Jestem po pięćdziesiątce, cały czas ćwiczę w siłowni w nadziei, że zaimponuję tym jakiejś 20-latce, sądzisz, że to ma sens?
A nie lepiej ćwiczyć dla samego siebie? Dla lepszego samopoczucia, kondycji, zdrowia?
Znam gościa przy 50- nie ćwiczy, ale przez jego brodę (serio), sposób mówienia... ogólnie „całokształt”- gdybym była starsza... 😂😂
Tak jak pisałam, czasami wystarczy „to coś” i w sumie dla wielu 20-latek tym „czymś” może być fakt, że ćwiczysz 🤷🏻♀️
Znam gościa przy 50- nie ćwiczy, ale przez jego brodę (serio), sposób mówienia... ogólnie „całokształt”- gdybym była starsza... 😂😂
Tak jak pisałam, czasami wystarczy „to coś” i w sumie dla wielu 20-latek tym „czymś” może być fakt, że ćwiczysz 🤷🏻♀️