie znoszę obiecywać ani kłamać, bo wiem, że to może doprowadzić mnie do ruiny, a w najlepszym wypadku wszyscy mnie opuszczą, a po co mi takie coś?
Chcę być szczery, bo nic dobrego i żadnych pozytywnych korzyści, to nie wprowadza w moje życie, a wręcz przeciwnie - tylko ujmę. Dlatego też, Olciu, nie polecam Ci, żebyś kłamała. Lepiej czasami umilknąć i nie powiedzieć słowa niż zadawać kłam. Pamiętaj, że kłamstwo ma krótkie nogi i prędzej czy później, czy tego będziesz chciała czy też nie, ten ktoś się o tym dowie i Ciebie najprawdopodobniej opuści. Nie warto igrać z ryzykiem.
Czasami wystarczy popracować nad swoimi wadami, a świat może choć w kawałku stać się lepszy, a nasze pesymistyczne myśli mogą ucichnąć chociaż na chwilę.

View more

Czego nie lubisz w ludziach

Jakiej przyjemności nie potrafisz sobie odmówić?

Witaj Roselie Black:) Jak się miewasz ostatnimi dniami? Wszystko w porządku? Nic Cię nie smuci, nie denerwuje?:)
Jeśli już ktoś zagościł tu na dłużej, to wie, że jestem w pewnym stopniu łasuchem i czasami nie jestem sobie w stanie odmówić jakiejś rzeczy do zjedzenia. Oczywiście pilnuję się, abym nie jadł jak Haendel, który to jadł za trzech, ale czasami lubię sobie zjeść konkretnie i bez żadnych wyrzutów sumienia.
Nie potrafię odmówić sobie przyjemności spacerowania. Mimo, iż mam mało czasu, to bardzo dobrze, że mam okienka pomiędzy lekcjami i mogę wtedy iść się gdzieś przejść, gdzie jest bardzo dużo Natury. Wchodzę rozdrażniony i nie potrafiący się skupić, a kiedy wychodzę jestem zadowolony z życia i oddycham pełną piersią.
Nie potrafię sobie odmówić przyjemności pisania na asku. W pewnym stopniu jest to kawałek mojej duszy; coś w co wkładam zainteresowanie i pewną miarę samorealizacji. Dzielę się tu nie tylko swoimi uwagami na świat i krytyką, bo wiele jest w świecie spraw, które są naglące i trzeba zmienić, ale także mówię o dobrych swoich dniach, o swoich różnorakich pomysłach i przemyśleniach odnośnie życia i spraw:)
Ostatnio pewna nowa osoba, któą co dopiero poznałem, i którą już bardzo polubiłem, poleciła mi, żebym założył sobie specjalnego bloga, na którym będę pisał takie "scenariusze", w których będę pisał coś czułego, romantycznego. Podszedłem do tego pomysłu sceptycznie, bowiem to w pewnym stopniu równałoby się z tym, że już nie będę robił aska, a go bardzo lubię robić, bo mnie uspokaja i dodaje przyjemności.
Nie wiem czy wdrążę ten pomysł w życie, ale zobaczy się:) W środę będę jechał do Krakowa, a ja nawet nie wiem co będę chciał w nim robić ;o Kraków bardzo lubię, gdyż byłem tam już kilka razy i zawsze mnie zdumiewa. Ma w sobie taki pewien czar i zawsze pociąga. Jeszcze nigdy nie byłem w Krakowie, kiedy było ciemno, ale na pewno jest uroczo. Kiedy już będę miał prawo jazdy, odwiedzę sobie Kraków. Samotnie, bo samotnie, ale na pewno będę miał głęboko w sercu pewien sentyment do tego miasta.
Może pójdę do tej kawiarni pod Wawelem. Tam są najpyszniejsze lody i desery jakie kiedykolwiek w życiu jadłem! <3 Ale nie wiem czy tym razem odwiedzę sobie ową kawiarnię, choć nie wykluczam, że nie odwiedzę. Ostatnio byłem tam w zeszłym roku w sierpniu i było dużo innych narodowości. Ojciec mi mówił, że urosły mi piórka xD. Mimo wszystko bardzo mi się tam podobało i podoba:)
Wieczorem będziemy mieli jakiś spektakl. Jezu jak ja dawno nie byłem w teatrze! Nawet nie wiem dlaczego nie byłem, ale cieszę się, że idę. Chciałbym chodzić częściej do teatru, ale najchętniej w niedzielę to idę sobie na spacer po łąkach i polach i tam mogę bardziej wypocząć niż gdziekolwiek indziej w mieście.
Często mam ochotę jechać do miasta i pochodzić z kimś, pośmiać się i zabawić, ale jak na razie nie ma z kim. Będę musiał trochę poczekać jeszcze, ale tylko trochę i wtedy już nie przeżyję tego męczącego i śmiertelnego uczucia. Już go wówczas nigdy nie będzie!

View more

Jakiej przyjemności nie potrafisz sobie odmówić

\(=^‥^)/’` Kochani obserwowani YooRae `’\(^..^=)/ Gdybyś miał(a) możliwość wyboru, to w którym wieku lub w której epoce chciał(a) byś się urodzić? Dlaczego?

Witaj YooRae! :3 Bardzo mi miło, że zaczęłaś mi czasami zadawać pytania c: Twoje odpowiedzi ciekawią i przyciągają i ogólnie są miłe dla oka ;3
No i teraz zadałaś mi pytanie, która pochłonie mnie całego. Całą duszą i sercem. Jeszcze nie wiesz, ale dowiesz się, że uwielbiam historię. Łatwo zapamiętuję to wszystko i wszystko kojarzy mi się z jakimś innym wydarzeniem historycznym:3
Wiesz waham się pomiędzy dwoma epokami. Pozwól, że będę bardziej historycznego określnika czasu używał:) Pomiędzy czym się waham? Waham się pomiędzy czasami ancien régime, a restauracją Burbonów. Najprawdopodobniej zamieszkałbym za czasów panowania Ludwika Ukochanego albo Ludwika Ostatniego:)
Prawdopodobnie wymyśliłbym sobie jak sprawić, bym uzyskał szlachectwo. Gdyby było mnie stać kupiłbym tytuł. Na pewno chciałbym się kształcić, bym mógł sobie pozwolić na dostatnie życie. Wyobrażam sobie całą gromadę służących, panie, które przychodzą do mnie na proszone obiady, te komplementy i uroki zdziwienia skąd mam te wszystkie przepisy, ówczesna muzyka grająca w tle (Cannabich albo ten wspaniały J Ch Bach lub Carl Abel.)
Robiłbym wieczorki w salonach, zapraszałbym ludzi światłych, dyskutowalibyśmy o książkach, które weszły co dopiero na rynek. Wieczorami zasiadałbym do klawesynu lub w późniejszym latach (bliżej rewolucji francuskiej, kiedy to klawesyn znacznie się ulepszył i powstał fortepian. Ówczesny fortepian nie brzmiał jeszcze tak jak ten dzisiejszy.)
Poprosiłbym jakąś panienkę, aby nam zaśpiewała i tak oto popijając wino mocno rozcieńczone wodą spędzalibyśmy sobie wieczór.
Wieczorami często udawalibyśmy się do Opery do mojej ukochanej loży. Tam z lornetkami obserwowałbym wszystko co się dzieje. Przyglądałbym się każdej rodzinie w loży, ale także tej, która siedziałaby niżej. Potem udawalibyśmy się do kogoś na proszoną kolację i wracali powozem cały uradowany, że udało mi się wygrać kilka franków lub ludwików.
Rano budziłbym się o dziewiątej, zasiadałbym do jakiejś pracy. Robiłbym i popołudniami miałbym czas dla siebie. Myślę, że najprawdopodobniej pisałbym jakieś opowiadania albo powieści lub też możliwe jest, że chodziłbym uczyć gdzieś języka angielskiego, który jeszcze nie był taj popularny jak dzisiaj.
Coraz bardziej zaczynam się interesować monarchią lipcową, ale nie generalnie polityką, a bardziej tym co ludzie wtedy robili, jak się bawili oraz jak myśleli. To już nie czas, kiedy peruki i pończoszki rządziły, a wtedy rządziły nankinowe długie spodnie, odpowiednie surduty i skomplikowane krawaty, których w życiu nie nauczyłbym się wiązać (wyglądały inaczej niż dziś), a głowę zdobiły cylindry, które w miarę lat budowały się w górę lub szły w dół.
Bywałbym również i na balach i ciekaw jestem jak wówczas potoczyłoby się życie, kiedy nie miałbym całej tej technologii, która mnie teraz zewsząd otacza. W kim zakochałbym się? Do kogo pisałbym listy trzy razy na dzień? Jaki zarost nosiłbym? Czy jeździłbym powozem czy też na koniu? Czy byłbym zamożniejszy?

