@MyszaMovie

Anna "Mysza" Piotrowska

Ask @MyszaMovie

Sort by:

LatestTop

Previous

OUaT. A może raz A&E zrobią tak, że tajemnica Ch's nie stanie się pretekstem do kolejnego kryzysu? Emma zrozumie postępowanie Reginy? :) Swoją drogą fajnie mogła być pokazana przyjaźń Reginy i Mary Margaret... Tak bardziej pokoleniowo, wszak Regina zdaje się traktować Emmę jak dziecko... :)

*sceptycznie uniesiona brew*
Umówmy się: Mysz kocha OUaT, ale serial wręcz z lubośćią nurza się w tanim dramatyzmie i sztucznym rozdmuchiwaniu konfliktów metodą "Nikt ze sobą nie rozmawia, wszyscy mają tajemnice - bo tak będzie lepiej i nikt nie poczuje się skrzywdzony". To stary, ograny manewr i Mysz z biegiem lat coraz częściej kręci na niego nosem ;)
Niemniej nadal liczę na to, że obecny sezon serialu rozegra się mniej pesymistycznie niż to Mysz zakłada.
Pożyjemy, zobaczymy :D
PS. Więcej interakcji Mary Margaret i Reginy to jedna z Mysich 'nadziei' na ten sezon i w ogóle dla serialu. Już najwyższa pora by panie zakopały wojenny topór ;)
Liked by: Oceansoul

Kiedyś lubiłem pisać zwykłe listy. Czy jest w ogóle możliwe, mile widziane, napisać taki list do podcastu ? Zaznaczam też, że piszę czytelnie. Po prostu mam wielką ochotę, dla tego pytam (chodzi o 100 odcinek oraz 2 lecie Mysz Masza :) )Oraz to by było coś oryginalnego, pisanie listów zamiera :(

Sądzę, że ekipa Myszmasza nie obrazi się za list od Słuchacza. Lubimy wszelkie metody komunikacji z podcastem :)

http://ask.fm/MyszaMovie/answer/125109978596 Skąd to info, że sezon piaty ma być ostatnim? Śledzę na bieżąco wszystkie wiadomości o serialu i nie natknąłem się na taką wzmiankę...

Nie pamiętam kto o tym ostatnio wspominał, ale mam wrażenie, że mogła to być Aeth z Wiedźma na Orbicie. Nie wiem skąd czerpała swoje informacje, ale Mysz ufa jej źródłom :)

Related users

Myszo dla mnie optymalnym, maksymalnym terminem na odpisanie komuś na e-mail, pw czy inny komentarz jest maks 7 dni. A jak to wygląda w twoim przypadku ? Ja uważam, to za termin, który jest odpowiedni w komunikacji, pokazuje przykład dobrego wychowania.

Szczerze?... myślę, że należy rozdzielić "dobre wychowanie" a to, jak tego typu sytuacje rzeczywiście się w życiu rozgrywają. Jeśli wysyłamy komuś wiadomość (nie ważne w jakim medium) odnośnie pilnej sprawy (lub czegoś co jest time-sensitive, np. wykupienia na coś biletów, czy przesuniętego terminu spotkania), przyzwoitość nakazuje odpowiedzieć jak najszybciej. Zupełnie inaczej wygląda to też w okolicznościach służbowych.
W innych przypadkach sądzę, że należy brać pod uwagę, że nie każdy ma akurat czas/możliwość/ochotę odpisać na naszą wiadomość. Jasne, niefajnie jest czekać, ale Mysz wychodzi z założenia, że równie niefajnie jest się innym narzucać i dopraszać odpowiedzi. Prędzej czy później dana osoba się do nas odezwie, a jeśli nie, można się delikatnie przypomnieć pisząc np. "Hej, wszystko okej? Nie wiem czy dostałeś moją ostatnią wiadomość". Czasem takie pytanie "czy wszystko okej" prowadzi do odkrycia, że np. nie wiedzieliśmy iż dana osoba ma trudny okres w życiu czy w pracy. Myślę, że jeśli sprawa nie jest pilna, warto być cierpliwym i wyrozumiałym :)
Weźmy też pod uwagę, że czasem osoby odkładają odpowiedź na później (bo są zajęte) a potem zapominają. Myszy niestety często się to zdarza :)

View more

Dziewczyno której dodatkowe kilogramy przeszkadzają twojemu tacie, staraj się puszczać uwagi mimo uszu, po drugie warto było by zrobić szereg badań skąd kochanego ciała przybyło zbyt dużo (może to być wina jakieś choroby), po trzecie wspólna wizyta z ojcem u psychologa. Mam nadzieję,że pomogłem.

