Mówi zając do baranka,
jaka piękna ta pisanka,
wtem z jajeczka wyszła kurka,
nastroszyła swoje piórka,
teraz biega, głośno krzyczy,
że WESOŁYCH ŚWIĄT CI ŻYCZY! 🐥❤️
Od dłuższego czasu próbuje opanować sztukę nie przejmowania się tak bardzo rzeczami na które nie mam żadnego wpływu. Za dużo myślę, za dużo próbuje zrozumieć, wytłumaczyć sobie dlaczego jest tak a nie inaczej... No i później odbija się to negatywnie na mnie, na psychice, na humorze, na ogólnym samopoczuciu.
Idealnym tego przykładem jest moja praca. Nie będę zdradzała czym się zajmuję, nie chcę. Mogę jednak śmiało powiedzieć, że nie widzę siebie w żadnym innym zawodzie. Pracuję tam już prawie 4 lata i nadal chodzę tam z takim samym entuzjazmem jak na początku. 💕
Robiąc rzeczy związane z pracą, po prostu wiem, że jest to moim obowiązkiem i muszę to zrobić. Do tego nie potrzebuję jakiejś specjalnej motywacji. Co innego jeżeli sama sobie coś postanowię. Mogę być mocno zmotywowana, ale z samodyscypliną pod tym względem jest u mnie niestety cienko.
Sama za dzieciaka pisałam. Myślę, że warto. Jest to fajny sposób na wyrażenie siebie, przelanie swoich myśli, radości i trosk na papier, a w przyszłości może być naprawdę fajnym magazynem wspomnień i dobrą pamiątką na lata. Czymś pozostawionym po sobie.
W sumie im starsza jestem tym mniejsze wrażenie to na mnie robi. Poza tym zawsze obchodziłam je bardzo kameralnie w gronie najbliższych, nigdy z wielką pompą.
Szczerość jest chyba najważniejsza w każdej relacji.Jestem bardzo nieufna w stosunku do ludzi i zanim obdarzę kogoś zaufaniem, to bardzo długo obserwuje daną osobę jak traktuje innych, jak reaguje na różne sytuacje, jakie ma podejście, jak mówi o innych. Dużo spędzonego wspólnie czasu i wiele rozmów o wszystkim bez zagłębiania się w szczegóły prywatności to na dzień dobry u mnie podstawa.
Najpierw zastanawiam się nad tym jak jest, co mi nie odpowiada, jakie rzeczy dokładnie chce zmienić i jak mogę to zrobić. Obmyślam tak zwany plan i zaczynam stopniowo działać. 😌