View more

Kochani obserwowani YooRae  Gdybyś miała możliwość wyboru to w którym wieku lub

Opowiedz mi coś Pamiętliwy Pocieszycielu! ❤

Obierałem właśnie pomarańczę, kiedy to do mojego pokoju weszłaś Ty. Uśmiechnąłem się w taki sposób, abyś mogła zobaczyć moje dołeczki w policzkach. Nieśmiało się uśmiechnęłaś i spoglądałaś jak moje małe dłonie obierały ten pomarańczowy owoc.
- Agi? Chciałaś ze mną porozmawiać, zgadza się? - powiedziałem i rzuciłem okiem na jej zmartwioną twarz, kiedy to spuściłaś wzrok na podłogę, która lśniła się od pasty, a w powietrzu unosił się zapach detergentu. Wytarłszy ręce w niebieski ręcznik podszedłem blisko do Ciebie i spokojnie niskim głosem spytałem:
- Wiesz o tym, że można mi zaufać, prawda? Możesz do mnie przyjść kiedy Ci będzie źle czy dobrze. Lubię słuchać.
- Artur, ale czy mnie zrozumiesz? - spytałaś wbiwszy poważnie swoje oczy w moje.
- Zrozumiem. Nie masz się czego obawiać.
- Tak Ci dziękuję! - rzuciłaś się mi w ramiona i uroniłaś kilka łez. Z początku byłem zaskoczony gestem, ale po chwili się przyzwyczaiłem. Po chwili poczułem Twoje ciepło bijące z Twojego turkusowego sweterka.
- Jesteś takim moim bliskim przyjacielem. Zawsze mnie pocieszasz. Arturze, - Wyłoniła się z uścisku i spojrzała mi w oczy. - Pomożesz mi z tą sprawą?
- Zamieniam się w słuch.
Powiedziałaś mi w czym leży problem, a ja go analizowałem. Potem poszłaś oglądać telewizję i poprosiłaś, abym dołączył do Ciebie. Przyszedłem ze "Straconymi Złudzeniami". Oglądałaś jakąś komedię romantyczną. Co jakiś czas przesuwałaś się coraz bardziej w moją stronę, kiedy to ja uśmiechałem się nad przygodami Lucjana.
Nagle położyłaś swoją głowę na moim lewym barku. Najpierw poczułem ciężar Twojej główki, a potem perfumy. Nie podniosłem głowy znad książki.
- Do tylko, żebym mogła się wczuć w klimat filmu. - uśmiechnęłaś się, a ja poczułem się szczęśliwy. Odłożyłem książkę. Spojrzałem Ci w oczy z boku. Twoje ciemne oczy płonęły radością.
- Dlaczego się uśmiechasz? - powiedziałem rumieniąc się, nawet nie znając przyczyny.
- Nie powiem Ci. - uśmiechnęłaś się jeszcze szerzej.
- Ej! Chcę wiedzieć. - powiedziałem spokojnie niskim głosem oraz z cieplutkimi policzkami.
Spojrzałaś na mnie, a ja poczułem się głupio. Poczułem delikatnego buziaka na swoim prawym policzku. Zrobiło mi się jeszcze goręcej. Byłem cały zarumieniony.
- A to nagroda za to, że jesteś takim przyjacielem i mogę spędzić z Tobą razem czas, nie nudząc się.
- Agi - moje oczy zaczęły błyszczeć. - Ja przygotuję jajecznicę, co Ty na to?
- Jakbyś mógł to nie rób z cebulką. - powiedziałaś zaciskając usta.
- No ej, ja lubię! - rzuciłem, ale po chwili zgodziłem się na to, że zrobię bez. Wstałem i zamyśliłem się.
- Tylko nie przypal, Marzycielu. - powiedziałaś żartując i rzuciłaś we mnie poduszką.
- Wal się. - rzekłem i rzuciłem w Ciebie.
- Pilnuj języka, Arti, bo go zaraz nie będziesz miał. - dodałaś.
- Ciekawe gdzie on niby będzie jak nie w mojej buzi.
- Wal się, zboczeńcu. - powiedziałaś i zobaczyłem wielki rumieniec na Twoich policzkach. Zrobiłem jajecznicę i znów żartowaliśmy. Zmęczeni poszliśmy spać i usnęliśmy śniąc o sobie nawzajem.

View more

Opowiedz mi coś Pamiętliwy Pocieszycielu

Kiedy anioły płaczą?

xbiszczkax’s Profile Photoschronisko umarłych dusz
Witaj:*
Anioły płaczą wtedy kiedy miłość, która miała być Matką, która miała bronić, prowadzić na usta uśmiech, szczęście, wieczne myślenie o tej drugiej osobie, prowadzi do tego, że Anioły płaczą.
Te najwspanialsze, najwrażliwsze, najcnotliwsze i najbardziej namiętne Stworzenia muszą cierpieć. Dlaczego? Dlatego, że spotkały Demona, nie równego sobie Anioła, z którym mogłyby odwzajemnić uczucie, podać braterską dłoń i pomagać w każdej chwili dnia i nocy.
Demony i Anioły są pośród nas. Demony wszystko psują i każą nienawidzić. Nie wnoszą do życia pokoju, ale ciągle się biją. Dla nich wojna jest najlepszym sposobem na załatwianie spraw. Anioły płaczą przeważnie przez miłość. Anioł, który się zakochał nie ma łatwego życia. Ciągle myśli o swoim drugim Aniołku przez prawie każdy czas. W podstawowych czynnościach ma problemy z koncentracją, bo tylko myśli o tej drugiej osobie. Drży czy ta druga osoba jest bezpieczna i czy dobrze się czuje.
Takie Anioły przekładają dobro własne nad dobro drugiego swojego Aniołka. Kochają go, kochają i jeszcze raz kochają. Wtedy jest szczęście, lepiej być nie może, ale co się staje później? Jeśli są to dwa piękne Aniołki, które się kochają, wielbią, wciąż o sobie myślą, pomagają, to nigdy o sobie nie zapomną i przeżyją wspaniałe lata życia razem. Tylko oni i ich miłość.
Oby dwie strony będą sobie co jakiś czas wydawać opowiadania czy wiersze. Będzie to ich przykład miłości ich zwierciadło uczuć. To wszystko co gra im w sercu jak słodka melodyjka, to wszystko będzie sobie wzajemnie pokazane i spisane. Te czułe gesty, te ciche słówka szeptane z ust jednej połówki miłości do drugiej, ten dreszcz kiedy słyszą z ust swojej miłości: "Kocham Cię", ten gorący oddech swojego Aniołka zwiastującego potęgę tego uczucia, które żaden wiatr, żadna fala morska nie zda się pokonać.
Płaczą wtedy kiedy ktoś próbuje im wyrwać serce. Najgorsza jest chwila, kiedy jeden Aniołek wyrywa serce drugiemu. Wtedy ten Anioł już nie jest nim więcej. Staje się Demonem. Najgorszym z nich. Staje się pomocnikiem Lucyfera. Wszystko znika, a zło wchodzi w życie, tam gdzie dotąd była wieczna kraina mleka i miodu.
Demon to wszystko podeptał. To co było owego dnia na górze, teraz jest na dole, to co było kiedyś na dole, teraz jest na górze. Czy ktoś mógłby sądzić, że ten piekielny dzień nadejdzie? Któż mógłby przypuszczać, że miłość będzie podeptana? Któż mógłby przypuszczać, że miłość zostanie wybita oraz próbowana być wyplewiona?
Stoję na boku i wszystkiemu się przyglądam. Latają tu bielutkie Aniołeczki z dużymi serduszkami i wielkimi duszami. Bywają też i takie chwile, gdy Anioł przemienia się w Demona. Straszny to widok i zawsze stoję blisko drzewa, by móc mieć zawsze schronienie i pewność przed tym, że ów Demon się mną nie zainteresuje i nie będzie chciał ingerować w moje życie.
Miłość potrzebuje czasu. Aniołek potrzebuje zrozumienia. Anioł potrzebuje drugiego Anioła, który mu pomoże, a nie dobije. Płacz oczyszcza, ale nigdy w Miłości...

View more

Kiedy anioły płaczą

Hej! :3 ~ Niektórzy uważają, że szczerość to chamstwo, a Ty jak uważasz? Według Ciebie szczerość to wada czy zaleta? ^-^ Miłego...💟✌

Kinga044’s Profile Photo♡KWL. ♡lost Princess♡
Witaj Kinga ^^ Jak dzisiaj było tam, gdzie dzisiaj byłaś? :3 Nie było żadnego niespodziewanego wypadku?:) Ciekaw jestem czy Ci Sylwia dużo o mnie mówiła czy też nie ;3 Bardzo lubię z nią pisać:3 Z Tobą także c:
Bycie szczerym jest jedno z filarów, na którym utrzymują się wszystkie przyjaźnie, kontrakty i inne sprawy. Co byłoby gdyby nie było szczerości? W sumie to wiemy, co się dzieje, kiedy nie ma szczerości, bo można to już zaobserwować w dzisiejszym świecie i oby było więcej ludzi, którzy maja w sobie tę cechę. Przynajmniej świat nie zejdzie na psy tak szybko.
Jak dla mnie wydaje się ta cecha? Bardzo sobie doceniam tę cechę i dlatego też tak bardzo Cię Kinga lubię, bo Ty taka jesteś i wiem, że mogę się zapytać Ciebie pewnej kwestii i za chwilę będę miał od Ciebie gotowy komentarz i radę, która mi pomoże nie zrobić żadnej głupiej pomyłki.
Ja też jestem szczery. Niektórzy mogliby powiedzieć, że nie jestem szczery, bo mogą mieć do tego takie prawo. Każdy ustala sobie opinię o kimś poprzez pisanie, rozmawianie czy ogólnie przez zachowanie się tej drugiej osoby. Można wyczuć czy od tej osoby bije lekcewagą i ironią czy też szczerością i dobrodusznością.
Pamiętam jak pewna była uczennica z gimnazjum, moja rówieśnica, którą jak dotąd doceniam, bo jest zaprawdę mądra, bardzo się wkurzała kiedy ludzie łączyli złośliwość i bycie wrednym ze szczerością. Dla pewnych osób, które są raczej głębokie jak lód w współczesną zimę na jeziorach, to raczej będzie łatwiej powiedzieć, że to, to samo.
Po co używać rozumu i uczuć, skoro można przyjść na gotowe i tylko przytakiwać ile wlezie. Czasami takie osoby bywają takie śmieszne, że aż mam ochotę głośno się roześmiać, ale nie zrobię czegoś niedorzecznego jak to. Chcę być na boczku i nie zamierzam wchodzić w paradę pomiędzy tych fircyków.
Chcę być szczery, bo wiem i już się nauczyłem, że kłamstwo ciągnie za sobą masę nieszczęść, niepowodzeń i klęsk, a ja ich już mam dość, mimo, iż nie jestem nieszczery. Pilnuję się i mówię prawdę. Wiem o tym, że jak zacznę kłamać, to kłamstwo wyjdzie na jaw i mogę się nabawić problemów, a tego chciałbym uniknąć za wszelką cenę.
Dla mnie szczerość będzie zawsze zaletą. Lubię, kiedy ktoś mi to mówi w sposób czuły, a nie kiedy ktoś mi krzyczy, że jest coś do zrobienia, to wtedy się czuję źle i tak jakby to była moja wina. Najważniejsze jednak, że dowiaduję się o jakiejś sprawie, z którą trzeba się jakoś uporać.
Ja Tobie również życzę miłego wieczorku i mam nadzieję, że jeszcze dzisiaj popiszemy;*