Przekazuję dalej.
Od siebie dodam jednak, że niestety tego typu uwagi, zwłaszcza od bliskich nam osób, trudno jest puszczać mimo uszu. Nie ważne jak bardzo byśmy chcieli je zignorować i tak potrafią wywrzeć na nas niekorzystny wpływ, chociażby podświadomie - zmniejszają nasze poczucie wartości, przyczyniają się do stresu (a co za tym idzie często i zajadania tego stresu), itd.
Nie wiem też, czy podoba mi się sugestia, że Pytająca powinna coś ze swoją wagą 'zrobić', zwłaszcza od, bądźmy szczerzy, kompletnie obcej osoby. Jeśli Pytająca czuje się dobrze ze swoją wagą i wyglądem, i liczba kilogramów nie wpływa niekorzystnie na jej zdrowie i życie, naprawdę nie widzę powodu by miała schudnąć. Tym, co należałoby w tej sytuacji zmienić przede wszystkim jest sytuacja rodzinna i szeroko pojęta sfera psychologiczna. Stąd rzeczywiście wybranie się do psychologa z tatą jest dobrym pomysłem. Niemniej sądzę, że najlepiej najpierw samemu na spokojnie z tatą porozmawiać - może on nie zdawać sobie sprawy z tego, że w ogóle istnieje jakikolwiek problem i rzucenie od razu hasła "psycholog" czy "terapia" może go tylko niepotrzebnie zaantagonizować. Weźmy pod uwagę, że wciąż istnieje duży stygmat względem terapii psychologicznej, więc im bardziej stopniowo podejdziemy do tematu, tym lepiej. A przynajmniej tak to wygląda z Mysiego punktu widzenia :)

View more

Czy umiesz rozgraniczać poglądy autora od produkowanych przezeń dzieł w przypadku, gdy te pierwsze są niefajne, a te drugie Ci się podobają? Zapytam inaczej - czy zmagasz się niekiedy z dyskomfortem cieszenia się np. dobrą powieścią sci-fi homofobicznego autora? Jak radzisz sobie z takim dysonansem?

Ponieważ już kiedyś odpowiadałam na podobne pytania, pozwolę sobie do nich odesłać :)
http://ask.fm/MyszaMovie/answer/113123710180
http://ask.fm/MyszaMovie/answer/117312878308

Czy jeśli napiszę do was listę (nie za długą) tematów mniej lub bardziej związanych z popkulturą to któryś z nich ma szansę znaleźć się w podcaście ?

Honestly, wszystko zależy. Nie tylko od samych tematów i tego, jak wpasowują się one w krąg podcastowych zainteresowań, ale także tak błahych rzeczy jak samopoczucie czy pogoda. Są dni, gdy sugestie wywołują jedynie niechęć, a są dni, gdy z przyjemnością omawiamy tematy zasugerowane przez Słuchaczy :)
Myślę, że można taką listę przesłać - Myszmaszowa ekipa zachęca do wszelkich kontaktów z podcastem - natomiast nie dajemy żadnej gwarancji, że którykolwiek temat zostanie poruszony :)

Myszo czy jednym z tematów na który jest szansa by poświęcić czas w jednym z najbliższych odcinków podcastu jest wasze wyobrażenie wraz ze szczegółami dobrego rodzimego,polskiego serialu. Jakie elementy powinien zawierać, o czym opowiadać, jaka będzie jego konstrukcja. Jest szansa?

