Wczorajsze wspomnienia :

Śnieg delikatnie opadał płatami na zamrożone chodniki. Opatulony kurtką zimową podążałem powoli w swoją stronę, licząc, że autobus nie odjedzie minutę wcześniej, jak to czasem ma w zwyczaju. Wiedziałem, że muszę się pospieszyć, jednak każdy krok po tym nierównym gruncie mógł okazać się moją zgubą. Każda taka podróż zachęcała mnie do wychodzenia wcześniej, jednak czas zbyt szybko uciekał. Cenne minuty znikały jak za dotknięciem magicznej różdżki. Gdybym tylko potrafił zatrzymać czas i pochwycić odpowiednią chwilę byłoby znacznie prościej. Życie stałoby się mniej skomplikowany, a błędy straciłyby swoją moc i miejsce na piedestale doznań.