View more

Hej 3 
 Niektórzy uważają że szczerość to chamstwo a Ty jak uważasz Według

Na co jesteś w stanie czekać nawet całą wieczność?

fumify’s Profile PhotoCwén ×
Witaj Julia :3 Jak się miewasz? ^^ Mam nadzieję, że wszystko w porządku i niczego Ci nie brakuje:) Jakby się coś działo, zawsze możesz do mnie napisać, a ja Ci pomogę:)
Czekać. Ostatnio czekam na wszystko. Na koniec objazdu, którym muszę jeździć do szkoły autobusem, gdyż robią drogę. Jednakże przez ten objazd muszę czekać dodatkowo godzinę, więc jest różnica, a dobrze byłoby mieć w "kieszeni" jedną godzinę.
Przez całe mógłbym czekać na coś co jest prawdziwą wartością. Przez całe życie mógłbym się tułać, chodzić, szukać tej prawdziwej miłości czy przyjaźni. Co nie znaczy, że jej teraz niem mam. Mam i jestem z tego zadowolony.
Bezczynna byłaby i nudna egzystencja, kiedy musielibyśmy tyle czekać, prawda? Czasami mam takie wrażenie, że dokończę swojego żywota jak Gustave Flaubert. Nie wiem dlaczego tak śmiesznie i smutno to określiłem, lecz zaczynają mnie okrążać myśli, że w dorosłości wpadnę w sidła jeszcze większej samotni.
Przez całe życie mógłbym czekać na prawdziwą miłość. Na coś co dałoby mi praktykę, co dałoby mi różne doświadczenie, ale także dałoby mi uzmysłowienie tego, co znaczy czuć pocałunek, czuć gęsią skórkę przez dotyk ukochanej osoby, czuć dreszcze na uczucie gorącego szeptu do ucha od naszej miłości.
Los zdecydował jednak, że nigdy przeżyłem czegoś takiego jak pocałunek w usta. Jak byłem mały, pamiętam jak trzy dziewczyny dały mi buziaki w policzki. Nie pamiętam za co to było, lecz było to piękne uczucie, które mgliście pamiętam.
Całą wieczność chciałbym i w sumie mógłbym i muszę czekać, aby ujrzeć swoje dzieci. Chciałbym mieć córeczkę, którą tak troskliwie opiekowałbym się, czytałbym jej bajki na dobranoc, zabierałbym na spacery do lasu, na pikniki w góry lub na polany, do wesołych miasteczek, kin.
Chciałbym obserwować jak dojrzewa. Jak zaczyna mieć problemy. Wiem, że prawdopodobnie dożyję dnia, kiedy mnie przepędzi ze swojego pokoju, bo będzie pragnąć zostać sama. Zrozumiem to. Będę chciał się jej przyglądać jak radzi sobie z problemami społecznymi, ale także tymi bardziej osobistymi. Będę chciał jej wytłumaczyć co na czym polega, aby nie wystraszyła się przed niczym, choć wiem, że będzie to dla niej coś nowego i dziwnego.
Chciałbym dożyć dnia, kiedy to moja córka powie: "Mam najlepszego ojca, którego mógł mi zesłać świat." lub "Moim największym autorytetem jest mój tato.' bądź "Mojemu tatowi ufam najbardziej". Z jakim poruszeniem będę każdego roku wyczekiwał Dzień Ojca.
Z pewnością ona będzie wyczekiwać z niecierpliwością swoje urodziny bądź Dzień Dziecka. Ujrzeć w jej oku wdzięczność, wzruszenie, a także podobieństwo do siebie samego.
Dla mnie przyszłość jest wielką mgłą, przez którą nic nie widzę, ale tak bardzo chciałbym się dowiedzieć choć kawałek. Z drugiej strony boję się przyszłości i nie wiem jakie zagadki oraz pułapki czekają tam właśnie na mnie. Każę sam sobie, bym uważał i nigdzie nie igrał ze swoim losem za bardzo, bo mogę przegrać i moja przyszłość legnie w gruzach i co potem się stanie z moimi marzeniami?

View more

Na co jesteś w stanie czekać nawet całą wieczność

Puk, puk! Aaartur! Żyjesz? :) Naszło mnie pytanie, które pragnę Ci zadać... Ile czasu potrzebujesz, żeby uformować sobie o kimś zdanie? Co sprawia, że to zdanie czy też nastawienie do jakiejś osoby się u Ciebie zmienia? ;* Miłego dnia kochany! <3 (Piszę nie ze swojego prywatnego aska, szalona ja) 😂

Puk puk? xD Wiesz o tym, że jestem człowiekiem dwuznaczności i już zaczynam po swojemu rozumować xD. Pragniesz, a więc zaspokoję Twoją ciekawość ^^. Jestem Twoim Kochanym? O tak! ;D To prawdziwy zaszczyt, moja miła Kalinko;* ;3
Musze na list Ci odpisać! Teraz mi się przypomniało xD. Tym razem postaram się, żeby był jakiś lepszy, bo ostatni był niezbyt:( Jakiś wrażliwszy musi być i taki... porywający ^^ xD
Formacja zdania o kimś. To trudne pytanie, bo generalnie jestem skomplikowanym stworzeniem, które dziwacznie rozumuje. Wiesz, bywa, że po dwóch tygodniach mam już uformowane o kimś mniemanie, ale ciągle siebie pytam czy to oby nie za wcześnie.
Piszę z daną osobą, widzę jej reakcję na moje potrzeby i odczucia i to wszystko się formuje:) Wiadomo, że nikt nie chce być omijany ani olewany, więc kiedy czuję takie coś od drugiej osoby, to wiem wszystko.
Spotkałem się już z tyloma rodzajami ludzi, że praktycznie mnie już nic nie zdziwi. Czy to z ludźmi, którym marzy się sława, wpływy, którzy za wszelką cenę chcieli ukryć fakt, iż wcale ze mną nie piszą. Pisałem z ludźmi samotnymi, którzy potrzebowali pomocy, a kiedy już podnieśli się, kopnęli mnie w tyłek i poszli.
Pisałem także z ludźmi, o których myślałem, że nic z tego nie będzie. Wiedziałem, że biorą mnie pół żartem, pół serio. Z takimi, co nie wiedziałem co może się w nich jutro obudzić. Właśnie tak o Tobie na samym początku myślałem. Poznaliśmy się przez lajkowanie zdjęć xD i nigdy nie przypuszczałem, że ten owoc może wykwitnąć tak dojrzale jak to.
Gdyby mi ktoś wtedy powiedział, że tak właśnie nasze losy się potoczą, to wyśmiałbym tą osobę. Popatrz Kalina - przeszliśmy przez wszystko. Pojawiłaś się wtedy, kiedy autorka "starego ładu" odeszła. Przeżyłaś "romanse grudniowe", przeżyłaś mój "romans" z pewną P. przeżyłaś mój związek z W. przeżyłaś tyle, że dla mnie to jest całe życie, a dla Ciebie tyle historii, które zawsze przyglądasz się z boku.
Odmówiłaś mi w maju, lecz był to roztropny krok. Dziękuję Ci za niego. Dzięki temu teraz żyjemy sobie jak książęta i niczego nam nie brak. Czasami się pokłócimy, czasami się obrazimy, ale wiemy, że do siebie wrócimy, bo mamy taki mały magnez w naszych sercach, który do nas przyciąga.
Przyszedłem 31.08.2014 do Ciebie i był pewien chłopak, o którym nikt nie wie i nic nie chcesz mówić. Lubię takie tajemnice. Przyszedłem w styczniu, go nie było. Magia, ale wtedy czułem luźniejszą rękę i nie czułem strachu, że powiem coś głupiego i poszczujesz mnie nim.
Dziękuję Ci za to, że jesteś. Przeżyłaś wszystkie fale, rozróby, rebelie czy też rewolucje z mojego życia. Wszystko co zmieniło bieg mojej historii, a Ty jesteś, słyszysz, przyglądasz się, miłujesz, popierasz i podpierasz mnie jak solidny słup.
Przywilejem byłoby dla mnie spotkanie się z Tobą. Jak tak sobie o tym myślałem na dzisiejszym spacerze, to doszedłem do wniosku, że Twój brat i tato będą mnie musieli siłą władować do pociągu. Oto właśnie będzie skutek dwóch magnesowych dusz. Dziękuję Kalina! ;*

View more

Puk puk Aaartur Żyjesz  Naszło mnie pytanie które pragnę Ci zadać Ile czasu

Pieprz swój plan na dzisiaj. Niech wydarzy się coś niesamowitego.- Bądźmy spontaniczni i improwizujmy!

