@Neverforu

Nela

Ask @Neverforu

Sort by:

LatestTop

Previous

A nie umiesz sobie tej ,,miłości" tak po prostu odpuścić, zapomnieć, zająć sie czymś lub kimś innym? ;)

Amestys’s Profile PhotoWilczy Kieł
Myślę, że takie pytanie to może zadać tylko ktoś kto nigdy nie kochał..
Tak po prostu odpuścić? Nie da się, bo jak na czymś, czy na kimś zależy to nie da się tak po prostu odpuścić. To tak jak z dietą i ćwiczeniami. Chcę mieć fajne ciało, ale chcę też nie robić nic i jeść co chce. Czasem uda mi się odpuścić, a potem patrze w lustro, czy staje na wagę i zaczynam od nowa i wiem, że dokąd się z tym nie ogarnę i nie osiągnę to nie będzie mi w moim ciele dobrze. Chociaż jego w pewnym sensie sobie odpuściłam. Nie robię nic w tym kierunku. Nie szukam jego, ani kontaktu z nim.
Zająć się kimś innym? Nie. Mam taki charakter, że jeśli nie mogę mieć tego czego chce to nie chce niczego. I nawet jeśli próbuje "zająć się kimś innym" to nie umiem, bo do szaleństwa doprowdza mnie fakt, że mogę mieć, tego, tamtego i 200 innych, a tego jednego, którego chce nie mogę. Mam po prostu blokadę. Nie jestem typem laski, co przeżywa miłość życia 5 razy w roku.
Czymś innym? To przecież robię. Pracuje, uczę się, ćwiczę, czytam i po prostu żyje. Bez niego, bo trwa to już na tyle długo, że się przyzwyczaiłam do faktu, że mam, coś czego nie mam.
Nawet chyba mi z tym dobrze. Czemu? Bo kocham kogoś kogo nie mam, więc mnie nie zrani. Przez to nie ma też szans na to, że mnie ktoś inny zrani i że będę się męczyć w jakimś związku. Jedynie czasem czegoś dotkliwie brakuje...na szczęście rzadko:)

View more

A nie umiesz sobie tej miłości tak po prostu odpuścić zapomnieć zająć sie czymś

kogo Kochasz ?

Dzisiaj nie ma to znaczenia.
Kocham kogoś kto ze mnie zrezygnował.
Kogoś dla kogo nigdy się nie liczyłam.
Kogoś kogo nie widziałam od dawna.
Kogoś z kim nie mam kontaktu.
Kogoś kto ma na mnie wyjebane.
Kogoś kto mi otworzył oczy.
Kogoś z kim pewnie już nigdy się nie spotkam i nie pogadam.
Kogoś kogo nigdy nie będę mieć.
Kogoś z kogo i tak nie umiem zrezygnować.
Kogoś kogo nie potrafię wyrzucić z głowy, wymazać i zapomnieć.
Kogoś bez kogo jednak umiem żyć.
I dobrze, bo ta "miłość" oznacza wolność, a ja kocham wolność..
_____________
https://youtu.be/J9a_ciTBAMUNeverforu’s Video 144648680760 J9a_ciTBAMUNeverforu’s Video 144648680760 J9a_ciTBAMU
"Pewnego dnia miłość przyprowadzi Cię znowu do mnie
Ale póki to się nie stanie, moje serce będzie puste
Więc muszę wierzyć"

Cierpisz z powodu własnego charakteru?

Tak, albo kiedyś zdarzało mi się faktycznie cierpieć. Teraz mam już na tyle wyjebane, że mało czym się przejmuje. Aczkolwiek tak, mój charakter często przysparza mi nieprzyjemności. Jednak nie żałuję tego, bo wolę żyć w zgodzie z samą sobą, niż z całym światem. Nigdy na odwrót.
Jestem szczera i wiele osób to boli. Nie jestem naśladowcą, a indywidualistką i jeśli coś mi się nie podoba, to nie będę zmuszać się do akceptacji tego. Jeśli coś kłóci się z moimi przekonaniami i zasadami to mało prawdopodobne, żebym przeszła z tym do porządku dziennego i żyła jak gdyby nigdy nic udając, że tego nie widzę, czy też nie przeszkadza mi to. Bardziej prawdopodobne, baa wręcz pewne jest, że eksploduje i nawet jeśli bym miała stanąć sama przeciwko wszystkim to to zrobię i będę walczyć o swoje, nawet nie widząc realnych szans na wygraną. Mówi się trudno. Znając mnie raczej nie stanie się to od razu, bo mam w sobie jeszcze trochę tej naiwności i głupiej nadziei, że sytuacja się nagle zmieni, że ktoś się ogarnie, przejrzy na oczy, czy doceni, ale tak niestety prawie na pewno nie będzie.
Kolejną moją chcą, za którą dostaje po dupie jest to, że nie jestem skurwiałą egoistką jak większość i ciężko mi patrzeć na to jak ktoś kogoś nie fair traktuje, a co dopiero sama tak robić. Fakt faktem umiem tak, ale tylko jeśli ktoś na prawdę na to zasłuży. Kiedy widzę, że ktoś leci sobie z kimś kto jest w porządku zazwyczaj kończą się tym, że nie jestem w stanie na to patrzeć i wybucham, przez co sporo osób mnie zaczyna nienawidzić, a gdybym siedziała cicho dalej by mnie lubili.
Jeszcze jedną pozytywną cechą, która mi sympatii nie przysparza jest to, że jak mam do kogoś problem to go mam. Jak na kogoś gadam to w oczy mu też powiem, a co niektórzy za plecami będą gadać i nastawiać, a wystarczy, że raz ta osoba się do nich odezwie, czy ją spotkają to już nagle się okazuje, że problemu do niej nie mają, a wręcz przeciwnie, są pozytywnie nastawieni. Ja tak nie mogę.
https://youtu.be/ugfsYAiZZZsNeverforu’s Video 144380123960 ugfsYAiZZZsNeverforu’s Video 144380123960 ugfsYAiZZZs

