@Kadziulka

ʃulia

Ask @Kadziulka

Sort by:

LatestTop

Czy jeszcze się tu pojawiasz?

uspokojsiee’s Profile PhotoMelisa.
Odwiedziłam stare śmieci. Czy jest sens? Ani trochę, bo zupełnie nie pasuję już do tego miejsca. Nie potrafię utożsamić się z tą wersją siebie, a przecież na niej wyhodowałam obecną. Ciężko jest czasem pogodzić się z przeszłością, a długoletnie jej wypieranie wcale nie pomaga odnaleźć się w tej sytuacji. Znowu się żalę, taka moja natura, jednak wspomnień czar zawładną tym wszystkim, co żywi się głuchym biciem tłustego mięsiwa. I każe przyznać, że to ja. Cały czas ja. Julia.
Liked by: A.

Related users

Fenomenu jakiej rzeczy nie jesteś w stanie zrozumieć?

SeaOfEternity’s Profile Photo♠ Sea Of Eternity ♠
Wypaliłam dzisiaj z Dżudą swojego pierwszego papierosa. Niespecjalnie mnie do tego ciągnęło, zawsze odmawiałam, kiedy ktoś wyciągał w moją stronę paczkę z pytającym spojrzeniem. Ale właśnie dzisiaj postanowiłam, że spróbuję. W tamtym momencie myślałam, że to jest dokładnie to, czego potrzebuję; liczyłam na błyskawiczny efekt – w pewnym rodzaju relaks – jednak głęboko się zawiodłam. Jak szybko pozbyłam się dymu z ust, tak szybko uleciała gdzieś skrajnie wyidealizowana prawda o paleniu papierosów.
Nie wiem, dlaczego moi dawni znajomi z lat gimnazjalnych tak ochoczo chowali się po kątach, by wypalić chociaż pół papierosa pomiędzy zajęciami. Jestem ciekawa, co ich tak mocno w tym pociągało. Może to prawda, że przystojniej wygląda się z papierosem w buzi, jednak mnie osobiście to nie pociąga. Albo po prostu nie umiem tego robić. Tylko teraz pytanie czy to dobrze, czy raczej nie powinnam się do tego w ogóle przyznawać.

View more

Fenomenu jakiej rzeczy nie jesteś w stanie zrozumieć

Życzę ci miłej nocy... Odpocznij 😊

Coraz częściej mam dosyć siebie. Nie umiem panować nad nerwami, żyję w ciągłym stresie, a przez to wszystko zaczynam się wyżywać na najbliższych mi osobach. Daję upust emocjom w najmniej oczekiwanym momencie, co bywa dla mnie już naprawdę frustrujące. Chciałabym choć raz wyjść z siebie i realnie odpocząć od tego, co kłębi się w mojej nabuzowanej głowie.
Życzę ci miłej nocy Odpocznij

Kupujesz w lumpeksach? Brzydzisz się ubrań z takich miejsc?

pixiesmind’s Profile PhotoVelesturia இ
Nie mam z tym najmniejszego problemu, zwłaszcza, że praktycznie po każdej wizycie w second hand'zie wychodzę z czymś, co przydaje mi się na długie lata. Lubię gmerać w stosie ciuchów, przebierać w wieszakach, o ile nie ma tłumów i nie muszę bacznie obserwować swojego koszyka. Poza tym czuję się naprawdę usatysfakcjonowana, kiedy przynoszę do domu stertę ubrań, płacąc za nie zaledwie dychę.
Kupujesz w lumpeksach Brzydzisz się ubrań z takich miejsc

Opowiedz mi coś, cokolwiek.

