@DimitrovaNas

Marijuana Kalashnikova

?

mrbrought’s Profile Photoaxél brøught
Kiedyś byłam inna. Może bardziej wrażliwa, może naiwna? Może jakoś. Dziś potrafię wiele przyjmować na chłodno. Przestałam przejmować się tym, co pomyślą o mnie inni. Jaką wystawia mi ocenę. Czy zaakceptują moje wizje, poglądy, mój świat. Czy będą wybuchać jak bomby śmiechem, drwić i wytykać. Kiedyś byłam tchórzem, chociaż może próbowałam walczyć, wchodzić w dupę, podlizywać się. Starałam się, chciałam się dopasować do ludzi. Wtopić w całość. Być częścią. Dziś nie zmuszam się do niczego. Innych także nie zmuszam do siebie. Mamy równe serca i równe szanse. Możemy się lubić, możemy się wzmacniać. A jeśli komuś nie podoba się moje towarzystwo - droga wolna. A jeśli mi nie przypadnie do gustu ktoś, to wychodzę. Nie rozczulam się. Nie tupię nogami, nie walę pięściami w podłogę, nie zalewam się łzami. Zrozumiałam, że siłą nikogo nie zatrzymam. Siłą nikogo nie przekonam do siebie. Na siłę nikt mnie nie polubi. Na siłę nikogo nie pokocham. Zaakceptowałam, że ludzie bywają wybredni i wredni. Przestałam przejmować się tym, że wytykają mnie palcami. Uwolniłam się od opinii, odeszłam od sądów zbiorowych i indywidualnych. Teraz ja wybieram. Takich, z którymi czuję się dobrze. Przy których mogę być sobą. Przy których się nie boję. Dziś żyje mi się łatwiej i lepiej. Amen.
Kiedyś byłam inna Może bardziej wrażliwa może naiwna Może jakoś Dziś
❤️ Likes
show all
anomaliemyslowe_’s Profile Photo finis21’s Profile Photo theoodoore’s Profile Photo Kwiat_pokrzywy’s Profile Photo elle_a_peurr’s Profile Photo maandyhx’s Profile Photo krystek9082’s Profile Photo The_HopelessRomantic’s Profile Photo Niuniiu’s Profile Photo
🔥 Rewards
show all
jamesvenome’s Profile Photo malinowedni’s Profile Photo Sinners__Prayer’s Profile Photo Realnofikcyjnie’s Profile Photo ustakaktusa’s Profile Photo askfikcja7077’s Profile Photo p_tolotta’s Profile Photo pozszywany23’s Profile Photo vfugere’s Profile Photo

Latest answers from Marijuana Kalashnikova

Ostatnia myśl przed zaśnięciem:

jestemlasem’s Profile Photosilva hemingway
Czy ludzie mają prawo do błędów? Oczywiście, ale nie można ściągać z dorosłych ludzi odpowiedzialności, gdy DOSKONALE zdawali sobie sprawę, że ich czyn Cię skrzywdzi, a i tak się go dopuścili. Możesz ich wysłuchać, nawet przyjąć przeprosiny i wybaczyć, ale zaufanie ciężko odbudować. Zrozumiesz, jak usłyszysz ciche szepty swojej podświadomości, które będę w kółko Ci powtarzać, że dotykał kogoś innego tak samo jak Ciebie. Tych głosów w sobie już nigdy nie uciszysz.
Ludzie, którzy popełniają błędy nieświadomie zasługują na drugą szansę, ale kiedy robią to świadomie, to świadczy to już tylko o ich charakterze i złej woli. Nie pozwól, aby Tobą manipulowali, lub szantażowali Cię emocjonalnie, bo to nie Ty Ich oszukałaś. To nie Ty się zeszmaciłaś. Jeśli to olejesz, schowasz głęboko w zakamarkach, to w rzeczywistości dasz im przyzwolenie na to, aby ponownie w przyszłości Cię tak samo potraktowali.
Ludzi poznaje się po czynach. Czy jeden czyn jest w stanie przyćmić wszystko inne? Zdecydowanie tak. Najgorzej nic z tym nie zrobić, zostawić i niech się toczy.. może spadnie w otchłań i będzie spokój? A może za jakiś czas wróci z tej odchłani, na odrzutowcu, który sam zbudował.. bo nie rozjebał się o dno, tylko reszta rzeczy wczesniej zrzuconych na dół, takich jak kłamstwo, zamortyzowało upadek? Może wszystkie rzeczy przybiją sobie piątkę, napiją się kielicha i po czasie na tym odrzutowcu, wylecą z odchłani i równo spierdolą Ci to co zbudowałaś? Kto wie. Do tej pory zniszczy Cię niepewność, złość, zazdrość, cisza, niezrozumienie.
Jedno jest pewne, to co nie ruszy tysiąca osób, ruszy Ciebie, ale przecież nie możesz wymagać, żeby ktoś Cię zrozumiał :)