View more

Cierpisz z powodu własnego charakteru

People you may like

anusienka6’s Profile Photo Ania
also likes
iloveyourmouth’s Profile Photo madzivlka
also likes
StephanieGross’s Profile Photo Hania❌
also likes
nyan9’s Profile Photo sinner
also likes
Ewelina0710’s Profile Photo Pudel
also likes
Uzaaar’s Profile Photo Agnieszka
also likes
houseofwolvesx’s Profile Photo Martynka
also likes
liliankilmka’s Profile Photo Natalia ツ
also likes
Lavendianna’s Profile Photo Lavender ☽
also likes
CoJakCoAleRealMadrytJestNajlepszy’s Profile Photo Ronaldova
also likes
nanofrog99’s Profile Photo Natka
also likes
Ania884’s Profile Photo Orihime
also likes
gater1’s Profile Photo Łukasz #-TPRap
also likes
ziomka36500’s Profile Photo JulSoN
also likes
pati93889’s Profile Photo Hepipatka
also likes
foreeeveeerxD’s Profile Photo asia
also likes
AnusiaOne’s Profile Photo Anusiaone
also likes
bartosznowak9995’s Profile Photo Bartek
also likes
doktorelit’s Profile Photo Mindus
also likes
Want to make more friends? Try this: Tell us what you like and find people with the same interests. Try this: + add more interests + add your interests

"Okazywanie miłości to coś więcej niż dwa słowa wymamrotane przed zaśnięciem". Jaki jest najlepszy sposób, w jaki można komuś okazać swoją miłość? Dlaczego niektórym ludziom tak trudno jest wyrazić swoje uczucia? Jakie wydarzenia mogą mieć na to wpływ?

jakibytutajdaclogin’s Profile Photonieznany damian
Dla mnie najlepszym sposobem na okazanie miłości jest akceptowanie kogoś takim jaki jest, bycie dla tej osoby zawsze, nie ważne co by się działo i gotowość do poświęceń dla niej. Stawianie dobra i szczęścia tej osoby ponad swoje.
Mi trudno jest wyrazić swoje uczucia, bo boję się reakcji na nie. Boję się ośmieszenia, przez to i paradoksalnie utraty tego, czego tak nawet nie mam. Okazywanie uczyć to dla mnie jak rozbieranie się. Chociaż o wiele łatwiej jest odsłonić swoje ciało niż swoją duszę. Osoby które kochamy mają tą moc jaką jest zranienie nas, więc pokazanie im tego ile dla nas znaczą to jak danie im do ręki Akacza...
Wpływ na to mogą mieć różne zdarzenia, odrzucenie, zdrada.. W moim przypadku jest tak dlatego, że nikt mnie nie nauczył ich okazywać, baa wychowałam się w przekonaniu, że uczucia to słabości, a przecież słabości to powód do wstydu i trzeba z nimi walczyć, a nie je pielęgnować, prawda?
Rzadko kiedy zdarza mi się je okazać, bo zwyczajnie nie mam na to odwagi. Boję się, że moja duma by na tym za bardzo ucierpiała. I cierpię, przez to, że boję się cierpieć..powoli usycham, gasnę i blednę...
"Przebaczamy nie wybaczając
Przepraszamy prosząc
Zapominamy pamiętając
Tęsknimy nienawidząc
Rozmawiamy bez dialogu
Uśmiechamy się płacząc
Krzyczymy milcząc
Nie widzimy patrząc
Poddajemy się walcząc
Kłamiemy mówiąc prawdę
Kochamy zdradzając"
https://youtu.be/LvAjgJPngWQNeverforu’s Video 144270098488 LvAjgJPngWQNeverforu’s Video 144270098488 LvAjgJPngWQ
"Listen to your heart
When he's calling for you
Listen to your heart
There's nothing else you can do
I don't know where you're going
And I don't know why
But listen to your heart
Before you tell him goodbye.."

View more

Neverforu’s Video 144270098488 LvAjgJPngWQNeverforu’s Video 144270098488 LvAjgJPngWQ

Przyznaj się, o czym teraz marzysz? ??

O czym marzę? Żeby marzenia się spełniały..a dokładniej? Czekam na coś co już chyba nigdy się nie zdarzy. Chcę poznać smak czegoś, czego poznać dane mi było tylko zapach. Czekam na cud. Wiem, że to głupota, ale nie mogę odpuścić nie umiem. Już nawet sama nie wiem, czy chce, czy nie chce. Czy chce chcieć, czy nie chce chcieć? Chciałabym dostać jeszcze jedną szansę i tym razem jej nie zjebać. Zapanować nad sobą i nie zjebać. Nie wiem co mam robić, więc nie robie nic poza myśleniem i czekaniem. Czekaniem na cud. Mam w głowie pole bitwy. W myślach plusy i minusy. Wady i zalety. Zostaje mi jedynie mieć nadzieję na to, że dostanę do czego chce i być na to przygotowana.
Niby gdzieś w wewnątrz siebie wiem, że i tak wszystko się jakoś ułoży, ale i tak wszystko się we mnie buntuje. Ciężko mi uwierzyć, że po raz kolejny. Chyba drugi w tym roku miałam pod nosem to o czym marzyłam i czekałam od zawsze, a ślepa ja tego nie zauważyłam. Nie byłam gotowa i zjebałam. Boję się, że już nieodwracalnie. Z tym pierwszym jako tako się pogodziłam, ale z tym drugim nie umiem.
O czym marzę? O tym by wiedzieć o tym co było. I co będzie. Poznać odpowiedź na nurtujące mnie pytania. Widzieć, czy warto. O tym by odzyskać to co utracone. By znów czuć się wygrana. Rzeczywistość nie jest teraz taka jak być powinna, więc uciekam od niej do mojego świata, gdzie dostęp mam tylko ja. Marzę o tym by "mój świat, moja rzeczywistość" była tą prawdziwą.
https://youtu.be/xV7He1K_-JQNeverforu’s Video 143658968376 xV7He1K_-JQNeverforu’s Video 143658968376 xV7He1K_-JQ

