Otworzyłem oczy, było już jasno, zapach morza przemieszany z sianokosami, w tle było słychać szum tudzież morza oraz skrzeczące mewy. Przed sobą widziałem promienie słońca które wlatywały przez drewniano-szklany dach przesłoniony białym bawełnianym materiałem w miejscu szkła, zaś ściany z drewna dębu czarnego wykonane, z mahoniem i orzechem zawierające, jedną przeszkloną ścianę z szklanymi drzwiami, zaś za mini widok rozgrzanej plaży i morza szmaragdowo-błękitnego. Rozglądam się, pierw w prawo i widzę, dziewoję śliczną i nienaruszoną strachem, niewzruszoną, piękną, delikatną jak pościel, biała, bawełniana, która to owijała jej pół nagie, delikatne ciało, jej włosy brązowe, zaś jak fala spływa po jej skroniach, całuję ją w czoło delikatnie przeciągam ma rękę po jej przedramieniu. Wstaję, widzę wyżej wspomnianą plażę, rozglądam się po domu, podchodzę do blatu, chwytam szklankę, nalewam sobie wody, myślę jakie mam zajebiste szczęście, biorę szklankę podchodzę do stolika, który to stoi przed wyjściem na werandę, która to prowadzi na plażę, w środkowej części salonu. Sięgam po pilota i włączam muzykę zatytułowaną "Huma Huma - Pachabelly", odkładam go na stolik i wychodzę na werandę, usadawiam się na leżaku, głęboko oddycham i słyszę ziewanie a zaraz po tym, cichy, delikatny lekko zachrypnięty, kobiecy głos, [...]

---

No nie wiem czy chcesz więcej :P

View more