No dobrze.. W skrócie. *westchnął, odczekał chwilę i zaczął mówić* Żył sobie dawno temu pewien wielki królik, którego wszyscy się bali. Niszczył on wszystko i wpadał w furię. W średniowiecznym mieście pojawiła się pewna piękna dziewczyna o długich włosach, a gdy spotkała królika on uległ jej i był posłuszny. Ludzie cieszyli się, lecz było pewne, że to nie zwykła dziewczyna. Używała magii i miała różne postacie. Zajęła pewnien zamek i tam mieszkała ze swoim wiernym królikiem. Z czasem nazwali ją Uroczym/ Słodkim Potworem. Jednak nic nie trwa wiecznie. Król chciał pokonać bestie więc wysłał swe wojska ku zamkowi. Królik popadł w furię na widok żołnierzy i wybił większą część. Jednak nie podołał i padł nieżywy. Gdy dostali się do zamku zastali tam martwego Słodkiego Potwora.. Prawdopodobnie królik był jej sercem, a przecież bez serca nikt nie przeżyje. Tak to właśnie byli sobie bliscy i przeznaczeni...