View more

Neverforu’s Video 143658968376 xV7He1K_-JQNeverforu’s Video 143658968376 xV7He1K_-JQ

Jak tam po koncercie

Zajebiście jak zawsze! Bo i jak mogłoby być na Peji? Poszło trochę alko..nie mam pojęcia jakim cudem mój żołądek to wytrzymał. Butelka Mogena Dawida, Reds, Banana Sunrise, wściekły pies, Desperados, E.B, wściekły pies i nie mam pojęcia ile jeszcze tych wściekłych psów i piw poszło, a potem bite 2 h skakania i darcia ryja za pięciu. Udało mi się być, przy samej scenie. Gandzior był tak blisko, że jak bym chciała to bym mogła macać do woli xD Z Peją trochę gorzej :/ ale udało się obmacać prawego bicka, zbić piąteczke, zamienić kilka słów i mam oczywiście autografy ^^ Tylko przez to, że padła mi bateria nie mam fotki, a okazja była ;/ ale nadrobi się następnym razem :) Peja tradycyjnie mój filmik obejrzał, posty na insta polubił. Brakowało mi paru ulubionych kawałków (S.L.U.M.S. i kilku innych) i oczywiście dla mnie to minęło jak zawsze zbyt szybko :(
"Za siebie zawsze płace, za judaszy zmówię pacierz.
To wróg, to przyjaciel rozwiązanie tej zagadki
Dobrze wiesz, że w cztery oczy, nie chcieli wysłuchać prawdy.
Po ósme bądź poważny w tedy możesz na mnie liczyć,
Pamiętaj dobro wraca, głupiec zostaje z niczym.
Nie knebluje mordy w imię własnych interesów,
Przyjmie więcej stresu nawet, bez konkretnych pleców."

View more

Jak tam po koncercie

Poproszę jakiś świeży materiał do mojego folderu na Twoje zdjęcia. Miłego wieczoru ;3

Masz folder na zdjęcia grubej i brzydkiej feministki? :D Jestem pod wrażeniem! Proszę bardzo, świeże, bo z wczoraj. Miłego wieczoru:)
_______________
Chociaż mam to w głowie prawie w każdej sekundzie. Co by sie nie działo, z kim bym nie była to i tak jest w moich myślach. Nauczyłam się już z tym żyć. Jednak są momenty kiedy mam ochotę krzyczeć, wyrywać sobie włosy, rozcinać skórę paznokciami, zatopić mój świat morzem łez i przeklinać świat i wszystko inne za to, że tak się stało. Jednak pozostaje kamieniem i oazą spokoju, bo wiem że to i tak niczego nie zmieni. Nie da mi tego za czym tak tęsknię. O czym marzę i śnie...
Poproszę jakiś świeży materiał do mojego folderu na Twoje zdjęcia Miłego

Kochasz kogoś?

Byli ludzie, których kochałam. Bądź też myślałam, że ich kocham. Oddawałam im kawałki mojego serca, które oni zniszczyli, a ja straciłam je bezpowrotnie. Kiedy straciłam te 3 największe naraz postanowiłam się pozbyć tego co z mojego serca jeszcze zostało. Wyrwałam je i ulokowałam w tym co wtedy było mi najbliższe. Obiecałam sobie, że już nikt mnie nie zrani. Nigdy więcej. Dzisiaj widzę, że było to jedno z moich najlepszych posunięć. Minął już ponad rok i jak na razie dotrzymuje obietnicy danej sobie samej, a przez ten mój ostatni kawałek serca nigdy nie cierpiałam, za to przynosi mi non stop ogrom szczęścia. Ludzie nie umią docenić tego co się dla nich robi. Nie umieją się odwdzięczyć. Umieją tylko niszczyć i ranić. Za to mój Kotuś zawsze umie mnie wyleczyć. Jest najlepszym lekiem przeciwbólowym i na złamaną duszę też. On w pełni zasługuje na wszystko. Na karmienie go z ręki pokrojoną karkóweczką, na spanie ze mmą, na znoszone jego humorów i fochów. Jedyny facet, który może mi wchodzić na głowę. Dosłownie i w przenośni...🐈❤

View more

Kochasz kogoś

Jak myślisz – o szczęście trzeba walczyć czy przychodzi samo?

