Dlaczego najpierw prosisz o pytania na fejsie a potem i tak na nie nie odpowiadasz?
*deep sigh*
Kochani, we’ve been through this: Mysz nie jest małpką kataryniarza, która zatańczy gdy tylko jej się zagra. Tak jak Czytelnicy nie mają obowiązku spełniać Mysiej prośby o przesyłanie pytań, tak Mysz nie ma obowiązku -natychmiast- na nie odpowiedzieć.
Prośbę o pytania napisałam siedząc w pracy – w pracy, w której (o zgrozo!) muszę wykonywać służbowe obowiązki. W chwili gdy prosiłam o pytania, miałam luz. Parę minut później musiałam pomóc szefowej w pilnej sprawie i odpowiadanie na pytania spadło na dalszy plan. Warto zaznaczyć, że Mysz w pracy kopiuje sobie pytania do Worda i tam na nie hurtem odpowiada, by nie narażać się na ewentualny gniew szefowej, że w pracy robię coś innego niż moja umowa przewiduje ;)
Na koniec zaś śmiem uczepić się tego „i tak na nie nie odpowiadasz”.
Mysz wielokrotnie to na Asku podkreślała: staram się odpowiedzieć na -każde- pytanie, na tyle, na ile jestem w stanie. Na szczęście jestem w na tyle komfortowej sytuacji, że nie muszę kasować pytań, bo nie tonę pod ich nawałem. Natomiast warto pamiętać, że odpowiedzenie na każde pytanie wymaga czasu - zwłaszcza w wypadku Myszy, która odpowiedziom poświęca sporo uwagi i wkłada w nie niemało serca. Czas ten wykrajam kosztem innych aktywności i proszę, by mój czas szanować. Nie zawsze mam chwilę by na pytania odpowiedzieć; nie zawsze mam też ochotę lub nastrój, a wolę poczekać kilka dni by odpowiedzieć na pytania z uśmiechem, niż bez sensu wylewać na Was, Czytelników i Pytających, wiadra sarkazmu i uszczypliwości.
Tak więc raz jeszcze upraszam wszystkich o wyrozumiałość. I o traktowanie Myszy z szacunkiem. Jak człowieka. A nie jak cyrkową małpkę ;)
Kochani, we’ve been through this: Mysz nie jest małpką kataryniarza, która zatańczy gdy tylko jej się zagra. Tak jak Czytelnicy nie mają obowiązku spełniać Mysiej prośby o przesyłanie pytań, tak Mysz nie ma obowiązku -natychmiast- na nie odpowiedzieć.
Prośbę o pytania napisałam siedząc w pracy – w pracy, w której (o zgrozo!) muszę wykonywać służbowe obowiązki. W chwili gdy prosiłam o pytania, miałam luz. Parę minut później musiałam pomóc szefowej w pilnej sprawie i odpowiadanie na pytania spadło na dalszy plan. Warto zaznaczyć, że Mysz w pracy kopiuje sobie pytania do Worda i tam na nie hurtem odpowiada, by nie narażać się na ewentualny gniew szefowej, że w pracy robię coś innego niż moja umowa przewiduje ;)
Na koniec zaś śmiem uczepić się tego „i tak na nie nie odpowiadasz”.
Mysz wielokrotnie to na Asku podkreślała: staram się odpowiedzieć na -każde- pytanie, na tyle, na ile jestem w stanie. Na szczęście jestem w na tyle komfortowej sytuacji, że nie muszę kasować pytań, bo nie tonę pod ich nawałem. Natomiast warto pamiętać, że odpowiedzenie na każde pytanie wymaga czasu - zwłaszcza w wypadku Myszy, która odpowiedziom poświęca sporo uwagi i wkłada w nie niemało serca. Czas ten wykrajam kosztem innych aktywności i proszę, by mój czas szanować. Nie zawsze mam chwilę by na pytania odpowiedzieć; nie zawsze mam też ochotę lub nastrój, a wolę poczekać kilka dni by odpowiedzieć na pytania z uśmiechem, niż bez sensu wylewać na Was, Czytelników i Pytających, wiadra sarkazmu i uszczypliwości.
Tak więc raz jeszcze upraszam wszystkich o wyrozumiałość. I o traktowanie Myszy z szacunkiem. Jak człowieka. A nie jak cyrkową małpkę ;)
Liked by:
Łukasz Świniarski
Zwierz popkulturalny