Wiem że napewno wielu to się nie spodoba ale muszę o to zapytać jak to w ogóle możliwe że którakolwiek kobieta nie identyfikuje się z feminizmem? Ja jestem feministką i dla mnie to logiczne. Jak można nie chcieć równych praw? Zwłaszcza że Polska to taki szowinistyczny kraj a polskie prawo ohydne.
Normalnie. Wychodzę z założenia, że kobieta i mężczyzna, choć równi, różnią się między sobą i każde z nich ma przypisane określone role w społeczeństwie. Nie czuję się poszkodowana jako kobieta, żyjąc w Polsce i nie wiem, z jakiej racji miałabym być uprzywilejowana ze względu na płeć. I tym bardziej nie będę wrzeszczeć jak opętana, że żądam prawa do ,,aborcji”, ponieważ jest to zabójstwo i sama za nic nie pozbyłabym się dziecka. Każdy zasługuje na życie, a współczesny feminizm temu zaprzecza, jest wynaturzeniem pewnej idei.