etycznysurrealizm’s Profile PhotoPrzedwiośnie
Przedwczoraj obskoczyłam dwie imprezy z rzędu. Pierwsza jak najbardziej bez szaleństw, typowa posiadówka w większym gronie przy drinku i pizzy. Wzięłam ze sobą MO, żeby odciągnąć go od żmudnej pracy i chyba dobrze się bawił, zresztą ja też. Głównie rozmawialiśmy z Pisarzem i Wirtuozem, którzy siedzieli naprzeciwko nas, a od czasu do czasu zaglądaliśmy na parkiet, gdzie szalała Reszta. Dużo się śmialiśmy, ktoś nam pstryknął parę zdjęć, aż szkoda było mi opuszczać lokal i jechać na domówkę do NP.
Ale obiecałam. Sama przecież chciałam odnowić kontakty, więc koło jedenastej pożegnałam się z Resztą, ucałowałam MO i wsiadłam do auta z Wirtuozem, który podwiózł mnie do NP. Nie musiałam nawet wchodzić na posesję, aby usłyszeć gromkie rozmowy i gwar zza uchylonych okien. Weszłam do środka z mieszanym uczuciem, ale część mnie, która łaknęła alkoholu i imprezowego klimatu, kazała mi natychmiast przestać zrzędzić, tylko dobrze się bawić.
Po kilkunastym kieliszku czystej wiedziałam, że to nie mój dzień. Zaczęłam gadać od rzeczy, krążyć od stołu do kanapy próbując opanować nieprzyjemny zawrót głowy. Po drodze wdawałam się w pijackie rozmowy lub patrzyłam, jak NP (już brzydko mówiąc, ale tak to wyglądało) liże się ze swoją nową dziewczyną. W końcu wyszłam na piętro z telefonem w ręce i zaczęłam wydzwaniać do Pianisty. Podczas rozmowy co chwilę słyszałam niewyraźne słowa Chemika i Grejt, która w pewnym momencie przejęła słuchawkę. Później już tylko marzyłam o tym, aby położyć się w cichym kąciku i jak najszybciej zasnąć.
W przeciągu całej nocy bycia pod jego dachem, NP odezwał się do mnie może z trzy razy, nie licząc już tych, w których po prostu proponował mi kolejkę. Po ciężko przespanej nocy byłam zawiedziona, nawet nie miałam okazji oznajmić, że wychodzę, bo spał w pokoju z głową w piersiach swojej dziewczyny. Miałam ochotę sarkastycznie podziękować mu za udany wieczór, ale nie potrafiłam długo się gniewać. Przecież mi samej tak naprawdę chodziło tylko o dobrą zabawę.

View more

Opowiedz mi coś cokolwiek

Często myślisz jedno, ale mówisz drugie? Kiedy się to zdarza i dlaczego, jak myślisz?

Często myślę jedno, a nawet i drugie, lecz rzadko mówię to na głos. Z natury jestem skrytym człowiekiem, typowym pocieszycielem, który sam woli nie obarczać innych własnymi problemami. Raczej wszystko trzymam w sobie z myślą, że dam radę rozwiązać każdą zagwozdkę na własną rękę.
Przyzwyczaiłam się do takiego funkcjonowania, ale MO stale mi powtarza, że na dłuższą metę tak nie można, że sama się kiedyś wykończę, jeśli nie będę z nim rozmawiać o tym, co dzieje się u mnie w środku. I pewnie ma rację, bo przyznam – czasem odczuwam ogromny ciężar zalegający na moim sercu. Ale chyba już nie potrafię inaczej. Przy każdej okazji do wygadania się, nie jestem w stanie wykrztusić z siebie ani jednego słowa. Nie wiem, może kiedyś mi przejdzie.
Często myślisz jedno ale mówisz drugie Kiedy się to zdarza i dlaczego jak

Co najchętniej robisz w wolnym czasie? Masz jakieś nietypowe zainteresowania, pasje? Opowiedz mi o nich, proszę.

etycznysurrealizm’s Profile PhotoPrzedwiośnie
Ostatnimi czasy jak tylko złapię trochę wolnego, wsiadam w autobus i jadę do centrum, by powłóczyć się po wyprzedażach, czy zwyczajnie spotkać się ze znajomymi. Teraz wszyscy studenci zjeżdżają się do domów, więc korzystam z okazji i umawiamy się na pogaduchy (w przeciągu tygodnia widziałam się z Grejt dwa, trzy razy, a tematów do rozmów wciąż nie brak).
Oprócz tego lubię zwiedzać, zaglądać do miejsc, które rzadko się odwiedza. Coraz częściej ciągnie mnie do podróży pociągiem, swobodnego chodzenia po ciekawych muzeach, różnorakich wystawach. A kiedy siedzę sam na sam w domu, łapię za pióro i skrobię coś na papierze lub bawię się w kolaże. Ot tak, dla własnego uzewnętrznienia się.
Co najchętniej robisz w wolnym czasie Masz jakieś nietypowe zainteresowania

