@KarolTurrisHarmo

☢ Pan Truskawkowy ☢

What others replied to:

Jesteś motylkiem?

show all (40)

Kiedyś wkręciłam się w klimaty pro-ana, pisałam na forum z innymi dziewczynami, prowadziłam dziennik, gdzie zapisywałam wszystkie zjedzone rzeczy. Napędzało to moje zaburzenia odżywiania i było totalnie chore.
W pewnym momencie liczyłam np. kalorie zawarte w łyżce zupy, do tego wszystkie wartości zaokrąglałam do góry.
Co było potem? Szpital. A jeszcze później przyszły napady obżarstwa. Głodówki i objadanie się, ogromne wahania wagi. Totalne szaleństwo, przez które straciłam kilka ładnych lat z życia.
Pro-ana to g... no. Niszczy poczucie własnej wartości, które staje się zależne tylko od cyferek na wadze. Cały ten "motylkowy dekalog" uczy nienawiści do własnego ciała, wykrzywia obraz siebie. Niektóre dziewczyny potrafią się zagłodzić na śmierć i do ostatniej chwili wierzą, że są za grube. Inne chcą jeść, ale nie potrafią się przełamać, mają wyrzuty sumienia po każdym kęsie. Jeszcze inne są tak wyniszczone, że nie są w stanie przyjmować pokarmów.
Tak, wiem, sytuacje wymienione powyżej to przypadki skrajne. Jest też oczywiście cała masa "motylków", które na przemian chudną i tyją, żyją tak przez lata w więzieniu własnej głowy, gonią za jakimś niedoścignionym ideałem zamiast korzystać z życia. Niszczą sobie zdrowie coraz bardziej.
Wraz z niedożywieniem przychodzą choroby, depresja. Człowiek nie ma na nic siły, nic go nie cieszy. Zamiast żyć - wegetuje, próbując przetrwać każdy kolejny dzień. Włosy wypadają, paznokcie się łamią, cera się psuje... A wymiotowanie przy napadach bulimicznych niszczy zęby, przełyk itd.
Jeśli jeszcze możesz - wycofaj się z tego jak najszybciej, oszczędź sobie tego późniejszego cierpienia, biegania po lekarzach, nienawiści do siebie, nieudanych prób wyjścia z bagna. Jeżeli już masz problem, by przestać w to wpadać - zgłoś się na terapię. Wiem, co mówię...

View more

Language: English