Nienawidzę tego pytania..
Gdy odpowiesz na to pytanie, w odpowiedzi przeczytasz „aha” „mhm” „spoko” „to fajnie” „ok.” i mnóstwo innych monosylab. Ale wyjaśnijmy, czemu służy to pytanie. Moim skromnym zdaniem, jest to najgorszy z możliwych początków konwersacji na jaki homo sapiens mógł wpaść. Funkcja mitycznego „Hej, co tam?/ hej crb” jest jedna – zrobić coś z niczego. Czyli zrobić rozmowę gdy nie wiemy niczego o rozmówcy. Zaraz, skoro nasza wiedza o drugiej osobie to kompletne zero… czy nie miałoby większego sensu zapytać „gdzie się uczysz/studiujesz/pracujesz?” albo o ulubioną muzykę, książki, filmy, o pasję? Dobrze myślisz – to MA więcej sensu. Niestety, dużo ludzi z tejże opcji nie korzysta, i nawet ma ku temu powody. Jakie?
Pierwszy jest dość prozaiczny – pytającego „Hej, co tam?” rozmówca nie obchodzi. Szukał partnera nie do dialogu, a do monologu. On jest chytrym, rudym lisem: wie, że dostanie odpowiedź zakończoną na „a tam?/a u Ciebie?”. Bezczelnie wykorzysta zwykłą grzeczność i dobre wychowanie innych, aby opowiedzieć im pasjonującą historię swojego życia.
Drugi przypadek – osoba taka zajmuje się w życiu jedynie pisaniem o dupie Marynie z przypadkowymi internautami. Skoro ciągle szuka kogoś do rozmowy, oznacza to, że wolnego czasu niczym innym nie wypełnia. Zamiast w szkole na lekcjach próbować się czegoś nauczyć, pisze z randomami. Zamiast po szkole iść gdzieś z przyjaciółmi, pisze z randomami. Zamiast w weekend poczytać książkę, iść do kina, poszydełkować czy porobić cokolwiek, pisze z randomami. Czy ktoś taki jest interesującym rozmówcą? Nie sądzę. Stąd też wymiana zdań banalnie się zaczyna i szybko kończy. I co dalej? Trzeba znaleźć kolejną ofiarę i zanudzić ją swoimi „aha” „mhm” „ok.” „to spoko” „hehe” „xd” i innymi ambitnymi wypowiedziami.
View more