Istnieje osoba, którą bezustannie śledzisz w sieci? To ktoś widziany pierwszy raz w internecie, na ulicy czy po prostu znajomy lub znajomy znajomego?

Zanim w ogóle poznałam MO i zaczęłam intensywniej z nim pisać, w internecie natknęłam się na Miłkę – byłą Ukochanego. Od razu wpadła mi w oko, imponowała mi swoim wizerunkiem, kontaktem ze sztuką i sposobem wyrażania siebie. Przyznam, że często zaglądałam na jej profile, czy to na facebook'u, czy instagramie, rozkoszując się estetyką zawartą w jej zdjęciach. Zazdrościłam tych długich, lśniących włosów, które zapewne niejednemu zawróciły w głowie. A fakt, że nasze zainteresowania bazowały na tych samych rzeczach, sprawiał, że chciałam ją poznać, porozmawiać.
Dopiero później dowiedziałam się, że jest w związku z MO. I pomimo tego, że spodobał mi się zaraz po pierwszym spotkaniu, kibicowałam im. Byli dla mnie naprawdę ładną, szczęśliwą parą i po kryjomu zazdrościłam uczucia, jakie myślałam, że jest pomiędzy nimi.
Jednak moje zainteresowanie osobą Miłki stopniowo zaczęło gasnąć w momencie, kiedy rozpoczęłam swoją znajomość z MO. Dowiedziałam się, jak naprawdę to wszystko wyglądało i szczerze mówiąc, poczułam się zawiedziona. Zawiedziona, że osoba, która przez krótką chwilę w moim życiu była swego rodzaju inspiracją, miała tak okropnie poszarpany charakter. W pewnym momencie czułam nawet i wstręt do czynów, jakich się dopuściła, przez co już ostatecznie wyparłam ją z mojej głowy.
I w sumie w tym wszystkim nie byłoby niczego niespodziewanego, aczkolwiek całkiem niedawno role się odwróciły. Kiedy przestałam w ogóle myśleć o Miłce, nagle znikąd zauważyłam jej aktywność na moich profilach. A zaczęło się od, w sumie, nic nieznaczących komentarzy czy reakcji na moją działalność. Jakoś omijałam to z obojętnością, lecz w pewnym momencie zaczęło mnie to po prostu drażnić. Czułam się śledzona, jakby interesowała się wszystkim tym, co ze mną związane. Nie mówiłam o tym MO, bo wiedziałam, jakby na to zareagował. Jednak po pewnej wiadomości, jaką dostałam od Miłki niespełna miesiąc temu, stwierdziłam, że tak dalej być nie może i ją zablokowałam wszędzie, gdzie się tylko dało.
Nie wiem, co siedzi w głowie tej dziewczyny. MO również skarżył mi się niejednokrotnie na jej zachowanie, przez co chodziłam cała nabuzowana. Może to tylko zwykła ciekawość, w końcu MO to jej były, ale przecież i w tym jest jakaś granica.

View more

Istnieje osoba którą bezustannie śledzisz w sieci To ktoś widziany pierwszy raz

"Nikt nie może uciec przed głosem własnego serca." - A co Tobie podpowiada serce? Czy często go słuchasz?

Siedząc tygodniami z nosem w notatkach, szybko uświadamiam sobie, jak bardzo potrzebuję się rozerwać, wyjść z własnej strefy komfortu, podbić nieco świata. Mam ochotę skrzyknąć znajomych, kupić alkohol i napić się za nasze zdrowie, a przy okazji oblać wszelkie zaliczenia dla chwili uspokojenia nerwów, nieprzespanych nocy. To moment, w którym moje serce krzyczy „tak! zrób to! natychmiast!", lecz zdrowy rozsądek każe mi tu siedzieć i czekać, aż do reszty wyparuje mi mózg.
Zupełnie głupieję. Kogo słuchać w tym zgiełku myśli?

