Fatalnie. Poraz kolejny nie wiem co ze sobą zrobić. Czuję się, jakby ktoś wyrwał mi kawałek serca, zdeptał go i wyrzucił gdzieś w ciemny kąt.
Pustka.
Hipokryzja.
Paradoks.
Tymi słowami mogę określić dzisiejsze zakończenie roku szkolnego.
Spędziłam z tymi ludźmi, aż (a może tylko) 10 lat- były one pełne smutku, trosk, problemów i kłótni. Przynajmniej tak mi się wydawało. Jednak patrząc na to dziś, kiedy musieliśmy się pożegnać, przytulić i po prostu rozejść się, każdy w inną stronę, okazuje się, że klasa wcale nie była taka zła, że tak naprawdę wszystkie te spory to nic nieznaczące błahostki.
Kryję twarz w dłoniach.
Spadam w dół.
Nie wiem co się (ze mną) dzieje.
Przysięgam, że we wrześniu, październiku... kwietniu, maju i czerwcu chciałam uciec z tej szkoły i nigdy tu nie wracać.
Nigdy.
Aż do dzisiaj.
Tęsknię.
Za nimi.
_
K.
A no i dziękuję, że zapytałeś.
#1658
View more