View more

Ostatnia myśl przed zaśnięciem

Dasz do siebie kontakt jakiś numer gadu, discord?

Aż musiałam się upewnić, że to na pewno osobiste pytanie. Słaby z ciebie detektyw. Numer gg mam podany w opisie, discorda nie mam. Gdybyś chciał, byś miał kontakt.

Chichot losu.

Niepostrzeżenie podsuwa ci coś, o czym bardzo dawno, bardzo długo i bardzo mocno marzyłaś.. aby następnie przyjebać ci mocno z buta na twarz, udowodnić że wszechświat jest przeciwko tobie. Usypia twoją czujność, pozwala ci poczuć bezpieczeństwo i szczęście, żeby potem w kulminacyjnym momencie, zabrać, zdeptać, pogrążyć, spalić, wyrzucić. I nagle okazuje się, że już od początku sama kopałaś sobie grób, a los ci tylko sfinansował nagrobek. Stanął sobie obok niego i macha do ciebie z serdecznym uśmiechem, wołając ziomeczków Porażkę, Ból i kilku innych podobnych, którzy pomogą zakopać ciebie wraz z marzeniami, pragnieniami, planami i szczęściem.
Starasz się jeszcze wyjąć pozytywne karty z rękawa i negocjować, pokazujesz swoje znajomości, a po lewej szanowna Pani Miłość, a po prawej sierżant Szczęście, ale ale stop. Tę bitwę wygrają twoi przyjaciele, stojący przy grobie, a nie niepewne, niestabilne, z małym dojebaniem mózgowym nowe znajomości.
Kładziesz się wygodnie, zamykasz oczy i czekasz na nieuniknione, ale ziomeczkom wyżej zachciało się debatować, może doktor Nadzieja skończyła chlać i przyszła popatrzeć. Tematem rozmowy jest ościeżnica i już wiesz, że dalszym tematem będzie ich impreza na Twój koszt w odwecie, mimo że saldo jest na minusie, a grób będziesz musiała chyba sama zakopać, bo Nadzieja nawet się z tobą nie przywitała. Szmata.
Ale, czy możesz mieć pretensje?
Przed oczami, przelatują ci wszystkie momenty w których Los spał, a ty burzyłaś wszystko, co ci dał. Twój szef Niewiara dał ci tyle pracy, że twój mały mózg, z jedną działającą szarą komórką, dostał zwarcia. Zaciął się i zapętlił, a ty niczego nieświadoma brnęłaś w to jak głupia. Nawet twój brat bliźniak imieniem Głupota wstał z łóżka i zaczął bić ci brawo, bo dopiero teraz zauważył jak bardzo łączą was więzy krwi.. i był tak w chuj dumny, że ilość alkoholu który zakupił na to świętowanie, poszło szybciej niż stara schorowana, z Alzheimerem ciotka Mądrość, zdążyła mrugnąć.End.
Mimo wszystko, 143.