Jak zinterpretujesz własne imię? Czy odzwierciedla właśnie Ciebie? Ja zawsze chciałam być Panią Różą.

przecinek666’s Profile Photokonto nieaktywne
Jakoś nigdy nie zastanawiałam się nad głębszym znaczeniem mojego imienia. Od początku było mi dosyć obojętne, czasem nawet i marzyłam o jego zmianie (zresztą kiedyś o tym już tutaj wspominałam). Ale co ciekawe, pamiętam jedną rozmowę z Siwką, dzięki której zmieniłam trochę swoje nastawienie. Dziewczyna jest kompletnie zafiksowana na punkcie testów/portretów psychologicznych i raz spytała mnie, czy jestem ciekawa, co oznaczają moje wszystkie trzy imiona. Zanim cokolwiek zdążyłam odpowiedzieć, wysłała mi wiadomość o treści: „Wojowniczka błyszcząca pięknem, zwyciężająca w boju", dodając „To fantastycznie pasuje". Szczerze się zdziwiłam, że akurat takie cechy przypadły moim imionom. I chociaż zbytnio nie przekonują mnie podobne internetowe teściki, to ten został mi gdzieś z tyłu głowy. Dobrze czasami powrócić do tych słów i wierzyć, że naprawdę taka jestem.

View more

Jak zinterpretujesz własne imię 
Czy odzwierciedla właśnie Ciebie 
Ja zawsze

To odchodzi w zapomnienie, wypala Twoje wnętrzności, ʃulio.

Utopiec’s Profile PhotoG.
pamięcią wdycham tlen z ust do ust
i dumam jak ci na marsie
prędkością światła mierzę uczucia
krążąc po naszej orbicie
nie mam ochoty na słowa
choć i tak gadam do siebie
bo do kogo innego
jeśli jestem tu sama
ile więc mam tak trwać
w kosmicznej beznadziei
ile liczyć dni pocałunków
potajemnie złożonych między gwiazdami
mam dość czekania
i tanich wymówek pilotów
że za daleko
chcę bilet na przelot
opuścić absurd wszechświata
— 30.05.2017
To odchodzi w zapomnienie wypala Twoje wnętrzności ʃulio

Witaj. Przychodzę zapytać, co u Ciebie?

