Nie, ja nie uciekam od ludzi.
Ja tylko przestałam za nimi gonić.
Po prostu.
niektórzy ludzie są jak burzowe chmury, gdy odchodzą dzień staje się piękniejszy.
Słowami też można dotykać. Nawet czulej niż dłońmi. Zapach można tak opisać, że nabierze smaku i kolorów. Woda, której dotykasz w rzece, jest ostatkiem tej, która przeszła, i początkiem tej, która przyjdzie - tak samo teraźniejszość.
Straconego czasu nigdy nie odzyskasz i szkoda marnować go na ludzi, dla których jesteś tylko jedną z opcji. Czas zamknąć wszystkie niedomknięte rozdziały.
Albo ktoś jest z Tobą na sto procent, albo wcale.
pod górkę mam,
ale na to sie pisałam,
tak czy siak.
Każdy człowiek ma swój limit. Limit uczuć. Limit bólu. Limit łez. Limit nienawiści. A nawet limit przeprosin. Czasem ludzie potrafią wytrzymać długo. Długo i cicho, by wyciągnąć wnioski. A potem zebrać się i odejść bez najmniejszych wyjaśnień.
Jeśli komuś zależy na znajomości z Tobą, to ją pielęgnuję.
Znajdzie dla Ciebie czas i Cię wspiera, nie wymyśla tych samych wymówek.
Warto się zastanowić, czy ktoś wskoczyłby za Tobą w ogień tak, jak Ty zrobiłbyś to bez zastanowienia.
Brak obecności. Cholerne przekleństwo dzisiejszego świata. Wieczna gonitwa za pracą, pieniądzem i celami. Przy tym wszystkim zapominamy o ludziach, którzy powinni być najważniejsi w naszym życiu.
Odkładamy ich na bok.
A każdy chciał tu przecież normalnie żyć, mimo wszystko.
Bez tej paranoi po prostu żyć, mimo wszystko.
Mimo wszystko.
Jest spora różnica pomiędzy poddaniem się, a podjęciem decyzji, że wreszcie masz dość. Nie przenoś gór dla tych, którzy nie podniosą za Ciebie nawet kamienia.