Nie sądzę.
Wielokrotnie podkreślaliśmy, że polska popkultura (zwłaszcza ta telewizyjna) interesuje nas w bardzo niewielkim stopniu. Nawet aktywne zachęty Słuchaczy raczej naszego podejścia do tej kwestii nie zmienią ;)
Poza tym tworzenie serialu to bardzo skomplikowany, złożony proces i jest wiele elementów, które się na jego ewentualny składają. Co więcej, nie ważne jak bardzo dany serial może działać "na papierze", nigdy nie ma gwarancji że widownia go polubi i produkcja odniesie sukces ;)

Co sądzisz o stałym słuchaczu,czyli o mnie, bez krępacji, kawa na ławę, co ci leży na wątrobie. Jakie masz o mnie zdanie po tym wszystkich e-mailach, komentarzach itp. (tu prośba o odpowiedź jak najbardziej prywatną na PW na Avalonie czy też e -mail).

Pozwolę sobie, mimo wszystko, odpowiedzieć tutaj:
Mysz wstrzymuje się od wydawania osądów na temat ludzi, których nie zna osobiście. Owszem, zdarza mi się czasem doradzać Czytelnikom, jeśli proszą o poradę, ale uznaję to za zupełnie inny rodzaj sytuacji. Nawet gdy sugeruję możliwe drogi działania, staram się czerpać tylko z informacji które posiadam, a także własnego doświadczenia. Nie wiem tak naprawdę, czy wnioski które wyciągam na temat danej osoby są słuszne, ani czy moje porady okażą się trafne i skuteczne. Mam taką nadzieję, niemniej trudno jest doradzać "w ciemno" w gruncie rzeczy obcym osobom. Nie znam ich życia, sytuacji, charakteru, możliwości, wad, zalet, etc.
Trzeba też zaznaczyć, że nawet w przypadku osób które znam od dłuższego czasu, zdarza mi się wyciągać błędne wnioski (podkoloryzowane moim światopoglądem, uczuciami, uprzedzeniami, etc.) i pochopnie ocenić ich wypowiedzi lub działania. Ludzie to skomplikowane, złożone istoty i naprawdę myślę, że nie warto ludzi oceniać "tak" albo "siak". My się zmieniamy, ludzie wokół nas się zmieniają, i za kilka dni/tygodni/miesięcy/lat, możemy mieć o sobie skrajnie odmienne zdanie :)
Stąd Mysz pozwoli sobie wstrzymać się od odpowiedzi na to pytanie. I uprasza o zrozumienie w tej kwestii.
PS. Uważam także, że tak jak czasem obiektywna opinia bezstronnego obserwatora może pomóc nam spojrzeć na siebie "z zewnątrz" i lepiej zrozumieć/zmienić pewne aspekty naszego zachowania czy charakteru, niemniej opieranie poczucia własnej wartości o opinie osób, które nas -nie znają- i nie wiedzą dlaczego jesteśmy tacy jacy jesteśmy, jest w gruncie rzeczy błędne i może prowadzić do sporych problemów psychologicznych. Patrzmy w głąb, w siebie, a nie w innych :)

View more

Dziękuję Ci Myszu za odpowiedź <3 Chyba masz rację co do mojego super niskiego poczucia własnej wartości... chociaż ja raczej mam wrażenie, że nikt wartościowy się mną nigdy nie zainteresuje, a ja nie mam zamiaru być z pierwszym lepszym z brzegu tylko po to by nie być sama. - wiecznie samotna 24-lat