xbiszczkax’s Profile Photoschronisko umarłych dusz
„Tyle tylko, że rankiem pierwszego miałam kaca".. z miłości.
Po raz pierwszy nie planowałam niczego specjalnego na Sylwestra. Dostałam kilka zaproszeń, w tym jedno od Siwki, ale żadne jakoś specjalnie mnie nie zachęcało. Dopiero dzień przed MO obwieścił, że zabiera nas na imprezę organizowaną przez jego dobrego znajomego, gdzieś na uboczu miasta. Słysząc o towarzystwie, nie nastawiałam się na nic spektakularnego, ale z drugiej strony cieszyłam się, że ten dzień spędzę z MO.
Przyjechaliśmy wraz z bratem Ukochanego i jego dziewczyną – Chinką – jako pierwsi. Pozwoliliśmy się trochę zadomowić, na stoły rozłożyliśmy przyniesione ze sobą przekąski i lepsze trunki, a później usadowiliśmy się na kanapie. Po ósmej zjechała się reszta zaproszonych. Z początku, jak zawsze w takich sytuacjach, ciężko było skleić spójną rozmowę w całym gronie, ale nawet nikt się nie obejrzał, gdy za chwilę dom już huczał od śmiechów i luźnych konwersacji.
W moim mieszkanku jest naprawdę chłodno, zwłaszcza w zimowe noce, a tu o mało nie rozpłynęłam się na panele. Wysoka temperatura przyspieszała działanie alkoholu, co dało się u niektórych zaobserwować, zwłaszcza po drugiej rundzie beer ponga. Dużo się śmiałam i całkiem dobrze prowadziło mi się rozmowy, szczególnie ze starszymi ode mnie studentami. A kiedy w głośnikach słyszałam znaną mi piosenkę, porywałam MO do tańca.
Minutę przed północą całą chmarą ruszyliśmy do ogrodu z butelkami szampana. Na zewnątrz było jeszcze cicho, jedynie w oddali było słychać pojedyncze wystrzały fajerwerków. Stałam wpatrzona w niebo, ściskając dłoń MO. Myślałam wtedy o tym, jak mi dobrze, jak bardzo jestem szczęśliwa, tu, w tym miejscu, teraz, i że wcale nie chcę niczego zmieniać. W głowie nie szumiały mi procenty, lecz natłok emocji i uczuć, jakimi jeszcze w tej samej sekundzie chciałam podzielić się z Ukochanym. Chyba nigdy przedtem tak radośnie nie odliczałam ostatnich sekund starego roku.
Zostaliśmy na noc. Z początku był problem ze znalezieniem miejsca do spania i mieliśmy już rozkładać się w maleńkiej pralni na piętrze, jednak finalnie wylądowaliśmy w pokoju, choć i tak na podłodze. Ciężko było nam się ułożyć, panele gniotły w łopatki i kręgosłup, ale możliwość wtulenia się w jego bok i zachłyśnięcie się zapachem jego skóry łagodziło resztę niedogodności. Zmrużyłam oko może na godzinę i to z przerwami, MO tak samo, a rankiem wyglądaliśmy naprawdę fatalnie, ale nawet to nie zdołało zepsuć mojego zachwytu tym, co działo się we mnie.
Cudownie było zacząć żyć pierwszego dnia nowego roku z uczuciem rozsadzającej miłości od środka.

View more

Witaj Przychodzę zapytać co u Ciebie

Gdzie jesteś, Julio? 😣

W zimie wszystko się sypie. Ostatnie liście ocalałe na wierzchołkach dębów, puszysty śnieg okrywający szyby dachowych okien, zaległy kurz ruszony w szybkim biegu przed świętami, a w końcu człowiek – ten sam, który niespełna miesiąc temu z zapałem łapał każdy dzień. Nie wiedzieć czemu, tak jest co roku. Jakby ktoś w tabeli programów nieumyślnie wcisnął funkcję "sypanie" i zostawił uruchomioną aż do wiosny.
W zimie nie częstuję znajomych całą sobą, lecz marnymi okruchami tego, co mi zostało. Bo kiedy prószy za oknem, ja sypię się przy hebanowym parapecie, odliczając kolejne dni stycznia. I choć jestem tu cały czas, nie jestem w stanie wykrzesać z siebie ani słowa. Miałam pisać listy, wysyłać jeszcze przed nowym rokiem, ale i tu ciężko mi było cokolwiek wyskrobać. Możliwe, że zawiodłam tym kilka osób – na których zresztą mi zależało – lecz obiecuję poprawę (jestem w trakcie kupowania kopert, co śmieszne, w kwiatowym design'ie).
W moim życiu trochę się wydarzyło w ostatnim czasie. Chciałabym to wszystko zebrać do kupy, aby trochę zapełnić ten profil i odpowiedzieć na niektóre pytania. W przelocie tylko Wam powiem, że jak na razie nie widzę w sobie żadnej noworocznej zmiany lub chociaż chęci do posiadania takowej. Jestem ciekawa, jak jest u Was; czy również nie czujecie potrzeby polepszania/naprawiania czegokolwiek i czy w ogóle dostrzegacie jakąś różnicę pomiędzy trzydziestym pierwszym grudnia, a pierwszym stycznia. Dla mnie to zupełnie identyczna sytuacja (tyle tylko, że rankiem pierwszego miałam kaca).