marliett98’s Profile Photo♡.martaa.♡
Szczęścia nie da się zdobyć. Szczęście nie przyjdzie też samo. Szczęście to stan umysłu jego trzeba się nauczyć. Ono nie polega na tym co mamy, kogo mamy, czy jak wygląda nasza sytuacja życiowa. Szczęście to sposób w jaki patrzymy na świat. Na czym się skupiamy. Ja długo byłam skrajnie nieszczęśliwa. Nie umiałam patrzeć na świat, na życie i przede wszystkim na siebie pozytywnie. Nienawidziłam być sobą. Ciągle zamartwiałam się i przeżywałam wszystko. Widziałam jedynie to co złe. Szczęśliwa bywałam jedynie na chwile. Złudnie szczęśliwa. Moje poczucie szczęścia było zależne od innych. Jednak w końcu nauczyłam się być szczęśliwa i trwa to dalej. Nie ważne, czy jestem sama, czy w towarzystwie. Nie ważne, czy miałam lepszy, czy gorszy dzień. Nie ważne, że coś nie idzie po mojej myśli, że ktoś odchodzi, że coś dzieje się całkiem na przekór temu czego chcę i tak jestem szczęśliwa. Zamiast skupiać się na tym co jest nie tak to w każdej sytuacji dostrzegam te dobre strony i ich się trzymam. Niemal wszystko ma plusy i minusy. Wady i zalety.
Życie nauczyło mnie też, że jest bardzo zmienne. Pół roku temu żyłam w całkiem innym świecie, a co dopiero mówić rok temu... Nawet jeśli jest mi z czymś źle to nie przejmuje się tym za bardzo, bo wiem, że nic nie trwa wiecznie, a zmienić się to może w każdej chwili. Poza tym swoje mam za sobą i jakoś do tej pory dawałam radę to dalej też dam. Ludzie? Tych którzy byli wczoraj dzisiaj już nie ma, a tych co są dzisiaj jutro może nie być dlatego moje szczęście nie jest od nich zależne, a jedynie ode mnie samej. Bo tylko ja byłam ze sobą zawsze i na pewno będę do samego końca. Szkoda tylko, ze kiedyś byłam swoim największym wrogiem.

View more

Jak myślisz  o szczęście trzeba walczyć czy przychodzi samo

"Miło było Cie poznać, miło było Cie kochać". Jaka osoba zna Cię lepiej niż ktokolwiek inny? Czy można być z kimś przez całe życie i nie poznać go? Dlaczego aby poznać drugiego człowieka trzeba z nim przebywać, a nie tylko bywać?

jakibytutajdaclogin’s Profile Photonieznany damian
Była taka osoba, która znała mnie lepiej niż wszyscy pomimo tego, że była w moim życiu, przez chwilę krótką. Znała prawdziwą mnie, a nie ploty, czy opinie na mój temat. Zawsze mnie rozumiała, wyczuwała mój nastrój i chyba jako jedyna umiała mnie pocieszyć niż dobić jeszcze bardziej jak cała reszta próbujących. Miała ogromny wpływ na moją psychikę, samoocenę i podejście do życia. Nauczyła mnie mieć wyjebane, nie przejmować się tylko korzystać z życia. Bawić się nim. Po prostu w pewnym momencie, całkiem niespodziewanie spadła mi z nieba, weszła do mojego życia wręcz na siłę, zmieniła mnie i wszytko. Naprawiła mnie od lat popsutą na tyle dobrze, że lepsza nie byłam nigdy wcześniej.
Owszem można. Tak jest nawet często. Ludzie, których znam od zawsze, bądź prawie od zawsze byli, bo byli. Albo rodzina, której się przecież nie wybiera, albo bliskie otoczenie. Oni może myślą, że mnie znają, ale ciągle udowadniają mi, że tak nie jest. Za to osoby, które poznałam przypadkiem i które są bo chcą i ja też tego chcę rozumieją mnie i znają dużo lepiej niż ci co są bo byli w pobliżu.

View more

Miło było Cie poznać miło było Cie kochać Jaka osoba zna Cię lepiej niż

#obs 💕 Czy wydaje Ci się , że spotkałaś już kogoś kto mógłby być Twoim przyszłym mężem?

marliett98’s Profile Photo♡.martaa.♡
Tak. Znam kogoś takiego..
Ludzie lubią błądzić. Ślepo brną i bronią tego co ich niszczy. Nawet jeśli cały świat będzie próbował pokazać im, że to dla nich złe, oni znaczną widzieć zło w całym świecie, a nie tam gdzie ono na prawdę jest. Na szczęście zazwyczaj prędzej, czy później otwierają oczy. Czasem jest za późno, czasem nie. Czasem już wszystko będzie zniszczone. Nie każdy będzie wstanie stawić temu czoła. Odejść od tego co niszczy i naprawić to co się zepsuło. Zacząć wszystko od nowa. Często trwają gdzieś pomiędzy myśląc, że im tam dobrze. Nie widząc nic poza tym co chcą widzieć. Siedząc sobie w tym właśnie mroku. Nie żyjąc, a jedynie egzystując po ucieczce od tego co nas zniszczyło. Nie mając odwagi zacząć znowu żyć. Wiedząc czym to było i uciekając od tego jak najdalej zobaczymy w ciemności wschodzące słońce. Nie będziemy wcale go chcieć. Będziemy przed nim uciekać, a jednak ono powoli będzie się zbliżać i wejdzie do naszego życia. Da nam nową nadzieję. Chęć i odwagę, by zacząć OdNowa. Kiedy zaczniemy naprawiać siebie, odbudowywać jak miasto z ruin, okaże się, że słońce nie było słońcem, a rozpedzonym pociągiem. To przed czym się tak broniliśmy, podstępnie wróciło pod inną, ładniejszą postacią po to by dać nadzieję i znowu nas zabić. Zaraz po tym jak nas ożywiło i dało nadzieję na coś, pozornie zwanego szczęściem, a nawet przedsmak jego pełni. Pozwalało odpływać nam i żyć marzeniami, żeby zaraz brutalnie uświadomić nam, że to były tylko złudzenia.
Więcej już się chyba nie odważę. Wolę przeminąć egzystując niż znowu umrzeć próbując żyć. Jestem tchórzem.

