Lubisz chodzić po szlakach górskich? A może nigdy nie był*ś w górach?
Rozważania o nadziei powszechnego zbawienia część 2.
Cud miłości Boga jest tak wszechmocny w swojej dobroci, że skruszy wszystkie serca i każdy wybierze miłość do Boga. Na wszystkich ludzi przyjdzie taki czas ponad jakimkolwiek czasem w wieczności, aż nastanie nowe niebo ze wszystkimi ludźmi, w którym ostatecznie łaska tego cudu odmieni nawet istoty ostatecznie zbuntowane i wszystkie stworzenie.
Pewna gorycz byłaby niezbędna, aby cierpienie na nowo odnowiło każdą istotę w Chrystusie, w którym wszystko zostałoby całkowicie poświęcone dla miłości Boga w niebie.
Jednakże w kolejnym niebie wraz z powszechnym zbawieniem może wkraść się zazdrość, bo wszyscy otrzymają inny stopień szczęścia w sprawiedliwości Bożej, aż nastanie podział i sprzeciw. Tak samo jak zazdrosny w wieczności był Szatan o stworzenie człowieka. Nic nie trwa wiecznie oprócz Boga.
Ludzie innego wyznania mogą się sprzeciwić. Pozostaną wierni swojej religii. I tak oto człowiek podzielił się wobec Boga - wyrywając mu swoją prawdę.
Bóg zawsze miał wolę pełną dobrej miłości, bo czuł nieograniczoną miłość do wszystkiego istnienia. Jednak na początku istniała równowaga, w której dobro i zło ulegało wzajemnej Anihilacji. Stworzył więc najdoskonalszą z istot - Anioła Światłości i zaplanował Jego bunt, w celu powierzenia mu całego zła. Zrobił to, by zostawić sobie jedynie dobro. Przez to przeznaczenie wybrzmiał w niebie potężny sprzeciw, który zakończył wieczność. Bóg zezwolił wszystkim mieszkać w niebie, ale wojna aniołów była nieunikniona i na zawsze zachwiała równowagę. Tak oddzieliło się światło od ciemności.
Nie ma tam czasu! Ale Bóg jest już obecny w każdej wersji Ciebie, w nieskończonej ilości wszechświatów, w każdym czasie i nigdy nie przestanie stwarzać nowych. Gdzieś w każdym miejscu i ponad skalą - istnieje jakiś bunt wobec tego. W każdej rzeczywistości zachwiana jest równowaga - odradzająca się na przemian w cyklach nowego świata i zaświata, a Jezus? Był i jest - zawsze i wszędzie.
Cud miłości Boga jest tak wszechmocny w swojej dobroci, że skruszy wszystkie serca i każdy wybierze miłość do Boga. Na wszystkich ludzi przyjdzie taki czas ponad jakimkolwiek czasem w wieczności, aż nastanie nowe niebo ze wszystkimi ludźmi, w którym ostatecznie łaska tego cudu odmieni nawet istoty ostatecznie zbuntowane i wszystkie stworzenie.
Pewna gorycz byłaby niezbędna, aby cierpienie na nowo odnowiło każdą istotę w Chrystusie, w którym wszystko zostałoby całkowicie poświęcone dla miłości Boga w niebie.
Jednakże w kolejnym niebie wraz z powszechnym zbawieniem może wkraść się zazdrość, bo wszyscy otrzymają inny stopień szczęścia w sprawiedliwości Bożej, aż nastanie podział i sprzeciw. Tak samo jak zazdrosny w wieczności był Szatan o stworzenie człowieka. Nic nie trwa wiecznie oprócz Boga.
Ludzie innego wyznania mogą się sprzeciwić. Pozostaną wierni swojej religii. I tak oto człowiek podzielił się wobec Boga - wyrywając mu swoją prawdę.
Bóg zawsze miał wolę pełną dobrej miłości, bo czuł nieograniczoną miłość do wszystkiego istnienia. Jednak na początku istniała równowaga, w której dobro i zło ulegało wzajemnej Anihilacji. Stworzył więc najdoskonalszą z istot - Anioła Światłości i zaplanował Jego bunt, w celu powierzenia mu całego zła. Zrobił to, by zostawić sobie jedynie dobro. Przez to przeznaczenie wybrzmiał w niebie potężny sprzeciw, który zakończył wieczność. Bóg zezwolił wszystkim mieszkać w niebie, ale wojna aniołów była nieunikniona i na zawsze zachwiała równowagę. Tak oddzieliło się światło od ciemności.
Nie ma tam czasu! Ale Bóg jest już obecny w każdej wersji Ciebie, w nieskończonej ilości wszechświatów, w każdym czasie i nigdy nie przestanie stwarzać nowych. Gdzieś w każdym miejscu i ponad skalą - istnieje jakiś bunt wobec tego. W każdej rzeczywistości zachwiana jest równowaga - odradzająca się na przemian w cyklach nowego świata i zaświata, a Jezus? Był i jest - zawsze i wszędzie.