Zmienisz świat czy siebie? Co jest prostsze?
"Ludzie potrzebują wiary w bogów, choćby dlatego, że tak trudno jest wierzyć w ludzi." (Terry Pratchett)
Oczywiście, że prostszym jest zmienić świat.
Obserwując różne światy obserwuję jednocześnie z jaką łatwością ludzie dają się zniewolić, z jaką łatwością pojedyncze jednostki tych co krzyczą głośniej albo mają "fajniejsze gadżety" modyfikują świat dookoła siebie. Zmiany te zwykle mają na celu ulepszenie życia wybrańcom, nielicznej grupie, a nie całości.
Z drugiej jednak strony obserwuję jak mało ludziom zależy na świecie, światach, w którym żyją, na tym żeby żyć z nim w harmonii i dbać o niego, bo innego nie mają.
Wyświechtane teksty dbania o własne podwórko, a niszczenia tego co poza nim już nawet przestają mnie bawić.
A żeby zmienić świat trzeba zmienić ludzi w jednej kwestii: zasady i normy społeczne to nie jest coś czym można się "podcierać", coś co niszczy naszą indywidualność i czyni nas nietolerancyjnymi. To coś co ma respektować każdy żeby wychodząc ze swojego domu, który jest jego małym światem, gdzie panują jego własne normy i zasady, mógł żyć w społeczeństwie między innymi.
Utopia.
Z doświadczenia wiem, że nierealna.
Oczywiście, że prostszym jest zmienić świat.
Obserwując różne światy obserwuję jednocześnie z jaką łatwością ludzie dają się zniewolić, z jaką łatwością pojedyncze jednostki tych co krzyczą głośniej albo mają "fajniejsze gadżety" modyfikują świat dookoła siebie. Zmiany te zwykle mają na celu ulepszenie życia wybrańcom, nielicznej grupie, a nie całości.
Z drugiej jednak strony obserwuję jak mało ludziom zależy na świecie, światach, w którym żyją, na tym żeby żyć z nim w harmonii i dbać o niego, bo innego nie mają.
Wyświechtane teksty dbania o własne podwórko, a niszczenia tego co poza nim już nawet przestają mnie bawić.
A żeby zmienić świat trzeba zmienić ludzi w jednej kwestii: zasady i normy społeczne to nie jest coś czym można się "podcierać", coś co niszczy naszą indywidualność i czyni nas nietolerancyjnymi. To coś co ma respektować każdy żeby wychodząc ze swojego domu, który jest jego małym światem, gdzie panują jego własne normy i zasady, mógł żyć w społeczeństwie między innymi.
Utopia.
Z doświadczenia wiem, że nierealna.