View more

obs  Czy wydaje Ci się  że spotkałaś już kogoś kto mógłby być Twoim przyszłym

Uważasz, że jest jakaś różnica pomiędzy byciem samym, a byciem samotnym?

Oczywiście. Ja lubię być sama. Mieszkam sama i dużo czasu spędzam sama. Nie mam z tym najmniejszego problemu. Odpowiada mi to. Czasem pewnie jak każdy, kiedy dorwie mnie bezsenność i nocne rozmyślania to mogę poczuć się samotna. Za to często będąc w towarzystwie czuje się samotna. Właśnie między ludźmi samotność dokucza mi najbardziej. Czasem wręcz boli, pomimo iż mam wokół siebie ludzi. Wtedy wolę zostać sama niż być z nimi, bo co jest paradoksalne - samotność mi wtedy mniej dokucza.
Jak dla mnie bycie samemu i bycie samotnym to dwie różne rzeczy. Bo przecież samotność to nie tęsknota za kimkolwiek, a za kimś konkretnym, albo czymś konkretnym czego być może nigdy w życiu jeszcze nie mieliśmy. Nie zależy mi na tym by mieć przy sobie jakichś tam ludzi. Pierwszych z brzegu. Przypadkowych. Moja samotność to właśnie tęsknota za tym, kogo nie mam. Może i nie znam. Kimś kto uzupełni mnie kompletnie, a swoją obecnością zastąpi mi wszystko. Kogoś z kim będąc nie rozładuje sobie baterii i nie wykorzystam danych komorkowych. Kogoś z kim będąc nie przejdzie mi nawet przez myśl, że kogoś mi w tym momencie brak.
Samotność to nie bycie samemu, a bycie z ludźmi, którzy sprawiają, że się tak czujemy. Nie rozumieją nas. Dlatego wolę być sama ze sobą niż w towarzystwie byle jakich ludzi.

View more

Uważasz że jest jakaś różnica pomiędzy byciem samym a byciem samotnym

Jaki jest główny powód, który skłania Cię do odmowy pójścia na randkę?

Głównym powodem, który skłania mnie odmowy pójścia na randkę jest fakt, iż czasu na loterii to ja nie wygrałam, więc nie będę go marnować na głupoty. Wolę sobie już poleżeć i w sufit popatrzeć, niż się szykować i lecieć gdzieś, żeby z jakimś typem posiedzieć. Poza tym nie jestem typem dziewczyny, która musi z kimś być. Mam w życiu inne priorytety, niż faceci i związki. Żebym była w związku musiałabym się na prawdę zakochać, a ja zakochuje się można powiedzieć od razu, albo wcale. Albo ktoś mi wpadnę w oko na wejściu, albo może się nauczyć chodzić na rzęsach i nic z tego nie będzie. Nawet jeśli ktoś mi już wpadnie w oko to zazwyczaj dużo nie trzeba, żeby mnie do siebie zraził i żebym dała sobie spokój. Mam wygórowane wymagania; chciałabym faceta z prawdziwego zdarzenia, a nie jakiegoś chłopczyka, co spędza więcej czasu przed lustrem niż ja i w moich oczkach jest po prostu pizdeczką, albo jeśli nie jest pizdeczką to szybko wychodzi, że ma pustostan na strychu. Na randkę mogę pójść jedynie wtedy kiedy była by to randka z osobą, na której już mi w jakiś sposób zależy, jeszcze zanim mnie zaprosi w innym wypadku nie ma na to szans. Zbyt leniwa na to jestem i za bardzo szanuje mój czas, jeśli już go marnuje to w jakiś fajnieszy sposób, a wtedy to nie marnowanie.

View more

Jaki jest główny powód który skłania Cię do odmowy pójścia na randkę

Żyjesz zgodnie z jakimiś zasadami czy nie ograniczasz się niczym?

insomnia_x5’s Profile PhotoOla :)
Żyje zgodnie ze swoimi własnymi zasadami, czyli z samą sobą w zgodzie. Mam własny kodeks postępowania i spojrzenie na świat. Swój rozum, swoje sumienie i poczucie tego co jest dobre, a co złe. Żyje tak by móc patrzeć w lustro i spokojnie spać, a to czy komuś z boku moje postępowanie wyda się w porządku, czy też nie ma dla mnie małe znaczenie. Jeśli tym jak żyje nie krzywdze, przynajmniej celowo, świadomie i z premedytacją innych to nie robię nic złego, no chyba, że ktoś sobie na to zasłużył to wtedy mogę, bo zasada "oko za oko" jest dla mnie jak najbardziej słuszna. Staram się traktować ludzi z wzajemnością, tak jak oni mnie. Jeśli ktoś jest w porządku wobec mnie to i ja będę. Szacunek za szacunek. Stawiam na równi sprzątaczkę i prezydenta. Cenie sobie wartości i człowieczeństwo, a nie posiadłości i status społeczny.
Moje zasady są podobne do tych promowanych, przez LaVey'a. Czyli żyje tak jak chce, żeby mi było dobrze, ale żeby inni ja tym nie cierpieli, jednak nie pozwalam siebie na to, by ktoś mi bezkarnie szkodził, bawił, czy też stawał na mojej drodze. Grzechem jest dla mnie głupota i to za nią płaci się najwięcej.
____
"To nazwę prawem zemsty to odpowiedz jest powiedzmy
życie w trudnych czasach nauczyło mnie jak przetrwać
bo najgorszy wiek XX wydał syna rodem z piekła
RPS reprezentant z SLu gangu klęka
w konfrontacji ze mną nie jeden taki tępak
i czasem dumny z tego że ma ksywa jest przeklęta
bo stanowie zagrożenie dla waszego społeczeństwa
Występując z tego ścierwa nie przestrzegam waszych reguł
Nie ja je ustalałem wiec działam w drugim obiegu
posiadam własny kodeks postępowania czujesz?
wystraszone społeczniaki na forum nazwą mnie chujem
Nie poskutkuje jeśli żaden w cztery oczy
Nie powie tego w twarz, masz ikre? spróbuj psioczyć"
https://youtu.be/qbsukZcpmGwNeverforu’s Video 142658391096 qbsukZcpmGwNeverforu’s Video 142658391096 qbsukZcpmGw