Weeronisiaaa’s Profile PhotoMilion Odcieni
Cześć Werka ^^ Jak się czujesz ostatnimi dniami?:) Mnie coś męczy kaszel i nie czuję żadnego zapachu, gdyż mam zapchany nos:( Obyś Ty była zdrowa c:
Jeśli mam zapełnić ów wolny czas z Tobą, to wówczas uczynię to wszystko z całą przyjemnością, natomiast nie zrobię nic takiego, kiedy będę musiał go robić samemu. Nie lubię za bardzo nowości. Lubię wszystko co jest po staremu, bo nie lubię się przestawiać na żadne nowości, gdyż technologia i te inne nowinki każą nam się takimi też stawać się ludźmi.
Jeśli będę pieprzył z Tobą (^^ xDDD) ten plan, to być może nastąpi coś niesamowitego. Ale samemu:( Samemu raczej nie zdarzy się nic ciekawego, bo i co ciekawego mogłoby się u mnie stać?
Wyobrażam sobie to, kiedy Ty wychodzisz z pociągu albo samochodu, witasz się i od razu idziemy na ciuszki zaszaleć ^^ Wtedy zgadzam się na takie szaleństwo. To byłoby doprawdy piękne przeżycie, nie uważasz Milion Odcieni?:)
Zauważyłem w sobie, że coraz więcej spontaniczności budzi się we mnie, coraz mniej takiej sztywności i planowania u mnie następuje. To powinno zadowolić szerokim łukiem panienkę Kalinę, która jest takim zapalonym zwolennikiem i orędownikiem spontaniczności ^^.
Po ciuszkach poszlibyśmy coś zjeść, a następnie moglibyśmy udać się gdzieś na spacer, o ile nie będą Ciebie nogi bolały. W sumie to nie wiem ile średnio zajmują Ci zakupy w typowym Centrum Handlowym, natomiast ja mogę się dostosować ^^ Dla mnie to zawsze będzie coś pięknego, by móc zakupy wykonać w towarzystwie i z różnymi licznymi radami od dziewczyny.
Dziewczyny wiedzą co i jak kupować oraz co do jakiego koloru i odcienia pasuje. Ja kiedy się ubieram, raczej chcę, aby cały mój strój był pod ten sam kolor, choć wiem, że wtedy nie ma umiaru i to wszystko może brzydko wyglądać. Musze się pewnego dnia wybrać na takie zakupki z płcią piękną c:
Nie jestem zbyt dobry w improwizowaniu. Wolę się do czegoś przygotować niż improwizować, bo wtedy wychodzą liczne błędy, a też wtedy jest większe prawdopodobieństwo, że się ośmieszę, a tego też z całym sercem chciałbym uniknąć.
Dobrze nie będę już przeciągał w nieskończoność. Jeśli będziesz miała do mnie jakieś pytanie, zawsze możesz zadać:) Nie wiem do końca, ale być może mam jeszcze w skrzynce odbiorczej jakieś pytanie od Ciebie, ale nie jestem zbyt pewien.
Życzę Ci miłej resztki weekendu i dużo sił do nauki w przyszłym tygodniu, ale jak na razie skupmy się jeszcze na tej końcówce. Carpe diem!

View more

Pieprz swój plan na dzisiaj Niech wydarzy się coś niesamowitego Bądźmy

Warto wybaczać?

PaaniM’s Profile Photonevermind.
Witaj Replay. Muszę Cię zapytać jaki rodzaj herbaty najbardziej lubisz? Zieloną lub jakąś owocową?
Wybaczanie. Jedno wybaczenie od pewnej osoby, a moje życie mogłoby się potoczyć całkiem inaczej. Może to wtedy przeżyłbym swój pierwszy pocałunek. Może to wtedy po raz pierwszy tuliłbym kogoś na powitanie i całowałbym?
Gdyby nie podeptała moich uczuć, nie byłoby tu mnie. W sumie to nawet nie wiem jak tu dotarłem. Zacząłem pisać odpowiedzi. Spodobało mi się i tak tu dotarłem. Rok temu (od września) zacząłem pisać tak już poważniej, a nie bzdurzyłem tutaj.
Wybaczać? Tak. Nie zawsze, ale w większości. Jeśli ktoś nas obgadał i wyjawił sekret, który nie miał nigdzie od nas samych wyjść i wyszedł z tej osoby, to taka osoba powinna nas opuścić. Najpierw powinna dostać kawałek czasu, aby móc to przemyśleć i zrozumieć co się straciło lub mogło stracić. Potem ta osoba co zawiniła powinna prosić o ostatnią szansę.
Jeśli ta osoba już się nie odezwie, to znaczy, że miała nas totalnie gdzieś i nie znaczyliśmy dla niej nic, jak tylko zapełnienie pewnej dozy nudy. Nas to będzie mocno boleć, bo przyzwyczailiśmy się do niej/niego i nie wiemy jak będziemy mogli żyć? "Przecież on/ona był(a) dla mnie jak narkotyk i mam o nim/niej tak szybko zapomnieć?".
Nie powiedziałem tego, ale na swoim doświadczeniu spostrzegłem, że czas był najlepszym lekarstwem na to. W sumie cierpiałem i tęskniłem przez około pięć miesięcy. Myślałem ciągle o niej. Zenit osiągnął w grudniu, ale na początku radosna, lecz po czasie spostrzegłem, że zrobiła to, by mieć spokój wiekuisty ode mnie.
W styczniu chytrze, słysząc, że wystarczy, bym poczekał, a dosięgnę złotych lat z nią, rozum wziął to i od tamtej chwili panuje nad tą kwestią. Wtedy pamiętam jak na plastyce powiedziałem głośne "Aha!", a ja zadumałem się. Wtedy mój rozum rządził tą sprawą.
Tak, Replay, proszę jeśli będziesz w takiej sytuacji nigdy nie olewaj. Naprawdę. Może nadejdzie taka sytuacja, że jakiś chłopak się w Tobie zakocha lub będzie chciał bliskiej przyjaźni, nigdy nie każ mu się wynosić albo zapomnieć o sobie.
Grzecznie mu odmów - jeżeli będziesz miała przeciwko, ale nigdy nie każ mu się wynosić. Możesz go naprawdę zranić. Jeśli będzie czuły, wrażliwy bądź słaby, na drugi dzień go już nie będzie. Łatwo jest powiedzieć, ale trudniej zrobić, ale najgorsze z tego wszystkiego jest fakt, że słowa ranią najbardziej.
Ja już na sobie odczułem te uczucia i tak - zawsze będę na tak, jeśli chodzi o wybaczanie. Jeśli zdarzyłoby się, że jakaś bliska osoba mówiłaby coś za moimi plecami albo coś knuła, a po czasie dowiedziałbym się o tym, to chciałbym z nią porozmawiać przez telefon. Spokojnym głosem, acz poważnym i zimnym, chciałbym wyjaśnienia. Dałbym jej kilka dni namysłu i kazałbym jej zrobić jakąś decyzję.
Wiadomym jest, że bardzo cierpiałbym, gdyby odeszła, ale to doprawdy ukazałoby jak mocno szanowałaby mnie i gdzie mnie miała - czy w tyłku czy też w sercu. Najbardziej ranią nas słowa najbliższych, a najmocniej ich odejścia..

View more

Warto wybaczać

Jak myślisz, dlaczego ludzie boją się uczuć? Pozdrawiam ☺

snieg5x5’s Profile Photo#TBR cytaty, obrazki
Czeeść ładna Blondi ^^ Życzę Ci udanego weekendu! ;3 Poza tym, to jeszcze masz ładną fryzurę ^^
Uczucia. Jak często ubolewam nad tym, że nie ma ich nigdzie w żadnej nauce. Tam trzeba operować takim wielkim i fachowym językiem i czasami trudno się połapać. Nauka jest poważna i taka bezlitosna i nigdzie nie ma uczuć, a jak chcę zdrobnić tam, jakieś słowo to nie brzmi słodko, ale głupio.
Z tego co zauważyłem i w sumie to ja sam siebie na tym przyłapałem, że w szkole "wyłączam uczucia i emocje". Zachowuję się jak pełny wyznawca stoicyzmu. W sumie to całkiem dobre rozwiązanie w szkole, gdzie praktycznie nie ma żadnego ciepła, dobrego uczucia. Nie miałem o tym mówić.
Jest wiele przyczyn dlaczego ludzie boją się uczuć. W sumie to nie możemy ich obadać i stwierdzić czy nie mają uczuć czy ich tylko nie ukazują, gdyż tak też może być.
Czy ja się boję uczuć? W szkole tak. Dlaczego? Czasami, że się tak wyrażę, wstyd mi, że łatwo się wzruszam. Nie trzeba często ambitnie romantycznego filmu, a mimowolnie spływają mi łzy. Jestem dziwnym człowiekiem, bo czasem mogę być zimny jak kamień, a czasami wrażliwy jak romantyk.
W sumie to nie miałbym nic przeciwko jeśli mógłbym potowarzyszyć jakiejś osobie do kina. Chętnie spędzić razem czas, potem pobiegać po sklepach i zrobić zakupy, ponieważ uwielbiam robić zakupy, na końcu odwiedzić księgarnię i to ciężkie uczucie, kiedy trzeba wybierać, którą książkę kupić, a którą odłożyć i smutno się pożegnać.
Boją się uczuć, gdyż mogą bać się, że zostaną wyśmiani. Wyśmiani za to, że są "miękcy", że nie mają "jaj". Każdy praktycznie chce uchodzić za człowieka silnego, rozsądnego, światłego, prawego. Któż nie lubi słuchać komplementów na swój temat? Są one piękne, dopóki nie zaczynają się robić formą manipulacji. Natomiast każdy chce być tym kimś, kim się będzie w czymś liczył.
Niektórzy boją się uczuć, bo może być to oznaka słabości. Ci "przyjaciele", kiedy to zobaczą zdecydują się na ostracyzm społeczny dla tego członka ich ugrupowania. Oni chcą być silni, perfekcyjni i chcą mieć jaja. Chcą królować, i chcą, by nikt nie mógł im podskoczyć. Każdy taki chce być, prawie każdy, a ja jestem wśród tych, którzy gustują się raczej w tym, ile kto ma w głowie i w sercu, a nie w mięśniach albo na sobie.
Uczuć boję się tylko w szkole, gdyż nie chcę, aby ci ludzie znali cokolwiek o mnie i wiedzieli o mnie. Jestem tam tylko lichym przechodniem, raczej nie szukającym żadnych znajomości. Chodzący tam, tylko, by móc zdać tą cholerną maturę i zmykać na studia.
Nie chcę stać się podmiotem śmiechu czy też ploteczek z powodu tego, że "ujrzeli Artura płaczącego przy komedii romantycznej czy też tragedii romantycznej. O Boziu tak mi szkoda tego biedaczka *występuje ironiczny śmiech*".
Uczucia zachowam jedynie tutaj, gdzie mogę podzielić się kawałkiem swojej duszy, a także znaleźć trochę pięknych osób. W niektórych z tych osób drzemie prawdziwy potencjał uczuć. Pięknie piszą. Uczucia to piękna sprawa, ale trzeba wiedzieć jak z nich korzystać..

