Bywa ciężko, bywa też radośnie.
Kiedyś nosiłem maskę, dobrze się kryłem, byłem czujny. Pokazywałem uczucia, które chciałem by widziano, resztę ukrywałem, tak by nikt niczego nie dostrzegł.
Teraz nie mam pojęcia czy jeszcze noszę jakąkolwiek maskę, ani to czy jestem sobą.
Ale wnioskując po introwertyzmie chyba jestem.
Człowiek poznaje siebie w samotności.
I wiecie co?
Dobrze mi z tym.
Nie żebym był w totalnej rozsypce ale czasem zdarza mi się sprawdzać palcami czy nie mam w czole dziury po kuli, którą wyobrażałem sobie chwilę przedtem.
I mówię to całkiem poważnie.
Rozmów.
Strasznie się na tym przejadłem przez ostatni czas (ponad 3 lata).
Pomimo próśb, ulegania i nie wiadomo czego co jeszcze by druga połówka chciała ze mną rozmawiać o sprawach ważnych i ważniejszych a nawet zwykłych głupotach mogłem tylko o tym marzyć.
Zaufanie także jest ważne. I to akurat miałem do kogoś ale jak podjąć jakiekolwiek plany żyjąc z dnia na dzień i słowie 'zobaczymy' na ustach.
Ku*wa ile można się czasu zastanawiać i nic nie robić.
Ta osoba po prawdzie nawet nic o mnie nie wiedziała. Nigdy nie pytała o cokolwiek.
Mam to za sobą.
A co przede mną nie wiem.
Może w końcu pójdę do psychologa bo nie tylko to we mnie siedzi. 😵💫😜
Od mniej więcej tygodnia lepiej.
Tydzień temu zostawiłem za sobą balast w postaci toksycznego związku.
I nie podejrzewałbym, że może mi być z tym tak dobrze. Tym bardziej, że był to kilkuletnia relacja.
Jestem z tego z siebie dumny.
Są nawet dwie.
Chyba musi się we mnie obudzić jakiś amant by do nich dotrzeć.
Maybe my soulmate died,
I don't know,maybe I don't have a soul..
https://youtu.be/S_KUxsFPpp8
Czasami?
Tu to by się terapia przydała.
Niezdrowe jest nie osiąganie tej cudownej chwili więc tak, zawsze mam czego chcę w tej kwestii 🍆
Śpiewam, częściej jednak rozmawiam sam ze sobą.To dobre miejsce.
Woda mnie oczyszcza.
Jesień ma coś w sobie.
I jakby jej kolory już robią dobrą robotę lecz ta pora roku wydaje się mieć w sobie coś głębszego.
Taką nutkę mistycyzmu, która w tamtym okresie jest szczególna. I dlatego każdy zwiastun pierwszego spadającego liścia przyćmiewa moją duszę.
Lubię to.