View more

Żyjesz zgodnie z jakimiś zasadami czy nie ograniczasz się niczym

Co chciałabyś w sobie zmienić?

insomnia_x5’s Profile PhotoOla :)
W sobie jeśli chodzi o wygląd chciałabym troche schudnąć, lekko się wyrzeźbić, mieć większy biust, poprawić stan mojej cery i mieć sporo dłuższe włosy :)
Jeśli chodzi o charakter i zachowanie to chciałabym wygonić mojego lenia i być bardziej konsekwentna w tym co robię. Podnieść moją pewność siebie i nie rezygnować z czegoś w obawie przed porażką, bo wiem, że właśnie przez moją nieśmiałość i obawy wiele dobregoprzeszło mi koło nosa :v
Jednak akceptuję siebie taką jaka jestem, dobrze mi ze sobą, a te zmiany to już by ze mnie ideał zrobiły i mam nadzieję, że uda mi się to kiedyś osiągnąć :D
________
Dzisiaj wchodzę, a tu taka fajna liczba obserwujących *.*
Co chciałabyś w sobie zmienić

Nutka na dziś :)?

Redzikes’s Profile PhotoError500
Czym jest miłość? Miłość jest wtedy kiedy umiesz zrezygnować ze wszystkiego ze względu na osobę, którą kochasz. Nawet jeśli oznacza to dla ciebie stratę tego co było dla ciebie szczęściem i nawet kontakt z tą osobą tylko dlatego, że chciałaś być wobec niego w porządku. Tylko po to by umieć jemu i sobie spojrzeć potem w oczy. Chociaż bycie w porządku oznaczało też to, że jego oczu już widzieć nie będziesz. To, że będziesz chcieć dla niego dobrze, nawet jeśli jego "dobrze" będzie dla Ciebie piekłem. Miłość to stawianie szczęścia i potrzeb kogoś ponad twoje. Miłość to chronienie kogoś, nawet z ukrycia. Miłość to bezinteresowność. Często też cierpienie z nadzieją, że kiedyś zostanie docenione i odwzajemnione. Miłość jest wtedy kiedy stajesz sie lepszy. Chcesz być lepszą wersją siebie, nawet jak on tego nie widzi. Miłość jest, gdy nigdy nie lubiłaś zielonych oczu, a teraz je kochasz bo on je ma. Gdy nie mogłaś słuchać disco polo, a teraz go słuchasz, bo przypomina Ci chwile z nim. Kiedy jesteś nimfomanka, a zamiast działać patrzysz jak uroczo on śpi. Jest wtedy, gdy jesteś w stanie wsztysko zmienic dla niego, dla jego szczęścia. Tym właśnie jest miłość - BEZINTERESOWNYM, OCZYWISTYM I DOBROWOLNYM POŚWIĘCENIEM SIEBIE DLA DOBRA KOGOŚ!!
P.S. Tak pisałam to najebana po 1 w nocy..
https://youtu.be/0GOPD9hy_TUNeverforu’s Video 142395764792 0GOPD9hy_TUNeverforu’s Video 142395764792 0GOPD9hy_TU

View more

Neverforu’s Video 142395764792 0GOPD9hy_TUNeverforu’s Video 142395764792 0GOPD9hy_TU

Co sądzisz o feministkach?

insomnia_x5’s Profile PhotoOla :)
Dla mnie feministka to kobieta silna i niezależna. Taka, która zna swoją wartość, nie czuję się gorsza od mężczyzn, a przede wszystkim nie jest od nich zależna, bo radzi sobie sama. Sama nazywam się feministką. Cóż..stawiam się na równi z facetami, od zawsze szlak mnie trafiał, gdy słyszałam "Dziewczynie nie wypada.." jeśli coś nie wypada to i kobiecie i facetowi. Jeśli kobieta chce się napić to niech się napije, chce przekląć to niech przeklnie itd. Zawsze kręciły mnie męskie zawody, teraz też pracuję, przy czymś typowo męskim i zajebiście mi z tym. Nie umiałabym być typową, grzeczną, uległą i zależną kobietką. Byłabym nieszczęśliwa i właśnie dlatego walczę o równe traktowanie kobiet i mężczyzn, ale żeby nie było. Równe, więc nie jestem zdania, że faceci to coś gorszego. Nie jestem przeciwna związkom i zakładaniu rodziny. Jednak nie mieści mi się w głowie co wyprawiają niektóre kobiety..dla mnie kobieta nie szanująca się to nie ta, co będąc wolna pozwoli sobie na jakąś przygodę, a ta która jest uzależniona od mężczyzny. Chwilę po rozstaniu ma nowego, bo bez niego nie jest wstanie się utrzymać, albo ta która zamiast zdobyć jakieś wykształcenie, prace samodzielność to znalazła sobie "partnera" (sponsora) i jest na jego utrzymaniu, a po pewnym czasie często traktowana jak szmata do podłogi nie może ode niego odejść, bo będzie mieć z nim dzieci, albo i nie, a bez niego nie będzie mieć nawet na papier toaletowy, a co dopiero własny kibel.
Dla mnie szanująca się kobieta, feministka powinna być samowystarczalna, nie dać sobą pomiatać, znać swoją wartość, umieć żyć i być szczęśliwa bez faceta, a jeśli jest w związku to nie dlatego, że potrzebuję kogoś, a dlatego, że chce być z konkretną osobą, a jeśli to okaże się nie wypałem to nie będzie skomleć, a zachowa godność, odejdzie i nie wróci.