Wiem, że w tej chwili sytuacja może nie wyglądać różowo, ale naprawdę myślę, że przede wszystkim należy zachować otwarty umysł. Bo nie chodzi o to, by łapać pierwszą lepszą osobę która się nawinie i wykaże minimum zainteresowania naszą osobą (umówmy się: jeśli ktoś się Tobą zainteresuje, to już z marszu oznacza że jest fajniejszy niż reszta społeczeństwa, bo zainteresował się tak fajną osobą, jak Ty ^_^), ale by nie oceniać ludzi po pozorach i nie zamykać się na nowe znajomości.
Mysz dość często słyszy wokół siebie głosy osób bez partnera, że chcieliby kogoś poznać, ale nie poznają nowych osób, obracając się wciąż w kręgu tych samych, często już sparowanych albo nie-zainteresowanych-związkiem ludzi. A prawda jest taka, że -da się- poznawać nowych ludzi, wystarczy chcieć. Dziwi mnie, jak często te same osoby, które chciałyby poznać kogoś nowego, reagują niechęcią na sugestię, że możnaby się przejść na imprezę do dalszej znajomej albo na konwent, bo "tam będą obcy ludzie". No sorry, ale Myszy zdaniem nie da się inaczej poznawać nowych ludzi niż wchodząc w interakcje z obcymi osobami ;) :D
Wspominam o tym dlatego, że Lubego (a także swego eks) poznałam niejako niechcący, przyjmując zaproszenie na wypad do baru z karaoke od znajomego ze studiów. Strasznie nie chciało mi się iść - miejsce było mi obce (podziemny klub dla bikersów), ludzie zresztą też - ale byłam zmęczona tym, że wciąż widzę wokół te same twarze. Poza tym chciałam się trochę zabawić.
Przez pierwsze kilka godzin siedzenie w klubie nie zamieniłam z 'nowymi' ludźmi właściwie ani słowa. Dopiero pod koniec wieczoru, gdy wyszliśmy na dwór odetchnąć, zaczęliśmy rozmawiać i nagle okazało się, że mamy wiele wspólnego: podobne poczucie humoru, zamiłowanie do amerykańskiej i brytyjskiej popkultury... Na pierwszy rzut oka żaden z poznanych wówczas 'wolnych' panów nie był w moim typie. Dopiero bliższe poznanie (a także nie zamykanie się na nowe znajomości) pozwoliło mi stwierdzić, że totalnie nie miałam racji.
Stąd Mysz doradza z całego serducha by nadal mieć swoje wymagania (np. że chcesz partnera który będzie cię rozmieszał i szanował), ale nie chodzić po świecie z rygorystyczną check-listą ("musi być wysokim, szczupłym blondynem o zielonych oczach, błyskotliwym poczuciu humoru i głosie jak anioł"). Bądź otwarta na innych, pamiętaj o tym że jesteś super dziewczyną i nie daj się wątpliwościom i niskiemu poczuciu własnej wartości. Anyone would be lucky to have you. Mysz szczerze w to wierzy ^_^

View more

Myszo, a jak to jest z tymi sezonami OUaT? 5 ma być ostatnim? I jeszcze jedno pytanie: co sądzisz o wzrastającej przyjaźni Emmy i Reginy? Uda się, czy to tylko zagrywka pod fanów SQ?

Podobno s5 ma być ostatnim. Pytanie: jak wpłynie to na poprowadzenie pewnych wątków?
Mysz kilkukrotnie się na temat SQ wypowiadała (widzę czemu jest to tak interpretowane i nikogo do zmiany zdania nie zmuszam, natomiast -ja- nigdy tej relacji nie odczytywałam inaczej niż "trudna przyjaźń dwóch kobiet o silnych charakterach ale podobnych priorytetach"). Having said that, uważam że przyjaźń Reginy i Emmy jest świetnie poprowadzona... m.in. dlatego tak mnie denerwuje podejrzenie, że "tajemnica Charmingów" (wyjawiona Reginie) stanie się zarzewiem sztucznie wydumanego konfliktu między postaciami. Jako widz seriali rozumiem, że scenarzyści muszą wymyślać kolejne "katalizatory napięcia", niemniej mam wrażenie, że z punktu widzenia tego co postacie przeszły, jakie mają charaktery, nie powinny być wobec siebie tak kategoryczne (na zasadzie "albo jesteś zła albo dobra", co jest ciekawe w kontekście obecnego story-arcu: czy villain jest zawsze zły, czy hero musi być dobry, czy można się zmienić, zmienić swój los, etc.)
Pisałam też na fanpage'u, że gdyby relacja Reginy i Emmy była, analogicznie, między dwoma mężczyznami, ludzie patrzyliby na nią zupełnie inaczej. Owszem, też możnaby się doszukiwać homoseksualnych podtekstów, ale mam wrażenie, że wśród męskich postaci taka "trudna przyjaźń" domniemanych wrogów jest o wiele częściej pokazywana i szerzej akceptowana przez widzów. Nie doszukują się tam erotycznych pobudek, konflikt ten rzadko jest sztucznie rozdmuchiwany... mam niestety wrażenie, że pod wieloma względami Emma i Regina są pisanie jako takie typowe "baby" - niby się lubią, ale wystarczy małe potknięcie, a już skaczą sobie do gardeł. To bardzo krzywdzący stereotyp w pokazywaniu kobiecej przyjaźni :/

View more

Czekasz Myszo na pytania oto pytania, więc odpowiadam na twój apel z FB. Czy jesteś zawistna bez powodu ?