View more

Jak myślisz dlaczego ludzie boją się uczuć Pozdrawiam

Czym należy się kierować w życiu? Czy jest coś co powinniśmy stawiać ponad wszystko?

Lady_Scimitar’s Profile Photoξ Aleksandra Scimitar ξ 
Witaj Aleksandro:) Jak się miewasz ostatnimi dniami? Ja mogę powiedzieć, że prawdopodobnie znalazłem już spokój, szczęście i odpoczynek od tej ciągłej smutnej bieganiny. Mówiłem tak dużo, że chcę spokoju, bo ciągle ktoś mnie ranił, ale te złe dni i smutku już minęły. Teraz czuję już pewien rodzaj radości c: Jedynie muszę trochę wyzdrowieć, bo wczoraj u mnie się katar pojawił.
Jedni mówią, że w życiu należy kierować się rozsądkiem. Drudzy mówią, że uczuciami. Trzeci prawią, że intuicją, a piąci powiadają, że najlepsza jest mieszanina uczuć i rozsądku i do tej grupy będę się zaliczał.
Nie ma nic lepszego jak połączenie obiektywnego rozumu, a subiektywnych uczuć i tej całej namiętności. Pięknie jest być wrażliwym człowiekiem, rozumiejącym miłość, kochającym kogoś bezgranicznie i szczerze. W miłości raczej nie czujemy prądów rozumu i jego ingerencji w nasze sprawy. Jeśli poddajemy się wówczas woli rozumu, to nigdy nie kochaliśmy i nie kochamy prawdziwie.
W miłości nie powinno być czegoś takiego jak ingerencja rozumu. To tak jakby zwierzęta Biegunów chciały mieć ciągle lato. W miłości powinny być tylko i wyłącznie uczucia i emocje, a nie wyrachowanie, ciągnięcie zysków z kogoś. Odwzajemnione uczucie, a nie "kochanie" się w kim tylko i wyłącznie dlatego, że ma dużo pieniędzy lub wpływy.
Najczęściej też takie osoby nie kochają i nie mają uczucia miłości, gdyż będą chciały poświęcać swój czas na mnożenie swojego dotychczasowego majątku, mimo tego, iż mają go już teraz wystarczająco dużo.
Wierzę, że w życiu należy się obopólnie kierować rozumem jak i sercem. W skład serca wliczają się nie tylko uczucia i emocje, ale takie coś jak sumienie czy też intuicja. Wszystko razem zjednoczone pod nazwą "serce". Oczywiście nie można ciągle używać uczuć i emocji, gdyż natrafimy na osobę, która ich nie rozumie, więc nie dojdziemy do jakichkolwiek skutecznych porozumień.
Nie można także kierować się rozsądkiem, bo będziemy ludźmi, którzy nie mają takiego czegoś jak poczucie empatii. Co my możemy zrobić albo jak możemy komukolwiek pomóc, jeżeli nie będziemy mogli si wczuć w daną osobę i jej życiowe problemy?
Stawiać ponad wszystko? Hmm... Kiedyś mówiłem, że trzeba wzajemnie i po równo kierować się sercem jak i rozsądkiem, ale zmieniłem się w znacznie "sercowego" człowieka i większości na większość moich sytuacji działa serce. Nie impuls, ale serce.
Mogę tak nieśmiało rzec, że ponad wszystko należy przekładać uczucia i emocje nad wszystko. Nie być "w gorącej wodzie kąpany", ale czuć zrozumienie drugiej osoby, nie tylko wojować z okrzesaniem rozumu i cieszyć się swoją mocarnością, gdyż pewnego dnia spotkamy osobę, która odkryje naszą piętę Achillesową, więc co wówczas?
Skoncentrować się nad rozwojem uczuć i emocji, ale nie tylko. Ważne jest także skupienie nad szlifowaniem naszego usposobienia, by nie było ani zdrożne ani też zimne i mało empatyczne. Jeśli każdy popracuje nad tym i skupi się nad tym, można zredukować taką ilość ludzkich problemów...

View more

Czym należy się kierować w życiu Czy jest coś co powinniśmy stawiać ponad

Tracisz czasem coś, co jest Twoją nieodzowną częścią? Brakuje Ci czasem siebie?

CzujeNadchodzacaCiemnosc’s Profile PhotoO.
Cześć Yoru! Musisz być taka zapracowana:( Jeśli już sobie będziesz odpoczywać, to możesz mi odpisać na GG:) Będzie mi niezmiernie miło Yoru:) Czasami lubię wpaść na Twojego aska i coś ciekawego poczytać:)
Czy tracę? Gdybym myślami zagłębił się w ten temat o wiele bardziej i dłużej, powiedziałbym prawdopodobnie, że tak. Zawsze, gdy piszę z kim podarowuję kawałek siebie. Unikalna część, którą nigdzie nie można nabyć ani podrobić. Czasami bywa i też tak, że ktoś mimo moich starań ma mnie gdzieś i wtedy to zaprawdę boli.
Jeśli ktoś pojawi się wokół mnie. Ktoś interesujący, niebywały, inny od tej całej reszty, zaczyna mnie ciekawić i z samego początku popieram go w duchu. Jakie następuje szczęście, kiedy ta osoba do Ciebie napisze pierwsza albo ogólnie zacznie odpisywać! Banan na ustach, ciągłe szczęście i przyjemność w sobie.
Rzadko kiedy ktokolwiek mnie interesuje, bowiem nie każdy będzie na tyle odważny, by zawetować przeciwko tej większości i pokazać swoją oryginalność, która wprawi mnie w istną zadumę i niekłamany podziw.
Wtedy będę się w ślimaczym tempie przygotowywał do napisania do tej osoby. Zawsze mam wielki parlament w sumieniu, kiedy chcę do kogoś napisać. Konserwatyści wołają: "Po co Ci to? Nie było Ci dobrze, kiedy było wszystko po staremu i tak jak dawniej? Nie lepiej zostawić to? A po co to robisz? Ośmieszysz się tylko i nic więcej".
Liberałowie z kolei wołają: "Artur, wierzymy w Ciebie. Musi nastąpić jakaś zmiana. Nie ta ciągłość i robienie wszystkiego po staremu. Potrzeba w państwie nowości. Czegoś świeżego, co sprawi, że każdy obywatel odżyje i każdy sąsiad nas doceni. Głosujemy jednogłośnie za tym, byś uczynił i uchylił się do tej sprawy pozytywnie."
Takie to właśnie walki trwają w moim sumieniu, kiedy mam do kogoś napisać. Każdy, do którego napisałem pierwszy powinien być z siebie dumny, że jednak odważyłem się i myślałem o tej osobie, jako o osobie godnej podziwu. Oczywiście, to nie znaczy, że w ogóle nikogo nie lubię i nie popieram.
Jest tu na asku wiele osób, które lubię czytać i popieram, ale w tych sporach to moi "sumienni konserwatyści" wygrywają i nie pozwalają, bym do tej osoby cokolwiek napisał. Wiem, że to brzmi niedorzecznie, ale... coś mnie hamuje i nie umiem wykonywać żadnego kroku do przodu.
Nigdy mnie siebie samego nie brakowało. Jeśli kiedykolwiek kogoś mi brakowało, to właśnie drugiej osoby. Musiałem zrozumieć, że nie każdy miał wówczas wolny czas, ażeby ze mną popisać, gdyż wiem, że są znacznie ważniejsze sprawy ode mnie.
Czasami potrzebuję wsparcia tej drugiej osoby. Mimo, iż jestem lekkim mizantropem oraz introwertykiem, to nie oznacza, że jestem wszędzie samowystarczalny. Owszem, na krótką metę tak, ale nie na dłuższy trwania okres.
Piękne to uczucie, kiedy ktoś ma przyjaciela. Człowieka, z którym może się podzielić trudnościami swojego obecnego życia. Czymś, co powoduje u nas rozterki czy problemy, a ta osoba pomoże nam z nimi. Wskaże palcem, że to będzie znacznie rozsądniejszy pomysł...