View more

Co sądzisz o feministkach

"Kto wiele pragnie, wiele przeżywa strachu". Jak interpretujesz ten cytat i czy masz takie odczucia? Czy istnieje jakaś osoba, której się obawiasz? Czy można kochać tych, których się boimy?

jakibytutajdaclogin’s Profile Photonieznany damian
Ten cytat w moim rozumowaniu oznacza to, że im częściej czegoś chcemy, na czymś nam zależy, tym częściej narażeni jesteśmy na porażkę, więc stres i strach z nią związany. Jasne, że mam takie odczucia. Baa! Pewność. Dlatego trzeba mieć wyjebane, żeby nie mieć przejebane. Osoba, której sie nie tyle obawiam co boje jest tylko jedna - Ja sama. Jest też pare innych osób, których się obawiam, ale to osoby, na których mi zależy i obawiam sie nie tyle ich, co tego, że mogę nie być dla nich tak ważna jak oni dla mnie i ich stracić :( Można kochać tych, których się boimy z tego powodu co napisałam zdanie wyżej :)
I właśnie dlatego boje się kochać, przywiązywać, bo te osoby, które są dla mnie ważne są dla mnie największym zagrożeniem. Bo wyjebane mam w obojętne mi osoby, one mogą co najwyżej skrzywdzić moje "ubranko", ale nie mnie, chyba że krzywdząc/niszcząc to co dla mnie ważne, a bliskie mi osoby mają tą moc, iż mogą mi wyrywać serce, zgwałcić psychike i zabić dusze.. Tylko ich można się bać..

View more

Kto wiele pragnie wiele przeżywa strachu Jak interpretujesz ten cytat i czy masz

Dlaczego tak łatwo jest nam odejść niż pozostać i walczyć dalej? *Życze miłego wieczorka.

Odejśc wcale nie jest łatwo. Jest cholernie trudno, jeśli na prawdę zależy. Przynajmniej dla mnie. Mam wojowniczą duszę. Jeśli mi na czymś zależy to walczę. Ciężko mi odpuścić i długo trwa zanim zdecyduje, że się poddam. Jednak jeśli już na prawdę widzę, że szansy na wygraną nie mam to nie pozostaje mi nic jak tylko odpuścić i odejść. Chociaż to boli. Jednak poza moją wolą walki i wygrywania mam też swoją dume i zasady. Jeśli coś walka zaczyna mnie poniżać i kłócić się z moimi zasadami to albo odpuszczam, albo zamiast walczyć o coś zaczynam walczyć przeciw temu. Niszcze to i zaczynam tego nienawidzić po to by tego nie kochać i żeby zostawienie tego czego zostawiać nigdy nie chciałam nie bolało tak bardzo, a przegrana wyglądała na zwycięstwo. Głupotą jest walczyć o to co nas niszczy. Jeśli coś jest prawdziwe przyjdzie jako tako naturalnie samo, a wywalczone na siłę pozostawi blizny zawsze przypominające ile bólu to zadało co będzie rodzić też niesmak oprócz satysfakcji. Chociaż wszystko zależy od tego na czym ta walka polegała i czy walczyliśmy o to co było dla nas istotne z tym, czy z czymś co stanęło nam na drodze do tego. Bo jeśli przeciw temu to nie warto walczyć, a jeśli przeciw temu co stanęło nam na drodze do tego to zazwyczaj warto podjąć walkę.

View more

Dlaczego tak łatwo jest nam odejść niż pozostać i walczyć dalej 
Życze miłego

Czemu ty tak mało odpowiadasz ? :( miłego wieczorku ;*

zb1q’s Profile PhotoByku
Odpowiadam tak mało, ponieważ zawsze starałam się, żeby moje odpowiedzi były rozbudowane i pisane z weną, a nie na jedno zdanie, czy słowo na odpczep. Szłam w jakość, a nie w ilość. Wcześniej jednak miałam dużo więcej wolnego czasu, teraz niestety mi go brak tak jak i weny. Pracuje 6 dni w tygodniu po 10 h, jedynie soboty 7 po pracy ogarniam siebie i mieszkanie, a 80 m dla mnie samej to trochę sie schodzi, staram sie też nie zaniedbywać życia towarzyskiego, które teraz rozkwitło i niestety odbiło się to na moim asku, ale też i wyglądzie :( Mam nadzieję, że uda mi sie to naprawić, ale sądzę, że jak zawsze najwięcej odpowiadać będę w zimie :) Chociaż po wakacjach dojdzie do tego co jest teraz szkoła co drugi weekend i prawdopodobnie treningi, ale nie wiem jeszcze jak często... Kiedyś czasu miałam zbyt wiele, teraz mi go na nic nie wystarcza:v
Miłego;))
https://youtu.be/5XqoGKKvfHANeverforu’s Video 141639794232 5XqoGKKvfHANeverforu’s Video 141639794232 5XqoGKKvfHA