Niestety tak. Jest to jednak coś nad czym od lat pracuję, bo jestem świadoma, że taka zawiść często wynika z moich własnych problemów, np. niskiego poczucia wartości. Niemniej Mysz nie jest idealna i bywa, że dusi w sobie małego, zielonego potwora zazdrości. Śmiem twierdzić, że sporo osób z takim potworkiem walczy ;)

Dlaczego najpierw prosisz o pytania na fejsie a potem i tak na nie nie odpowiadasz?

*deep sigh*
Kochani, we’ve been through this: Mysz nie jest małpką kataryniarza, która zatańczy gdy tylko jej się zagra. Tak jak Czytelnicy nie mają obowiązku spełniać Mysiej prośby o przesyłanie pytań, tak Mysz nie ma obowiązku -natychmiast- na nie odpowiedzieć.
Prośbę o pytania napisałam siedząc w pracy – w pracy, w której (o zgrozo!) muszę wykonywać służbowe obowiązki. W chwili gdy prosiłam o pytania, miałam luz. Parę minut później musiałam pomóc szefowej w pilnej sprawie i odpowiadanie na pytania spadło na dalszy plan. Warto zaznaczyć, że Mysz w pracy kopiuje sobie pytania do Worda i tam na nie hurtem odpowiada, by nie narażać się na ewentualny gniew szefowej, że w pracy robię coś innego niż moja umowa przewiduje ;)
Na koniec zaś śmiem uczepić się tego „i tak na nie nie odpowiadasz”.
Mysz wielokrotnie to na Asku podkreślała: staram się odpowiedzieć na -każde- pytanie, na tyle, na ile jestem w stanie. Na szczęście jestem w na tyle komfortowej sytuacji, że nie muszę kasować pytań, bo nie tonę pod ich nawałem. Natomiast warto pamiętać, że odpowiedzenie na każde pytanie wymaga czasu - zwłaszcza w wypadku Myszy, która odpowiedziom poświęca sporo uwagi i wkłada w nie niemało serca. Czas ten wykrajam kosztem innych aktywności i proszę, by mój czas szanować. Nie zawsze mam chwilę by na pytania odpowiedzieć; nie zawsze mam też ochotę lub nastrój, a wolę poczekać kilka dni by odpowiedzieć na pytania z uśmiechem, niż bez sensu wylewać na Was, Czytelników i Pytających, wiadra sarkazmu i uszczypliwości.
Tak więc raz jeszcze upraszam wszystkich o wyrozumiałość. I o traktowanie Myszy z szacunkiem. Jak człowieka. A nie jak cyrkową małpkę ;)

View more

Ile zarabiasz?

…seriously? :D
Nikogo to nie powinno interesować, chyba że ma niecne zamiary względem Mysich finansów. Pracuję na pół etatu w państwowym instytucie naukowym. Zarabiam tyle, ile zarabiam :P

Co uważasz o modelkach które w PL się podziwia, a zarabiają na ciuchy w Dubaju pozwalając na siebie sikać bogatym szejkom? Seks za pieniądze to już upadek kobiety, ale upokarzanie siebie za buty, czy torebki to już chyba przesada nie?