View more

Gdzie jesteś Julio

Wybierasz się na jakiś koncert w najbliższym czasie?

pixiesmind’s Profile PhotoVelesturia இ
W moim mieście od paru ładnych lat początkiem listopada odbywa się tydzień jazz'owy, podczas którego można posłuchać naprawdę dobrej muzyki, a przy okazji poznać mnóstwo ciekawych osób, zajawionych na jej punkcie. Od ubiegłej jesieni mogę z dumą nosić plakietkę wolontariusza i uczestniczyć we wszystkich koncertach, jakie funduje program. Poza tym, Grejt, Wirtuoz, Pisarz oraz mnóstwo Muzyków (w tym Pianista), zawsze zjeżdżają się na tę okazję z różnych stron świata, dzięki czemu możemy pobyć razem chociaż przez chwilę.
Wybierasz się na jakiś koncert w najbliższym czasie

Jak teraz wyglądasz?

Nigdy nie czułam się do końca pewnie w swoim ciele. Wiecznie dopatrywałam się miejsc, punktów, które można by zmienić, przerobić na lepsze. Czas gimnazjum był dla mnie tym najtrudniejszym. Kiedy hormony zaczęły szaleć, a płaskie, dziecięce kształty dziewczyn z mojej klasy obficie się uwydatniały, ja stałam w miejscu, ledwo sięgając czubkiem głowy ramion pozostałych. Swoim metr czterdzieści i dosyć przeciętną urodą nie zdołałam podbijać serc chłopców z równoległych klas, nie przykuwałam również sobą uwagi, a na szkolnym korytarzu byłam jedną z „tych wielu". Nikt w tym czasie nie kojarzył mnie z pojęciem piękna, bardziej z możliwością rozmowy, czy odrobieniem trudniejszego zadania z matmy na przerwie. Wkurzałam się, że tak to właśnie wygląda.
Początkiem trzeciej klasy zaczęłam zmagać się z uporczywym trądzikiem, który tylko pogarszał moje samopoczucie i postrzeganie siebie. Chowałam się w cieniu innych, kompletnie tracąc wiarę we własną siłę i możliwości. Po cichu marzyłam o fali głów, odwracających się w moją stronę, kiedy przechodziłabym obok. Chciałam zaistnieć, być w centrum, uwolnić się od kryjówek i posłuszeństwu.
Zmiany przebiegały żółwim tempem, a ich początek utkwił w nowej fryzurze. Zawsze mówiło się, że to długie włosy są jednym z największych atutów każdej kobiety, lecz postanowiłam wyjść ze stereotypowych ram i dałam się namówić Matuli, aby swoje skrócić aż do obojczyków. Później zaczęłam eksperymentować z makijażem, a w międzyczasie podjęłam się kuracji antybiotykowej, która miała raz na zawsze zażegnać problemy z cerą. Wszystko to poważnie wpłynęło na mój charakter, o wyglądzie już nie wspominając.
W liceum stopniowo przestawałam już być tą na uboczu. Coraz więcej komplementów, tajemniczych wielbicieli i spojrzeń wirowało wokół mojej osoby. Z początku ciężko było mi uwierzyć, kiedy Pola z podekscytowaniem szturchała mnie w ramie, szepcząc, że znowu któryś obłapia mnie wzrokiem. Ale przyznaję, byłam tym zachwycona. Twierdziłam, że za te wszystkie lata udręki należy mi się słona zapłata.
Takie myślenie mnie trochę zgubiło, jednak teraz wiem, że nie o to w tym wszystkim chodzi. Wychowując się w środowisku, w którym oceniało się wyłącznie po okładce, wygląd zewnętrzny stawał się dla mnie rzeczą najważniejszą i dlatego tak usilnie dążyłam do wcześniej wyznaczonego ideału. To, co w środku, cały charakter i sposób bycia, odchodził w niepamięć. Lecz dzisiaj patrząc w lustro jestem pewna, że i tu, i tu mam wszystko uporządkowane, że obie „strony mnie" ze sobą współgrają i nareszcie lubię siebie.

View more

Jak teraz wyglądasz

Po domu chodzę ubrana jak śmieć i często wstyd mi wyjść w tym ,,stroju" np. po list do odbioru od listonosza. Opiszesz mi swój strój codzienny? U mnie chyba najlepsze są te grube skarpety i wpuszczone w nie dresy.

