Jeszcze się nie skończył, ale jak dotąd był fajny, kupiłam nowy szkicownik i herbatę ♥ I zaraz będę rysować A na razie oglądam Monty Pyhona Poziom absurdu jaki prezentuje jest cudowny
Wszystkie duże grupy ludzi, nie ważne jak zaszczytny cel, mają tendencję do popadania w ekstremy i agresję... taka chyba ludzka natura.
Ale nawet nie chodzi o samą agresję, ktora zawsze przewijała się w ruchach anarchistycznych (rewolucja poprzez walkę) Chodzi o to, ze ich agresja jest pusta. Nie jest nawet wściekłością skierowaną przeciwko temu, co nie podoba im się w rzeczywistosci. Gdzieś zgubili idee, ktore powinny przyświecać takim ruchom. Oczywiście, w tle przewijają się różne wtrącenia, wpomnienia. Ale to niedogaszony żar w palenisku, znajdują się tam, ponieważ to ruch anarchistyczny, trzeba zachowywać pozory... No i dobrze jest wypełnic czymś ciszę towarzyszącą ciskanym kamieniom. W kazdym razie ja widzę to w ten sposób.
Chyba tak, ale anarchizm zawsze kojarzył mi się z takim konstruktywnym buntem, ludźmi, którzy odrzucają ustalony porządek, żeby wprowadzić w zycie wazne dla siebie idee, naprawic świat... A tu dupa, ideą stała się przemoc. Walczą z narodowcami, ale sami nie są od nich lepsi. Myślą, że przemocą dokonają rewolucji, tylko po co, skoro nawet, gdyby jakimś cudem rzucanie różnymi przedmiotami w marsze "patriotyczne", odmieniło świat i tak nie umieliby skonstruować lepszego ;,)
Wstąpiłam dzisiaj do pewnej grupy anarchistycznej na fb i teraz jest mi trochę przykro. Bo zamiast ludzi, ktorzy chcą cos zmieniać, mają jakieś pomysły, idee, krytycznie obserwują rzeczywistosc i interesują się kulturą alternatywną (na co wskazywała nazwa grupy) trafiłam na bezsensowne posty, ludzi którzy propagują przemoc i generalnie mają dosyć niski poziom intelektualny.
Borze, właśnie YouTube zaproponował mi utwór, którego nie słuchałam straaasznie dawno ♥ Stoned Jesus - I'm The Mountain Prawie zapomniałam o istnieniu tego zespołu Polecam, doom metal
Podróż na ślimaku. Dla uporządkowania myśli i dokładniejszej obserwacji rzeczywistości. Głębszych relacji. Skończenia z bylejakością. Ćwiczenia posługiwania się tabletem.
Nie wierzę w przeznaczenie, rozumiane jako coś metafizycznego (kładąc nacisk na wyrażenie "nie wierzę", nie wiem na pewno, czy ono nie istnieje, nie jestem w stanie tego udowodnić)
W szkole z okazji dnia niepodległości była zorganizowana akcja "życzenia dla polski". Spodziewałam się czegoś w rodzaju "powrotu do demokracji", "zmiany władz", "większej tolerancji", "poprawy warunków życia obywateli", itp. Ale życzenia wyglądają w większości tak: "żeby ludzie walczyli za ciebie do ostatniej kropli krwi.", "większej armii", "owoce twego łona dziękują za...", itp. Dlaczego.
Na lawirowaniu między tańczącymi liczbami, niewiadomymi i funkcjami. Duszeniu w sobie pragnienia spalenia "Dziadów" na stosie ułożonym z innych dzieł Mickiewicza (zrobię to kiedyś, przysięgam). Oraz zagłębieniu się w tajniki tworzenia komiksów w towarzystwie Yoko Ono, Pink Floyd i Motörhead.
Ktoś spoza szkoły przedstawiał projekt w mojej klasie Kiedy zapytał "Czy macie już dość siedzenia nad matematyką?" Zapanowało ogólne oburzenie i niedowierzanie W końcu się dowiedział Mat-fiz
Osa szmaragdowa przejmuje kontrolę nad umysłem karalucha neutralizując jego poczucie zagrożenia i usuwając wolę działania aby pozwolił jej potomstwu na pożarcie swojego ciała. Po wstrzyknieciu mu jadu i znalezieniu odpowiedniej jamy sprowadza go tam, kierując nim przy pomocy pozostałości po czułkach (które wcześniej oderwala aby napić się krwi owada). Następnie przykleja jedno jajko do jego nogi, wychodzi i zabezpiecza otwór.