Nie, a przynajmniej nie do końca. Dlaczego? Już wyjaśniam.
Otóż mam w pamięci 200.000 pomordowanych bestialsko Polaków, właśnie przez Ukraińców. Mam w pamięci mojego ś.p. dziadka, który musiał stamtąd uciekać i zostawić cały majątek, bo inaczej skończył by jako jeden z tych 200.000.
I okey, ja rozumiem, że współcześni Ukraińcy nie są winni zbrodni swoich dziadków, to jasne. Problem polega na tym, że współczesna Ukraina traktuje tamtych zbrodniarzy (takich jak Bandera czy Szuchewycz) jak bohaterów, obchodzi dni ich pamięci, stawia pomniki, nazywa ulice ich imionami.
To tak jakby w Niemczech nazwano plac w Monachium imieniem Sami-Wiecie-Kogo (podpowiedź: zanim został politykiem, był akwarelistą).
Więc ogólnie szoszonów mi nie szkoda ani trochę.
Natomiast z punktu widzenia polskiego interesu geopolitycznego, lepiej mieć za sąsiada neutralną Ukrainę, niż jawnie wrogą Rosję. Dlatego mimo wszystko wsparcie się im z naszej strony należy. Bo niepodległa, suwerenna Ukraina leży w naszym interesie po prostu. Ale nie może to być wsparcie bezwarunkowe, tak jak do tej pory...
View more