Lubię dni, w których nigdzie nie muszę wychodzić lub wracam wczesnym popołudniem do domu. Zrzucam wtedy z siebie wszystkie obcisłości i wskakuję w swoje ulubione getry, szary podkoszulek brata i wielgaśne skarpety. Włosy zaplatam w niedbałego koka, a cienie, pudry i róże idą w odstawkę.
Tak wyglądałam przez praktycznie cały ubiegły tydzień – z wyjątkiem weekendu, w którym dopiero ruszyłam się z łóżka. Miałam dużo wolnego i w końcu (dosłownie) święty spokój od spacerów i potańcówek. Spałam dłużej niż zwykle, a kiedy już zdzierałam swoje cztery litery z pościeli, krzątałam się bezcelowo po mieszkaniu.
Zero patrzenia w lustro, zero poprawiania sterczących kosmyków włosów, zero jakiejkolwiek dbałości o wygląd zewnętrzny. Jak wstałam, tak chodziłam i wyglądałam przez cały dzień. I absolutnie nic mnie nie obchodziło, to był czas dla mnie; czas na oglądanie kolejnych odcinków Breaking Bad w samotności i siedzeniu pod ciepłym kocem na kanapie w salonie.
Wspomniałaś, Tulpo, że wstyd Ci odebrać paczkę w takim stanie. Miałam bardzo podobnie, niegdyś dostając telefon od kuriera z informacją, że jest już pod moimi drzwiami, biegłam z automatu do łazienki, aby poprawić nieco swój wygląd. A kiedy sytuacja była na tyle dramatyczna, że nic już nie dało się zrobić, modliłam się w duchu, by już nigdy więcej nie spotkać tego mężczyzny w swoim życiu. Jednak od czasu, w którym zaczęłam bardziej wierzyć w siebie i w to, jak wyglądam, przestałam zwracać uwagę na takie rzeczy (co nie znaczy, że o siebie nie dbam, wręcz przeciwnie). Zresztą, lubię czasem poczuć się brzydka, niezauważana, iść do sklepu po coś słodkiego, nie wodząc za sobą spojrzeń wygłodniałych panów, stojących przy ladzie z wędlinami.

View more

Po domu chodzę ubrana jak śmieć i często wstyd mi wyjść w tym stroju np po list

Opowiedz mi o czymś, o czymkolwiek.

fell_wind’s Profile Photoupadły wiatr
Dopiero wczorajszy koncert, na który wybrałam się razem z Ukochanym, odświeżył mi umysł. Jadąc voyager'em, miałam sporo czasu na odetchnięcie, wyparcie z głowy to, co absurdalne i niszczące. Wpatrywałam się w mgliste popołudnie za opłakaną szybą, a on ściskał moją drobną dłoń, składając na niej co chwilę ciepłe pocałunki.
Przez miasto szliśmy z mapą. Po drodze zgubiliśmy się chyba z pięć razy, deszcz z mocą stukał o grzbiet parasola, ale to wszystko nie miało większego znaczenia. Miałam ochotę płakać z miłości, że nareszcie jest, tu, ze mną, bez kłótni i zimnego spojrzenia. Cieszyłam się, bo miałam już serdecznie dosyć siebie, swoich myśli o Pianiście i chęci zatoczenia koła historii. Przestała mnie bawić nasza chwilowo dziwna relacja, dlatego z radością patrzyłam na nasze zetknięte ramionami ciała, odbite w ulicznych kałużach.
A później koncert i nasza piosenka.
Mówi się, że szczęście jest tam, gdzie Twój dom. Ja swój dom mam przy MO, z tą różnicą, że stale ciągnie mnie do podróży i często go opuszczam. Nie mogę więc sobie obiecać, że to nigdy się już nie powtórzy, bo za dobrze się znam. MO znowu wyjechał i pewnie znajdę jeszcze milion okazji do tego, aby gdzieś zabłądzić myślami, zastanawiając się, czy w innej scenerii byłoby mi lepiej. Ale kto tak nie robi.

View more

Opowiedz mi o czymś o czymkolwiek

Next

Language: English