View more

Tracisz czasem coś co jest Twoją nieodzowną częścią Brakuje Ci czasem siebie

Co może zagłuszyć głos Twojej protestującej intuicji ?

karolinaxW’s Profile Photoxxxxxxx
Witaj Pajączku:3 https://www.wattpad.com/story/54372024-droga-do-latarni-morskiej#_=_ . W końcu zebrałem całość opowiadania "Drogi do Latarni Morskiej" i można ją czytać! :)
Intuicja. Czasami intuicja gra u mnie wielką rolę, ale czasami ona jest zagłuszona przez moje uczucia. Jak sobie tak teraz sprawdzam moje różne wydarzenia z życia, to najmniej siły na moją intuicję ma mój rozum, natomiast najwięcej mają moje uczucia, które czasami są gwałtowne, żywe, czułe, a czasami słabe, flegmatyczne, ciche lub nieśmiałe.
Czasami moje żywe uczucia są wielką siłą przeciwko mojej intuicji. To właśnie dzięki intuicji strzeliłem na egzaminie próbnym i właściwym z biologii w gimnazjum pięć na sześć punktów xD. Czasami jednakże intuicja mówi mi coś co jest dziwne albo śmieszne, a wtedy waham się czy coś takiego zrobić czy taki pomysł wyrzucić z mojej głowy.
Moje uczucia są silne, a w chwili gdy kogoś pokocham są takie czułe i gorące. To uczucie poczuły, rzeczywiście, tylko cztery osoby w moim życiu. Może nie zdawały sobie od samego początku z tego sprawy, ale jednakże była to wielka siła, aż w jednym przypadku była ona gaszona, ciągle gaszona, aż w końcu zgasła i to nie z mojej winy.
Jednakże tak los mój się potoczył i pewne wydarzenia musiały się wydarzyć. Bardzo ubolewam nad tym, że "stary ład" już upadł. A szkoda, bo miałbym przyjaciółkę blisko siebie i moglibyśmy się praktycznie odwiedzać lub gdzieś jeździć. Niezmiernie żałuję, że tak jednak los się potoczył i odebrał mi wielką cząstkę siebie. Cząstki zrozumienia śmiechu, radości, refleksji, czułej przyjaźni, uczciwości.
Mój rozum już dawno się do tego przyzwyczaił i jest zdenerwowany, kiedy nachodzą mnie myśli o panience #. Moje serce wciąż się pyta czy zdarzyło się to rzeczywiście. Czasami się dopytuje czy "byłaby taka możliwość, aby do tego powrócić"?
Rozum nie chce nawet takiego czegoś słyszeć, a ja sam chcę objąć moje serce i powiedzieć: "Dużo wycierpiałeś, tęsknisz, ja też to od czasu robię, zastanawiam się czy można byłoby jakoś ten bieg czasu odwrócić. Pytam się wokół czy jest takie coś jak wehikuł czasu. Jak mocno chciałbym zmienić ten feralny dzień. Jak nasze losy potoczyłyby się, gdybym nie przyszedł do szkoły albo poszedł się kąpać [poszliśmy na basen, ale nie wziąłem stroju].
Czy możliwe jest, że dzisiaj byłbym innym człowiekiem i chodziłbym do innej szkoły i uczył się do innego mojego przyszłego zawodu niż teraz? Czy możliwe jest, że zakochałaby się we mnie i okazywalibyśmy sobie czułość? Czy możliwe jest, że zamiast teraz tu pisać tego aska, siedziałaby mi teraz na kolanach i czule całowała mnie w usta? Czy możliwe jest, by tak dopełniła się moja teraźniejszość, gdyby moja przeszłość jechała po innych wodach lub jakieś inne niepowołane doświadczenia nie wkradłyby się do mojej przeszłości?"
Może już przestanę myśleć o tej dziewczynie. Była i będzie dla mnie urodziwa, ale z drugiej strony pałam do niej obrzydzeniem za to, że mimo moich usilnych i wytężonych starań, podeptała moje serce..

View more

Co może zagłuszyć głos Twojej protestującej intuicji

Pamiętliwy Pocieszycielu. Wyobraź sobie siebie stojącego przed drzwiami do Nieba i Piekła. Które z ciekawości otworzyłbyś najpierw? Pozdrawiam i życzę miłej reszty dnia.

Witaj Mrs. Evil:) Jak się miewasz w tę deszczową niedzielę?:) Mimo wszystko byłem na swoim spacerze blisko trzy godziny. Dróżki są błotniste, liście szumią pod wpływem wiatru, a opadający deszcz dudni o mój parasol.
Ciekawy wybór, ale na początku muszę Ci powiedzieć, że jeśli chodzi o życie po śmierci, to jestem dość sceptycznie nastawiony. Chciałbym, aby po śmierci była jakaś kraina, gdzie udawalibyśmy się, ale to raczej sprzeczne z logiką i wszelkim rozumowaniem.
Jednakże nie odrzucam całej tej idei. Moja dusza każe powiedzieć, że chciałaby doznać takiej "wycieczki". Czasami (tak jak dzisiaj) mam ogromną ochotę poczuć dreszczyk emocji. Z przyjemnością wybrałbym się z Tobą, jeśli nie odmówiłabyś mi, na spacer do lasu, gdzie czasami są latarnie. Poczuć strach, mrok.
Gdybym mówił o takich pomysłach w przeszłości, pewnie smażyłbym się na stosie. Coraz częściej przyłapuję się na tym, że uwielbiam na te tematy mówić i czytać, a także bywać. Wystarczy wyjrzeć za okno, a już się zećmiło. Ja już dzisiaj byłem na swoim spacerze, więc nie muszę wychodzić po raz kolejny.
Którą furtkę otworzyłbym pierwszą? O ile istnieje takie coś jak "piekło" i "niebo", a także "czyściec", to najprawdopodobniej wkroczyłbym do nieba, o ile św. Piotr w ogóle wpuściłby mnie tam, bo uważam, że nie zasłużyłem sobie na "miejsce po prawicy".
Z przyjemnością otworzyłbym drzwi do nieba. Chciałbym zobaczyć czy istnieje Bóg naprawdę, bo jak na razie jestem w stanie sceptycznym. Chciałbym zobaczyć te całe legiony, bataliony duszyczek, które jednak dotarły do nieba. Czy spotkałbym się tam z moją babcią czy dziadkiem? Czy spotkałbym tam najpierw rozpustnego, a potem nawróconego św. Augustyna? Możliwe jest, bym zobaczył tam ogromnie religijną arcyksiężniczkę Marię Teresę?
Ciekaw jestem jak to wszystko wyglądałoby tam, przyjmując, że takie coś istnieje. Dlaczego nie piekło? Obawiam się, że jak otworzę drzwi do któregoś z tych dwóch, to pewnie mnie tam ktoś wepchnie i zostanę na wieczność, a jeśli mam tam zostać, to lepiej tam, gdzie jest lepiej.
Piekło kojarzy nam się z diabłem, z gorącem, a czasami z zimnem, z pokutą, czyli pracą, która ma nas uczynić czystą z tych wszystkich złych czynności, których dopełniliśmy się za życia, a nie wyspowiadaliśmy się, o ile podczas spowiedzi słyszy nas sam Bóg, a nie tylko ksiądz. W sumie to zawsze mnie zastanawiało, po co im to wszystko wiedzieć. Bałem się powiedzieć, bo widziałem człowieka, a nie Wielkiego Ducha, który mógłby mnie bezpośrednio uzdrowić.
Nie, nie chcę wiedzieć jak jest w piekle. Jeśli już, to dowiem się z nieba o pogłoskach, co takiego dzieje się w piekle, ale nigdy, gdybym miał taką szansę oczywiście, nie otworzyłbym piekła. Tak zastanawiając się, to moje miejsce należy w czyśćcu, o ile istnieje coś takiego, ale także nie chcę wiedzieć jak tam jest i kto tam nad wszystkim panuje.
Mimo wszystko nie pogardziłbym taką szansą. Ciekawie byłoby mieć taką wycieczkę i poodwiedzać takie wiekuiste miejsca...

View more

Pamiętliwy Pocieszycielu Wyobraź sobie siebie stojącego przed drzwiami do Nieba

Jakie widzisz różnice między ludźmi? Czy w jakiś sposób ci przeszkadzają? A może dobrze, że istnieją?