First of all: seks za pieniądze nie jest upadkiem kobiety. W ogóle może przestańmy utożsamiać kobiety wykonujące jakiekolwiek akty seksualne (nie ważne czy za pieniądze czy nie) za upodlone. Jeśli chcą to robić i podejmują taką decyzję w pełni świadomie – more power to them! Who am I to judge?
Po drugie, i o tym Mysz już gdzieś wspominała na Asku: nie widzę nic zdrożnego w spełnianiu erotycznych fantazji czy seksualnych fetyszach. Tak długo jak biorą w tym udział dwie dorosłe, odpowiedzialne, w pełni świadome osoby – którym (hopefully) sprawia to przyjemność – życzę im jak najlepiej. Have fun, stay safe :)
Po trzecie: sama zrobiłam w życiu sporo rzeczy, które są albo wątpliwe albo mogą zostać źle odebrane. Nie chciałabym by ktoś je wyciągał na światło dzienne, ani tym bardziej oceniał mnie, czy wręcz potępiał, tylko na ich podstawie. Kto jest bez winy, niech pierwszy rzuci kamień.
Po czwarte: honestly, co ktokolwiek robi ze swoim życiem – nie ważne czy jest modelką, prostytutką, przedszkolanką czy posłanką – is no business of mine. To jego życie, jego sprawa, jego problemy, jego psychika. Czy upokarzanie się dla czyjegoś zysku jest właściwe?... nie. Ale tak długo, jak same zainteresowane nie czują się źle ze swoją decyzją, nic mi do tego. W tej chwili to raczej tego typu komentarze te kobiety upodlają i upokarzają, a nie ich działania. Te są ich prywatną sprawą.

View more

Chciałabyś się przeprowadzić do Stanów?

Not really. Tu jest mój dom, tu jest moje życie, moja rodzina, przyjaciele, znajomi… Na pewno chciałabym móc Stany odwiedzić, może nawet na kilka tygodni/miesięcy, natomiast od momentu wyjścia z idealistycznej, młodzieńczej fazy pt. „Stany są takie super, Polska jest gupia” nie myślałam o przeprowadzce tam na stałe :)

Jakie są twoje ulubione słodycze?

Mysz bardzo lubi wszelkie ‘białe’ słodycze (czyli bez kakao) – białą czekoladę, herbatniki, ciastka maślane lub kokosowe, cokolwiek przekładane śmietankowym/waniliowym/cytrynowym kremem, babki drożdżowe, babki cytrynowe, muffinki, cupcakes… w sumie chyba najbardziej lubię zjeść dobrego cupcake’a :3
Liked by: cartia van cart

Co najbardziej lubisz jeść?

Sery (przeróżne), makaron z sosem, kurczaka na tysiąc i jeden sposobów, dobrze przyrządzoną polędwiczkę wieprzową i karkówkę (w ogóle: MIĘCHO <3), arbuza, owoce leśne, mango, słodycze… lista jest długa ;)

Sir Terry Pratchett odszedł na spotkanie Śmierci. Jakkolwiek melodramatycznie to brzmi, przepłakałam długą chwilę na tę wieść. Czy jest szansa, żebyście w najbliższym odcinku wspomnieli o tym, dla mnie osobiście niesamowicie ważnym, pisarzu (z wielu względów, również tych bardziej osobistych)?

Biorąc pod uwagę, że zarówno Kamil jak i Krzysiek są fanami twórczości Sir Terry’ego, myślę że na pewno o nim wspomnimy. *tuli mocno*

Myszo, jakie jest Twoje podejście do religii, religijności, boga/bogów? Czy jesteś osobą wierzącą?

Mysz jest ignostykiem (w skrócie: ignoruje zarówno dowody na istnienie jak i nie istnienie Boga), natomiast uważa, że wiara sama w sobie nie jest czymś złym. Heck, bywa wręcz szalenie pomocna i bardzo zazdroszczę osobom, które mają prawdziwą wiarę – uczucie psychicznego komfortu jakie daje wiara jest niemal nieporównywalne z jakimkolwiek innym.
Nie jestem natomiast fanką zorganizowanej religii – to w jej imię (i jej różnych boskich inkarnacji) wybuchają wojny i konflikty. Wiara sama w sobie nie jest zła, religia bywa mocno wątpliwa.