View more

Chichot losu

+ 2 💬 messages

read all

Dziewczyna,która igrała z ogniem.

Długa droga. Stoję na jej skraju, a Twojego zarysu usilnie brak na horyzoncie. Co teraz powinnam zrobić? Gdzie pójść? I po co? Urywam sobie głowę co pół godziny od tych przeklętych wahań, a przecież jak byłeś obok, to nie wahałam się ani trochę w żadnej kwestii. Dla Ciebie ponad wszystko byłam wojowniczką, dla siebie nie umiem. Dla siebie jestem tylko znowu małym, poobijanym stworzeniem. Echo. Myślę, że już nigdy nigdzie nie będę czuć się bezpiecznie.
Dziewczynaktóra igrała z ogniem

Zamek z piasku, który runął.

Wiedziałam, że tkwiłam w więzieniu własnych myśli i niespełnionych ambicji. Czułam, że z każdą chwilą marnieje coraz bardziej. Wiedziałam, że to mnie zabija, lecz nie potrafiłam tego zmienić. Nie byłam dość silna by wyrwać się z łańcuchów które odbierają mi wolność. I to było straszne. To piekło które rozpętało się wewnątrz mnie. Uświadomiłam sobie wtedy, że przegrałam. Nie byłam w stanie wygrać sama ze sobą.
Zamek z piasku który runął

Zachmurzenie.

Nie doświadczyłam w swoim życiu stabilnej obecności bliskiej mi osoby. Będę się chwiać i bać. Będę do porzygania pytać, czy aby na pewno nadal nie zmieniłeś zdania i zawsze będę przy tym śmiertelnie poważna. Będę wątpić, zerkać z dystansu i na wszelki wypadek obwąchiwać wszystko po trzy razy, niczym pies, którego oddano już do schroniska tyle razy, że utracił on bezpowrotnie całe pokłady zaufania, jakie w sobie nosił. Będę zawsze na wszelki wypadek zakładać najgorsze, wiedząc doskonale, że nie ma takiej relacji, której nie można porzucić z dnia na dzień. Będę bardzo czujna i wyczulona. Zauważę każdą, nawet najmniejszą oznakę zmiany Twojego nastroju i, niczym Google, w 0,48s wyświetlę w swojej głowie listę wszystkich potencjonalnych powodów, a następnie rozłożę na części pierwsze każdy z nich. Brzmi strasznie, prawda? Takie jest, i wierz mi, że zrobiłabym wszystko, by taka nie być. Niestety nie doświadczyłam w swoim życiu absolutnie żadnej relacji, która przynosiłaby mi spokój, bezpieczeństwo i pewność. Wiesz z czym kojarzy mi się związek? Z przeraźliwym stresem. Z obezwładniającym strachem, ciągłym napięciem, niekończącą się niepewnością i rozpaczliwym, skrajnie wyczerpującym reanimowaniem trupa. Słyszę „miłość”, myślę „wojna”,myślę „survival”. Widzę siebie z zapuchniętymi oczami, wyczerpaną, bezsilną, marzącą o tym, bym umarła tak jak stoję, byle dłużej się tak nie czuć, byle dłużej nie kochać. Widzę nieprzespane noce, trzęsące się ręce i łzy „szczęścia” po setnej udanej reanimacji trupa, który zdychał z powrotem średnio trzy dni później, ale za chwilę pozornego raju zapłacić byłam w stanie absolutne każdą cenę.

View more

Zachmurzenie

Szepty.

allan_baudelaire’s Profile PhotoAllan Baudelaire
wiem że to trudne
wierz mi
wiem że czujesz się jakby
jutro w ogóle nie miało nadejść
a dzisiaj było najtrudniejszym
dniem do przetrwania
ale przysięgam że przetrwasz
ból minie
jak zawsze
jeśli dasz mu czas i
mu na to pozwolisz więc pozwól mu
minąć
powoli
jak złamanej obietnicy
pozwól mu minąć
Szepty

Language: English