dobradobradobra’s Profile Photo๑niemand๑
Witaj High Hopes! :3
Jakie? Tych różnic jest cała masa. Nawet ostatnio jest adresatem takich różnic. Nie będę mówił o tym, kto i jak, ale ktoś z mojej szkoły bezpodstawnie mnie oskarża i przy tym roznosi plotki. Ja zachowuję stoicki spokój, gdyż wiem, że to najbardziej może człowieka zirytować, a przy tym odnoszę satysfakcję.
Człowiek ten jest cholernie obłudny. Teraz dopiero mogę rzec, że ujrzałem światło prawdziwego świata. Wcale, a wcale się nie dziwę dlaczego Thomas Hardy utożsamiał miasto ze złem, a wioskę z dobrocią. Nigdy nie będę chciał zamieszkać w mieście. Będę chciał mieszkać na wsi - blisko Natury, blisko ciszy.
Z tej osoby bije ogromna dwulicowość, natomiast nie będę się nad tym czymś rozczulał, gdyż mam poważniejsze sprawy do załatwienia u mnie i o wiele przyjemniejsze kwestie do zrealizowania! ;D.
Różnice są ogromne. Moja mizantropia się waha, a raczej powiedziałbym, że tańczy. W każdym razie tak mi tęskno za moim gimnazjum! Ludzie bywali złośliwi, ale nigdy nie byli tacy zimni jak tu. Przeraża mnie to i zarazem zastanawia, dlaczego tu jest tyle zimna, podczas, gdy tam panowała prawie, że rodzinna atmosfera.
Może chciałbym zaznajomić się z dwoma dziewczynami stamtąd:) Nie, nie należą do żadnych fejmów... Zwykłe dziewczyny, które lubią poszaleć, pośmiać, porozmawiać:) Jednakże te plany leżą sobie na boki i waham się czy podjąć jakieś działania w tamtym kierunku.
Przeszkadzają? Owszem. Z jednej strony kipi z ludzi zawiść, wyzysk, obłuda, zakłamanie, hipokryzja, a najlepszy jest moment, kiedy taka osoba zwraca się czasami po pomoc do mnie. Mój uśmiech jest wyniosły, który staram się ukryć, a moje oczy mówią: "A nie mówiłem!?".
W każdym razie nie jestem z domu nauczony wyrzucać albo mówić moje tyrady, ale po prostu pomóc lub pożyczyć książkę. Próbuję nie pomagać takich osobom za dużo, bo w przyszłości przyjdą jeszcze raz i sytuacja może być jeszcze bardziej wymagająca.
Nie, to nie jest dobre, że takie coś istnieje. Nie chcę, aby takie coś istniało. To jest dla takiej osoby jak ja, zbyt wielkim wymogiem. Nie mówię, że jestem światowcem, a też ani mi się śpieszy taką nazwę otrzymać, bo teraz już wiem na jakich podstawach była ta nazwa otrzymywana.
Brak zrozumienia, wyrozumiałość z jednej strony, fałsz, wyrachowanie, cynizm, paradoks, ostentacyjna konsumpcja, ogromne pragnienie przypodobania się, lizusostwo, brak uczuć, ogromne pragnienie opowiadania sobie plotek, jadowite obgadywanie, stracone zaufanie, kłamstwo...
Wiele w moich oczach zyskują osoby, które żyją swoim życiem. A płakać mi się chce, kiedy widzę osobę zamożną, która broni mniej zamożnej osoby albo atakowanej osoby. Takie zachowania są często na filmach, ale bardzo chętnie byłbym świadkiem takiego zdarzenia. Bardzo chętnie...
Osoby, które są oryginalne, nie mają w sobie zalążków fałszu i dbają o swoje zainteresowania, lubią naukę, piszą opowiadania i wiersze. Kochane natomiast jest kiedy dziewczyna uśmiechnie się do mnie lub napisze do mnie na aska czy gg :') <3!

View more

Jakie widzisz różnice między ludźmi Czy w jakiś sposób ci przeszkadzają A może

Obiecane polecenie "Zakochany Goethe" (Nie mam pojęcia jak to odmienić! xD) poproszę... Tak dawno nie odpowiadałeś na moje pytanie... :o xD

ToFFciaa’s Profile Photo#MM #MK ★Tęczowa Bellatrix★
Cześć Kalinka-Roślinka! c: Jak się miewasz? Mam nadzieję, że nic się nie dzieje, i że ja nie sprawiam Ci problemów. W sumie to ostatnio zachowywałem się dziwnie, ale teraz będę już inaczej zachowywał.
Dobrze odmieniłaś xD Co Ty mówisz?:) Wszystko jest dobrze odmienione, a teraz pozwól, że popiszę trochę swoich uwag (oczywiście tylko dobrych, bo nie mógłbym negatywnie krytykować tego filmu)
https://www.youtube.com/watch?v=VY52dPRy8lEArtur147896321’s Video 134524980168 VY52dPRy8lEArtur147896321’s Video 134524980168 VY52dPRy8lE
Dlaczego tak mi się spodobał? Pewnie dlatego, że akcja dzieje się w "gnijącym" już wtedy oświeceniu. Nastała "moda" na sentymentalizm czyli na powrót do natury, do dzikości, do czułości i w pewnym stopniu na wzmożeniu pierwiastka religijnego.
W sumie to jestem sentymentalistą (ten z nurtu wieku XVIII). Widać, że mną rządzą w większości uczucia i emocje. Czy to strach, zazdrość, miłość, namiętność, gwałtowność, wybuchowość - jestem dumny, że mam taki bagaż uczuć ze sobą. Dobrze, że mam takie wrażliwe serce, choć gdyby ktoś mi się przyjrzał w rzeczywistości udaję "kamień".
Dlaczego? Niejako jest to taka moja forma obrony, a po drugie jest to tzw. "sito" czyli przyglądam się komuś z boku i badam jaka dana osoba jest. Jeśli okaże mi się interesująca i nie jest fałszywa ni wyrachowana ni zimna, to wtedy myślę czy napisać do takiej osoby.
Natomiast film był świetny. Akcja rozgrywa się w roku 1772, czyli mamy początek tzw. okresu "Burzy i Naporu" czyli właśnie sentymentalizmu. Jest to w tym filmie rozegrane bardzo dobrze.
Jeśli chodzi o minusy, to tylko sprawy techniczne i tylko dla niektórych osób. Aktorzy mówią po niemiecku (co doskonale obrazuje tamto miejsce i epokę) natomiast są napisy po polsku. Mimo, że osobiście nie lubię niemieckiego, film oglądało mi się fenomenalnie i z przyjemnością, gdyby była taka możliwość, wybrałbym się na to do kina.
W sumie oglądałem to kilka dni temu, ale chce mi się po raz kolejny to zobaczyć na nowo. Wciąż mam ogólne pragnienie, by go zobaczyć. Wszystko jest przedstawione w sposób epoki, czuły i prawdziwie dojrzały (być może dla stoików i innych ludzi używających tylko umysłów, a nie serca, to wcale nie będzie dojrzałe, ale nie interesuje mnie ich opinia).
Bardzo serdecznie i gorąco polecam zobaczenie tego filmu. Film trwa około stu minut (1h 40 min?), ale nie sądzę, by komuś było podczas tego filmu nudno. Piękna miłość, gorące uczucia bijące się ze starym porządkiem i chorobą przeszłości - aranżacją małżeństw.
Jeszcze gorącej zapraszam do przeczytania książki pt: "Cierpienia Młodego Wertera". Ukazuje prawdę uczuć i oddanie do drugiej połówki. Prawdziwie dojrzałe uczucie bez zakłamania i wszelkich zabaw.
Po obejrzeniu tego filmu mam taką piekielną ochotę kupić dramat Lessinga pt: "Emilia Galotti". Tylko nie można tego w mojej internetowej księgarni kupić. Będę musiał jakoś wymyślić i to wykupić.
Kalina? Nie wiem czemu, ale tak bardzo (mimo koloru włosów) przypominasz mi Lottę ;3. Tak bardzo, a ja wówczas wczułem się w Johanna:) Tyle razy płakałem przy tym filmie...

View more

Obiecane polecenie Zakochany Goethe Nie mam pojęcia jak to odmienić xD poproszę

Nagle nachodzi Cię wielka odwaga i masz szansę, by wykrzyczeć o wszystkim tym, czego się obawiasz i czego pragniesz. Jakie słowa padają z Twoich ust?

princess_of_her_fairytale’s Profile PhotoSecret Love Song
Witaj. Jak się miewasz?
Właśnie słucham: https://www.youtube.com/watch?v=V1dDAs0fZicArtur147896321’s Video 134421577928 V1dDAs0fZicArtur147896321’s Video 134421577928 V1dDAs0fZic Piękny mrok muzyki na samym początku. Uwielbiam za to tych romantyków, że czasami wprowadzają taki posępny nastrój do mojego życia. To jest cudowne doświadczenie.
Nie będę krzyczał. Żadnego krzyku. A może jednak? Nie, żadnego krzyku. Wypiszę co chciałbym wam, im, całemu światu powiedzieć. Praktycznie możecie mieć to gdzieś, co teraz powiem jednakże wypiszę to, gdyż jeżeli mam szansę to ją zawsze wykorzystuję.
"Dobry Wieczór. Właśnie stoimy razem na dworze. Spójrzcie do góry do nieba. No spójrzcie. Zacznijcie używać swojej wyobraźni, póki ona nie zdechnie w was. Zobaczcie ile uczuć mogą u was wywołać gwiazdy. Złapcie swoją ukochaną osobę i poczujecie się lepiej, prawda? Świat może w końcu zrobić się lepszy.
Chciałbym wam powiedzieć, że my ludzie jesteśmy największymi potworami tej Ziemi. Kto najwięcej przyniósł zła na świat? Kto najbardziej zanieczyścił Matkę Naturę? Kto najwięcej zimna, chciwości, wyzysku i fałszu wniósł na świat? Kto wprowadził do świata tyle cierpienia?
Czy to właśnie przez nas słabsze istoty giną? Tak! Nie tylko zwierzęta, które już pokoleniami i gatunkami ginęły i giną. Także słabsze istoty takie jak ludzie. Nie mam do końca pewności czy nawet w delikatnej, małej osobie kryje się zło. W każdym z nas się to czai. Mniej lub więcej, ale jest.
Najwięcej żalu i gniewu mam do ISIS, które robi swoją haniebną robotę. Przejrzyjcie na oczy i przestańcie być zaślepieni w to. Porzućcie to "coś", co nazywacie religią i trzymajcie się swoich przyjaciół. Kochajcie się, otaczajcie się nimi, doradzajcie się nimi, z każdym człowiekiem na Ziemi, który wyznaje inną religię.
Co tak doprawdy spowodowało, że świat się tak piekielnie popsuł? My sami! To my jesteśmy temu winni! Ci, którzy mają w sobie więcej dobra niż zła, powinni grupami pomagać osobie, która jest zła i sprawić, aby i ona zrobiła się dobra. Jeśli będziemy ciągle trwali w złu, nasza egzystencja nic nie będzie ważna, a śmierć prędzej dojdzie do nas, bo ktoś nam będzie czegoś zazdrościł niż Matka Natura odbierze nam tę naturalną cząstkę.
Otwórzcie swoje oczy. Okażcie więcej serca, wprowadźcie do swojego życia więcej kolorów, a nie tylko ta wasza ukochana czerń! Jest wiele innych piękniejszych kolorów od czerni. Żadnego psucia i żadnego śmiertelnego odchudzania. Po co to? Aby jeszcze znaczniej osłabiać nasze organizmy? Po co?
To nie ciało powinno ukazywać, to co jest najcenniejsze, lecz to co mamy w naszych małych sercach i duszach. To jest kosztowne i to powinniśmy najbardziej dbać i rozwijać. Czy naprawdę dużo trzeba, by świat stał się lepszy? Wystarczy silnej woli, a wszystko może być radosne.
Weźmy sprawy w nasze ręce! Zmieniajmy póki nie jest za późno. Póki potrafimy coś oddziałać na nas. Póki nie wpadniemy do czarnej dziury, która wyssie z nas wszystkie uczucia i emocje i będziemy jak chodzące roboty. To od nas zależy przyszłość naszych pokoleń! Potrafimy to zrobić. Uwierzmy w siebie!"