Myszo, niesamowicie Cię lubię i baaardzo cenię, a z tego co widzę to Mysz chciałaby, żeby wszyscy Polacy mówili piękną angielszczyzną z pięknym akcentem. Moim zdaniem to jest naprawdę niewykonalne w niektórych przypadkach. Nie każdy ma taki talent i umiejętności. Czy Mysz może to wziąć pod uwagę? :)

Mysz stara się to brać pod uwagę, bo wie, że jest przypadkiem wyjątkowym (podobnie zresztą jak sporo jej znajomych, którzy albo są po anglistyce, albo zawsze mieli dużą styczność z angielskim). Myszy nie denerwuje, że ludzie porozumiewają się ze sobą niedoskonałym angielskim – nie ważne czy mówimy tu o słownictwie, wymowie czy akcentach – ale to, że tego typu angielski pojawia się nawet w miejscach, gdzie możnaby się spodziewać wyższego poziomu. Sporo Mysich wykładowców z anglistycznej uczelni mówiło po angielsku gorzej niż Mysz, mimo wielu lat ‘w zawodzie’. Zdarzało im się również popełniać dość konfundujące błędy. Niezmiernie mnie też boli, że w polskiej telewizji tak powszechny jest ‘zły’ angielski, także wśród osób, które ze względu na swoją pracę powinny się tym językiem posługiwać w miarę płynnie (pomijam też, że powinni się w tym języku szkolić).
Biorąc pod uwagę fakt, że sporo amerykańskiej Polonii mimo lat spędzonych w USA wciąż mówi w łamanym angielskim albo z twardym, polskim akcentem, zastanawia mnie, czy to nie jest jakiś podskórny mechanizm „narodowy”, który każe nam, mimo posługiwania się obcym językiem, ‘zachować’ część naszego brzmienia. Ale to tylko moja wydumana teoria.
Staram się brać pod uwagę, że nie wszyscy mają talent do języków (Mysz, wbrew pozorom, jest totalną nogą jeśli chodzi o naukę nowego języka), niemniej są aspekty w których mnie to wyjątkowo bierze pod włos. Głównym jest śpiew. W różnych programach rozrywkowych często są śpiewane piosenki po angielsku i Mysz autentycznie nie rozumie, dlaczego tak trudno nauczyć się poprawnie tekstu, wymowy czy akcentowania. Muzyka wręcz -pomaga- nauczyć się tekstu w formie ‘brzmienia’, ze względu na rytmiczną formę i fakt, że o wiele łatwiej zapamiętujemy tekst który ma swoją ‘melodię’ (Mysz zna teksty piosenek po niemiecku czy francusku tylko dlatego, że nauczyła się ich fonetycznie). Boli mnie, że nie ma w polskim biznesie rozrywkowym zwyczaju uczenia poprawnego śpiewania po angielsku, tak by nie brzmiał kulawo :(

View more

Ojciec powiedział, że nabrał do mnie niechęci z powodu mojej tuszy. Powiedział, że się mnie wstydzi przed rodziną i znajomymi. Kiedy byłam szczupła to mnie kochał. Co mam zrobić? Jak mam z tym żyć? Nawet jak schudnę i będę normalna to nigdy nie zapomnę tych słów i że jego miłość jest warunkowa.

