Droga Morrigan, czy cieszysz się na fakt iż od września poznasz nowych ludzi, że będziesz mogła zacząć wszystko od początku? Że nie będzie tam ludzi ze starej szkoły, mających już wyrobione sobie opinię o Tobie?
Opinie... Opinie powstające na podstawie plotek... Nie wiem, czy to zjawisko bardziej śmieszne, czy bardziej godne pogardy. Jestem osobą, no cóż, kontrowersyjną. Pomimo iż nie byłam jedną z najpopularniejszych osób w szkole to słyszał o mnie każdy. Plotki, plotki, plotki. Nikt mnie tak naprawdę nie znał, a byłam na językach wszystkich. Część skandali nawet toczyła się wokół mnie. Nie byłam osobą zbyt lubianą, ale za to byłam osobą intrygującą. Ubierałam się na czarno, więc poszła plotka że jestem satanistką. Zdementowano ją, bo jednak chodziłam do kościoła. Więc wierząca? Nie, w końcu stałam na zewnątrz, no i nieszczególnie lubiłam sam kościelny budynek. Byłam kulturalna? Nie, w końcu przecież używałam dużo wulgaryzmów, kłóciłam się z nauczycielami, nieraz ich obrażając. Więc dlaczego miałam wzorowe zachowanie? Byłam brzydka? Tak. Więc czemu powstało tak dużo plotek o mnie i chłopcach, dlaczego wielu chciało ze mną chodzić? A może byłam bi? No i dlaczego ja mogłam bezkarnie używać telefonu, malować paznokcie i zwyczajnie wszystko olewać? Może miałam powiązania z jakąś mafią? Plotki, plotki, plotki. Ludzie zawsze się mną interesowali, a ponieważ nie mogli się niczego dowiedzieć z domysłów i pytań kotłujących się w ich głowach tworzyli plotki. Najśmieszniejsze jest to, że nawet na konferencji nauczyciele rozważali, czy aby nie jestem w jakiejś sekcie i czy nie jestem homoseksualistką. Plotki, plotki, plotki. Pojawiło się również posądzenie mnie o szantaż i wyśmiewanie się z kogoś, nawet wezwano moich rodziców do szkoły. Było to o tyle ciekawe i śmieszne zarazem, że na zakończeniu mama koleżanki pytała mojej, czy tamta osoba nadal mnie o coś posądza.
W tej szkole uchodziłam za intrygującą dziwaczkę, za kogoś innego niż wszyscy. Rzeczywiście byłam inna, ale nie pod względami, które społeczność rozważała. Nikt mnie nie znał, ale każdemu wydawało się, że wie o mnie wszystko.
Perspektywa zaczęcia od nowa, zapełnienia czystych dotąd kart jest kusząca, ale obawiam się, że i w liceum będę osobą ciągle na językach innych. Nie dam rady zmienić mojej oryginalności, mojego wewnętrznego ,,ja". Zmieniając się po raz kolejny zaprzepaściłabym wszystko, co tak starannie budowałam do tej pory. Siebie.
Spróbuję być taka jak dotąd, chociaż nie wiem jakie będą tego skutki. Nie chcę jednak grać kogoś, kim nie jestem. Nie będę udawać, że obchodzi mnie sport, rap, moda czy chłopcy. Mój nowy dyrektor zdążył już poznać mnie jako osobę dosyć chamską, która ma swoje zdanie, niezależnie od przedmiotu dyskusji. Zazwyczaj chronię się pod osłoną chamstwa, sarkazmu i wredności, ponieważ w ten sposób trudniej mnie zranić. To osłona, którą otaczam się zawsze pośród ludzi. I nie wątpię, że tak będzie również w liceum.
Droga Percepcjo, boję się ludzi. Boję się poznawać nowe osoby, boję się odrzucenia. Boję się, że w liceum nie poznam osób, które się ode mnie nie odwrócą. Lubię samotność, ale być przez trzy lata samotną w budynku pełnym ludzi - to ponad moje siły.
W tej szkole uchodziłam za intrygującą dziwaczkę, za kogoś innego niż wszyscy. Rzeczywiście byłam inna, ale nie pod względami, które społeczność rozważała. Nikt mnie nie znał, ale każdemu wydawało się, że wie o mnie wszystko.
Perspektywa zaczęcia od nowa, zapełnienia czystych dotąd kart jest kusząca, ale obawiam się, że i w liceum będę osobą ciągle na językach innych. Nie dam rady zmienić mojej oryginalności, mojego wewnętrznego ,,ja". Zmieniając się po raz kolejny zaprzepaściłabym wszystko, co tak starannie budowałam do tej pory. Siebie.
Spróbuję być taka jak dotąd, chociaż nie wiem jakie będą tego skutki. Nie chcę jednak grać kogoś, kim nie jestem. Nie będę udawać, że obchodzi mnie sport, rap, moda czy chłopcy. Mój nowy dyrektor zdążył już poznać mnie jako osobę dosyć chamską, która ma swoje zdanie, niezależnie od przedmiotu dyskusji. Zazwyczaj chronię się pod osłoną chamstwa, sarkazmu i wredności, ponieważ w ten sposób trudniej mnie zranić. To osłona, którą otaczam się zawsze pośród ludzi. I nie wątpię, że tak będzie również w liceum.
Droga Percepcjo, boję się ludzi. Boję się poznawać nowe osoby, boję się odrzucenia. Boję się, że w liceum nie poznam osób, które się ode mnie nie odwrócą. Lubię samotność, ale być przez trzy lata samotną w budynku pełnym ludzi - to ponad moje siły.