View more

Nagle nachodzi Cię wielka odwaga i masz szansę by wykrzyczeć o wszystkim tym

Co taaam? ;)

Karola842’s Profile PhotoKarolina
Cześć Karolina :3 Jak się czujesz? C: Wszystko u Ciebie w najlepszym porządku czy coś się niemiłego i niespodziewanego wydarzyło?:( Jeśli masz jakiś kłopot, wiedz, że zawsze możesz do mnie napisać i doradzę Ci:) Każdej innej osobie także, wystarczy się do mnie zwrócić:3
U mnie? Powiem Ci, że nie za ciekawie. Jest parę spraw, które muszę jeszcze ogarnąć i wtedy będę mógł być zadowolony z siebie. Hm... ostatnio wcale nie jestem wcale, a wcale zadowolony z siebie i mam coraz więcej wątów do siebie, ale czy ja na to coś poradzę, droga Karolino?:(
Jeśli chodzi o czytanie książek to czasami chce mi się poczytać: "Emmę" Jane Austen, czasami poczytam "Panowie Salem" Roba Zombiego i B.K Evensona albo "Stracone złudzenia" Honoré de Balzaca.
Przeczytałem dzisiaj czterdzieści stron "Straconych Złudzeń" i powiem Ci, że bardzo mi się spodobały. Akcja dzieje się jeszcze za czasów Restauracji, którą tak bardzo dobrze wspominam (Restauracja Burbonów 1815-1830)
Ukazuje to życie jakie wówczas prowadziły różne warstwy społeczne. Jest tam szlachta, ale też i ci mniej zamożni ludzie, którzy borykają się z problemami dnia codziennego. Honoré świetnie pisze i czasami ironicznie czy też w sposób ośmieszający pewne aspekty czy też wyraża zdanie o rewolucjach.
Co mnie zastanawia, to fakt, że znane osobistości takie jak: Gustave Flaubert, George Sand (jestem w trakcie czytania ich listów na wattpadzie po angielsku) czy Honoré de Balzac piszą negatywnie o rewolucjach (1789, 1830 i 1848) Dla mnie jest to temat niezmiernie interesujący, gdyż zawsze zastanawia mnie, jakie ludzie mieli kiedyś problemy i jak bardzo podobne są do tych naszych, współczesnych.
Jeśli chodzi o moje zdanie, to ja również jestem przeciwny, ale nie przez to, iż takie osobistości są temu przeciwne, ale uważam, że rewolucja wybucha wtedy, kiedy jakieś niezwykle ambitne osoby chcą osiągnąć władzę i "upuścić wodze swych marzeń." Według mnie rewolucja przynosi więcej zła niż dobra. Przynosi głód, ubóstwo, a potem jest problem, aby jakoś rozruszać żółwią gospodarkę, którą rewolucja tak zniszczyła.
Ciekaw jestem Karolino, jakie Ty lubisz czytać książki:) Coś przeczuwam, że miłosne albo pochodzące z literatury pięknej, prawda? Daj mi znać czy zgadłem ;D. Zawsze lubiłem coś obstawiać, a potem dowiadywać się czy dobrze obstawiłem ;>
Przeważnie człowiek nie zmienił się na przestrzeni tych dwustu lat. Wciąż spogląda na to jak ktoś się ubiera. Na szczęście znajdują się i tam i w naszych czasach współczesnych osoby, które spoglądają na to, co ktoś ma wewnątrz siebie, na uczucia, na rozwijającą się wciąż duszę. Takie osoby mnie poruszają i takie osoby najbardziej sobie cenię i uwielbiam.
Tak mówię o "Straconych złudzeniach", że aż znowu bierze mnie chętka, by zatopić się lekturze Restauracji monarchii Orleańskiej. "Stracone Złudzenia" ukazały się w roku 1837, więc już po rewolucji lipcowej, kiedy już "kurz opadł" i powróciła monarchia w osobie Ludwika Filipa I. Jakże ja mocno lubię tamte czasy...

View more

Co taaam

Hej :) Jesteś na wielkiej łące, do okoła pełno kwiatów...gdybyś miał mnie przyrównać do któregoś z nich, kim bym była w Twojej wyobraźni? Opisz mnie :*

zielonoczerwona’s Profile Photoczerwona jarzębina
Witaj Zuzka :3 Zuzka, która nie ma swojego wózka, ale mała i szczwana z niej kózka, co w samotności się pluska... Dobra już xD Pragniesz opisu mała ;* Już zaraz xD PS: Czemu nie odpowiedziałaś na moje dzikie odpowiedzi głosowe wczoraj, co?! xD Czekam wciąż na nie! xD
Jestem na wielkiej łące pełnej kwiatów. Tu rośnie sobie mniszek, tu rośnie sobie fiołek, tam porasta sobie pod drzewem mięciutki mech, tam na drzewie rosną sobie porosty, w oddali można widzieć bławatki, tam widzimy bujne maki, które rosną tuż przy miedzy, a po drugiej stronie bujnie pnie się do góry rzepak.
Jestem pod olchą i wokół moich nóg lekko kołysze się niezapominajka. Taka malutka, bezbronna, chorowita roślinka, która potrzebuje prawdziwego ogrodnika, który się o nią zatroszczy. Ktoś kto będzie codziennie rano zrywał się z łóżka, by biec na ową polanę, ażeby podlać, dodać nieznacznych nawozów i przyglądać się jak rozwija się.
Wybieram Ciebie w postaci niezapominajki, gdyż jesteś bardzo szczupła (aby nie rzecz mizerna) i poddajesz się każdemu podmuchowi wiatru, który czasami może Ciebie poważnie zranić. Wiesz, że pojawi się taki ogrodnik jak ja, kochający Matkę Naturę i Ciebie. Jeśli wiatr będzie za mocny mogę przynieść jakieś snopy siana bądź konary drzew, które już dawno opadły na ziemię.
Każdego dnia wieczorem przychodzę zaglądać Ciebie jak rośniesz. Rośniesz teraz na niezbyt urodzajnej ziemi, ale wiesz, że pewnego dnia przeniosę Cię na czarnoziemy i będziesz widziała jeszcze swoje złote lata. Będziesz każdego dnia wyczekiwała ze swoją kołyszącą łodygą na swojego osobistego ogrodnika.
Kiedy nadejdzie zima, wezmę Cię, ale nie urwę, i będziesz rosła sobie delikatnie w moim domku. Będziesz wydawała nasionka z siebie i zobaczymy Twoich potomków i będę rumienił się na ich widok. Będziesz mi dziękował za całą pomoc, jaką Ci podarowałem i jaką jeszcze Ci podaruję.
Masz wiele problemów i trudności obecnie. Opadają liście i boisz się, że Ciebie przygniotą. Nie bój się. Ja już wymyśliłem na to nowy sposób, więc nie musisz się martwić o to. Wiesz, że jestem zawsze kreatywny i oczywiście zawsze możesz liczyć na moją pomocną dłoń. Zawsze ciepłą, usta zawsze gorące, policzki zawsze pulchne i zaróżowione.
W samym środeczku masz żółte, ledwo dostrzegalne centrum i tam gdzie pszczółki sobie siadają, by zebrać nektar. Jestem tak bardzo zazdrosne o te pszczoły, które wypijają z Ciebie ten nektar, ale wolę się nie zbliżać, bo to jest dobre dla Ciebie. Owe zwierzęta przenoszą pyłek i przez to może powstać nowy kwiat, coś nowego, ale mimowolnie wciąż skręca mnie zazdrość i cóż mam z nią uczynić, moja słodka niebieska Niezapominajko?
Nie chcę Ciebie zerwać. Nie chcę, abym był dla Ciebie katem. Nie chcę być kreatorem Twoich nieszczęść. Chcę przynosić Ci zawsze szczęście, radość, uśmiech na twarzy, rumieńce i to uczucie, kiedy jest Ci tak dobrze:* Jesteś dla mnie szczęściem, rozumiesz? Nie chcę bez Ciebie żyć. Wnosisz do mojego życia tyle barw, tyle szczęść, tyle zabawy, przyjemności...

View more

Hej  Jesteś na wielkiej łące do okoła pełno kwiatówgdybyś miał mnie przyrównać

Next

Language: English