Bardzo mi przykro, że jesteś tak traktowana przez bliską Ci osobę *tuli z całej siły*
Miłość rodziców powinna być bezwarunkowa i szczerze wierzę, że mimo wszystko Twój tata Cię kocha. Nie znam Waszej sytuacji, ale myślę, że jego uczucia względem Twojej tuszy – i wstydu przed rodziną – prawdopodobnie wynikają z jego własnych problemów natury psychologicznej. Ty, niestety, stałaś się ich katalizatorem. Bardzo możliwe, że to jak widzą go inni ludzie, jest bardzo ważne dla Twojego taty. Może sam miał problemy z poczuciem własnej wartości, wagą albo oceną rodziców gdy był młody i teraz podświadomie zrzuca na Ciebie ciężar swoich obaw i problemów na tym tle?...
Myszy wiele lat – w tym sporo terapii z psychologiem i ciężkich, poważnych rozmów z mamą – zajęło wydedukowanie, że uwagi mojej mamy odnośnie mojej wagi wynikają z jej własnych problemów na tym tle. I prawdopodobnie do dziś płakałabym za każdym razem gdy mama zwróci uwagę na moją wagę, gdyby nie to, że stwierdziłam „enough is enough” i zaczęłam z mamą rozmawiać. Starałam się jej uświadomić, jak bardzo jej uwagi mnie bolą i że w gruncie rzeczy wywołują efekt wręcz przeciwny do zamierzonego. Że wpędzają mnie w jeszcze większe poczucie winy i stres, który następnie zajadam niezdrowym jedzeniem. Że rozumiem iż uwagi te wynikają z dobrych intencji i że mama się o mnie martwi, ale że są lepsze metody motywowania do zmian żywieniowych.
Myślę, że jedyną radą byłoby poważne porozmawianie z tatą. Wiem, że to nieprzyjemna i przerażająca perspektywa, ale wierzę, że jest to najlepszy sposób byście mogli sobie wyjaśnić skąd, tak naprawdę, wyrasta Wasz konflikt. Przygotuj się jednak na to, że Twój tata może (początkowo) nie zrozumieć, o co Ci chodzi. Pamiętaj też by go nie oskarżać ani nie krytykować – mów przede wszystkim o tym co TY czujesz, jak jego uwagi wpływają na Twoje samopoczucie. W ten sposób gwarantujesz, że będziesz mieć „rację” w dyskusji, bo tylko -Ty- tak naprawdę wiesz, co czujesz. Nikt nie może zarzucić Ci kłamstwa albo przesady, bo co jak co, masz prawo do swoich uczuć. Trzymam kciuki, że stopniowo uda Wam się poprawić sytuację :*

View more

Hej Myszu. Mam 24 lata i nigdy nie byłam w żadnym związku, ba! Nigdy nie byłam na randce nawet! Czasami nie wiem co jest ze mną nie tak. Nie jestem ani paskudnie brzydka, ani bezgranicznie głupia. Tylko bardzo nieśmiała i chyba z za dużymi wymaganiami. Myślisz, że mam szansę kogoś jeszcze znaleźć?

Jasne, że masz szansę kogoś znaleźć! Mysz może z własnego doświadczenia powiedzieć, że nigdy nie wiadomo kiedy „odnajdzie nas” miłość. Wiem, brzmi jak tani frazes, ale to prawda. Mysz była w kilku związkach w młodych latach, ale żaden z nich nie była ani poważny, ani długi… ani tak naprawdę nie był związkiem (ot, szczenięca miłość). A pierwszy poważny związek ‘przypałętał się’ dopiero w momencie gdy stwierdziłam, że mam w nosie ewentualnych partnerów, związki, miłość i flirty i że jestem szczęśliwa sama ze sobą. Wtedy jak spod ziemi pojawiło się na horyzoncie dwóch „absztyfikantów”. Z jednym z nich po latach się związałam – mowa oczywiście o Lubmy :)
Są osoby, które odnajdują miłość w późniejszym wieku i nie ma w tym nic złego ani zdrożnego. Jeśli żaden facet (lub dziewczyna, co wolisz ^^) nie poznał się jeszcze na Tobie, jego strata. Nieśmiałość rzeczywiście potrafi nieco utrudniać życie towarzyskie, ale wierz mi – jeśli komuś się spodobasz, poradzi sobie i z tym. Będzie cierpliwy i miły i nie będzie Cię zmuszał do czegoś, na co nie jesteś gotowa.
Jeśli rzeczywiście masz wrażenie, że masz za wysokie wymagania, spróbuj się zastanowić –dlaczego- je masz i dlaczego te konkretne cechy są dla Ciebie ważne. Może boisz się zranienia i stawiasz hipotetycznym partnerom wysokie wymagania by ich profilaktycznie odepchnąć na wstępie i w ten sposób uchronić się od złamanego serca? Może wcale nie potrzebujesz do szczęścia „bycia w związku” i odczuwasz jedynie presję otoczenia by kogoś znaleźć? Może zaniżasz własne poczucie wartości, wyobrażając sobie że tylko ktoś naprawdę wspaniały i idealny mógłby z Tobą wytrzymać?... powodów może być wiele i myślę, że warto się nad nimi zastanowić. Bardzo często okazuje się, że inni ludzie takie rzeczy odczuwają w przedziwny, podskórny, podświadomy sposób i trzymają się na dystans, wyczuwając Twoje wahanie lub niezdecydowanie.

View more

Next

Language: English