Jesteś na imprezie firmowej. Korpo-atmosfera, alkohol świeży, to za bardzo nie lamentujesz. 2-3 w nocy, kierownik prosi Cię o wykonanie telefonu do jego/jej kilkuletniego syna i o upewnienie się, czy nie zapomniał wziąć lekarstwa. Mówi, że sam nie zadzwoni, bo za dużo wypił. Co robisz?
Jestem w szoku. Jedna koleżanka śmiała się ze mnie, że wyszłam na ulicę w dresie. Stwierdziła, że wyglądam jak żulka i że ona by tak w nocy z domu nie wyszła, a co dopiero w środku dnia. Nie mogę w to uwierzyć. Zawsze myślałam, że każdy może ubierać się jak chce.