Kochany Janku, niezmiernie mi miło, że odnalazłam w skrzynce pytanie od Ciebie :)
Czasami przyłapuję siebie na rozmyślaniu jakby to było, gdybym nie podjęła pewnych decyzji, albo na odwrót, gdybym podjęła te, których nie byłam pewna i ostatecznie odrzuciłam w niepamięć. Jednakże wtedy dochodzę do wniosku, że gdybym miała możliwość cofnięcia czasu, naprawienia kilku niesatysfakcjonujących mnie decyzji, albo w ogóle całego życia... To raczej bym z tego nie skorzystała, ponieważ każdy wybór jakiego dokonałam niósł za sobą pewne konsekwencje, nauczyłam się pewnych rzeczy, albo dostałam nauczkę za to, że odpuściłam w ważnej dla mnie sprawie. Wszelkie podjęte decyzje pomagają w kształtowaniu mojego charakteru.
Osobiście uważam, że liczy się efekt. Chęci mogą nas dopaść w każdej chwili, jednakże możemy zmarnować okazję do zrobienia czegoś n co mamy ochotę, albo co musimy zrobić. Przykładowo, jeśli chce się powrócić do dawno porzuconego hobby, to zdecydowanie ważniejszy jest efekt, czyli sam powrót, niż tylko chęci i wyobrażenia jak to będzie.
Najbardziej chyba wyczekuję upragnionej ekranizacji "Szukając Alaski" spod pióra Johna Greena. Ogólnie chyba studio miało się za to zabrać po "Papierowych Miastach", ale coś im nie wychodzi za bardzo.
Pamiętam, że jak jeszcze ekranizacja była w planach na 2016/2017 to widziałam Kayę Scodelario jako Alaskę, a Klucha... Tye Sheridan mi do niego pasuje.
O! Aaron Taylor Johnson niezachwianie jako Pułkownik. Mógłby być problem z jego wiekiem, ale gdyby go ucharakteryzować jak do roli Johna Lennona, to byłby Pułkownik idealny.
Oceny jakoś nigdy nie były dla mnie najważniejsze. W liceum przykładałam uwagę tak naprawdę tylko do języka polskiego, ponieważ w jego kierunku chcę się dalej kształcić i matematyki, bo z niej byłam kulawa. Resztę albo umiałam bez nauki, tak jak język angielski, albo niezbyt się przykładałam i jeździłam na trójkach i dwójkach.
Oczywiście, że oceny nie odzwierciedlają inteligencji człowieka, ponieważ to jest od górnie przyjęty system i dopasowywany wedle każdego nauczyciela. Bardzo często oceny stawiane są niesprawiedliwie, szczególnie w gimnazjum, gdzie nauczyciele chcą jedynie "popchnąć" dzieciaki dalej (pewnie dlatego zdałam z matmy, geografii i historii, bo byłam strasznym nieukiem w gimnazjum co muszę przyznać).
Trzeba pamiętać, iż w nauce chodzi o to, żeby kształcić siebie, a nie brać udziału w chorym wyścigu zwanym średnią. Nauka to umiejętność przyswajania informacji, które w naszym odczuciu są nam niezbędne.
View more
Pochmurne niebo i deszczowa pogoda.
Wtedy jedne co czuję, to swoją niechęć do życia. Leżałabym do wieczora i nic nie robiła. Plus zawsze w takich dniach boli mnie głowa.
Mam takie plany. Podobnie jak na inne filmy Marvela :D
Oww to miłe, dziękuję ♥
Przez te wszystkie miesiące zmieniło się dosyć dużo. Stałam się mega aktywna na Twitterze, ogólnie porzuciłam Snapa, ponieważ potrzebowałam miejsca na apkę serialową, a szczerze powiedziawszy ze Snapchata już nie korzystałam.
Ogólnie wkręciłam się mocno w pisanie na Wattpadzie, obecnie pracuję nad dwoma Short Story oraz swoim Fan Fikowym Universum o Linkin Park i Imagine Dragons.
Powiększyłam znacznie swoją kolekcję płyt CD i teraz muszę je trzymać na półce z książkami, żeby się pomieściły gdziekolwiek.
I chyba z takich grubszych rzeczy, wartych opowiedzenia to tyle :D
Hoho, jak długo mnie tu nie było. Dwa miesiące.
Ogólnie chciałam podziękować za życzenia świąteczne, nawet jeśli były to masówki. W skrzynce mam tonę pytań i szczerze mówiąc nie wiem, czy na nie odpowiem. Na pewno nie na wszystkie, ponieważ nie starczyłoby mi życia.
---
Jeśli chodzi o 2018, to dziś mam tyle chęci względem swojej twórczości na Wattpadzie oraz planów na najbliższy rok. Nawet wymyśliłam sobie kilka postanowień, które, mam nadzieję, są do spełnienia. I jeśli powiedzenie "Jaki Nowy Rok, taki stary" się ziści, to ten rok będzie zdecydowanie należał do mnie.
Powoli z dnia na dzień. Obecnie zbieram chęci, by znowu zacząć pisać świąteczne opowiadania na Wattpada, ponieważ obiecałam sobie, że je skończę do 18 grudnia. Niby czasu dużo, ale ostatnio mam wrażenie uciekających przez palce dni.
A poza tym:
• Wczoraj udało mi się iść do kina na "Thor: Ragnarok", powiem, że ten film jest najlepszą ekranizacją przygód boga piorunów. Nareszcie mogę powiedzieć, że polubiłam Thora jako postać, bo niestety jego poprzednie odsłony mnie nie kupowały, tak samo "Avengers".
• Skończyłam "Inhumans" i nie mam pojęcia czy się smucić, czy cieszyć, ponieważ los wyprodukowania drugiego sezonu jest niepewny, a przyznać muszę, iż niestety dopiero pod koniec sezonu coś się konkretnego zaczęło dziać i można było polubić rodzinę królewską. Póki co, trzeba czekać.
• No i oczekuję w napięciu "Punishera", którego premiera już w piątek.
View more
Osobiście nie zagłębiam się w teorie spiskowe, nawet jeśli dotyczą one filmów, seriali itp. Chyba, że jakaś teoria jest popularna i wydaje się bardzo prawdopodobna, ponieważ wskazują na to serialowe "smaczki", dla przykładu wierzyłam, że teoria z "Gry o Tron" mówiąca o pochodzeniu Jona Snow okaże się prawdziwa i jak wiadomo, nie pomyliłam się.
Jeśli chodzi o teorie spiskowe dotyczące naszego świata, uważam, że najbardziej absurdalne są te, które mają "niepodważalne" dowody na to, iż jakiś piosenkarz/aktor nie żyje i od pewnego czasu zastępuje go klon, takie teorie krążą między innymi wokół Taylor Swift, Eminema i Avril Lavigne.
Spoko, nie usunęłam Snapa. Dalej go prowadzę/mam.
Jednak usunięcie padło na Instagram (1000% ja xD)