View more

Neverforu’s Video 141639794232 5XqoGKKvfHANeverforu’s Video 141639794232 5XqoGKKvfHA

Czemu tak pragniemy spokoju..? Albo poczucia ciepła i miłości? * Miłego popołudnia. :3

Życie to walka. Każdy dzień jest walką i pogonią za czymś. Nie brakuje nam stresu i nerwów. Nic dziwnego więc, że chcemy mieć swój azyl w drugiej sobie, która po całym dniu naszej walki da nam ukojenie swoją bliskością i ciepłem. Na codzień trzeba zakładać maski, sztucznie się uśmiechać i grać co jest męczące, a nie ma nic lepszego niż świadomość, że ma się kogoś przy kim można być sobą, nie musieć się pilnować, bo ta osoba zna nas i nasze dziwactwa i akceptuję nas takimi jakimi jesteśmy. Nic tak nie uspokaja, nie koi i nie daje poczucia szczęścia jak właśnie bliskość drugiej osoby, ale nie jakiejś przypadkowej, pierwszej lepszej, a tej jednej, jedynej specjalnej.. :v W swoim życiu spotkałam 4 osoby, do których lubiłam się przytulać, w innych przypadkach jest to dla mnie wręcz nie komfortowe..a nie ma skuteczniejszego leku dla Nelci niż właśnie przytulenie :(
https://youtu.be/JSIXHD33L38Neverforu’s Video 141340577592 JSIXHD33L38Neverforu’s Video 141340577592 JSIXHD33L38
"Wciąż Cię dotykać, mówić co do Ciebie czuję
Słuchać co Ty mówisz, wiedz, że tego potrzebuję
Wyczytać z Twoich oczu, scałować z Twoich ust
Wszystko to co pragniesz ukryć przede mną,
...
Przy Tobie inne gasną, bo tyś jest moją gwiazdą
Mógłbym się zmienić, przy Tobie wyjść na ludzi
Przy Tobie nigdy w życiu nie zaczął bym się dusić
Wiem nie mogę Cię zmusić, i nawet nie spróbuję
Nikogo tak jak Ciebie w życiu mym nie potrzebuję"

View more

Neverforu’s Video 141340577592 JSIXHD33L38Neverforu’s Video 141340577592 JSIXHD33L38

,,Nieistnienie" łaczy się tylko z umysłem? Jak myślisz.. Co jest po drugiej stronie śmierci? Nic czy może jest nadzieja że nasza świadomość przetrwa dalej?

Wierzę w reinkarnację i karmę. Dlatego moim zdaniem po śmierci czeka nas kolejne życie. Ciało jest jak ubranie. Kiedy jedno się zużyje, zakładamy nowe. Żyjemy tyle razy, aż osiągniemy najwyższy stan w rozwoju duchowym. To jak wygląda nasze obecne życie jest odzwierciedleniem tego poprzedniego. Tu płacimy za błędy z poprzednich wcieleń, pokutujemy. Karma z poprzednich wcieleń nas dopada w przyszłych życiach. Jesteśmy tu żeby zdobyć doświadczenie i na końcu osiągnąć pełnię szczęścia i rozwoju - zbawić się. Co będzie po tym nie wiem, ale wątpię żeby koniec. Stawiam na coś w rodzaju raju, ale nie tego, o którym mówi biblia. To będzie coś znacznie większego.
Wszystkie wydarzenia w naszym życiu i ludzie którzy stają na naszej drodze są lekcjami i doświadczeniami. Nie ma żadnych przypadków. Przez trudności uczymy się pokory, zdobywamy widzę, doświadczenie i stajemy się silniejsi. To wszystko ma nam pokazać co tak naprawdę liczy się w życiu. Musimy się nieustannie doskonalić, żeby na końcu wygrać i pójść dalej. Nie pomogą nam w tym pieniądze, czy wygląd zewnętrzny, a nasze doświadczenie, mądrość i siła. Nie ma co skupiać się na dobrach materialnych, gdyż są one tylko na chwilę. Nie zabierzemy ich że sobą dalej, a to co będziemy mieć w sobie owszem, chociaż nie będziemy zdawać sobie z tego sprawy i pamiętać naszych poprzednich "ubrań".
https://youtu.be/14jvNusSP6ENeverforu’s Video 141253943352 14jvNusSP6ENeverforu’s Video 141253943352 14jvNusSP6E

View more

Neverforu’s Video 141253943352 14jvNusSP6ENeverforu’s Video 141253943352 14jvNusSP6E

Jestem ładniejsza od ciebie ;*

ziomeczkowa222’s Profile PhotoSłodka istotka
Wiesz bycie ładniejszą ode mnie to żadne osiągnięcie, bo jedynie co ja robię jeśli chodzi o swój wygląd, to dbanie o higienę i raz na jakiś czas farbowanie włosów, a do makijażu idzie mi tylko podkład, tusz do rzęs i brązer, a za ładną się nigdy nie uważałam :) Codziennie spotykam dużo ładniejszych ode mnie dziewczyn i mam sporo ładniejszych ode mnie koleżanek, także to, że "jesteś" ode mnie ładniejsza jest dla mnie standardem i nie nikim wrażenia nie robi.
Jesteś nie tylko ładniejsza ode mnie, ale też w chuj głupsza skoro nie masz nic lepszego do roboty niż wynajdowanie jakichś obcych lasek i pisanie im w dodatku anonimowo swojego subiektywnego zdania na temat twojego i ich wyglądu, ale cóż są ludzie i są parapety. Nic nowego ;)
Także bądź sobie dalej "ładniejszym" pustakiem i idź wydać hajs od starych na nowe pazury, a ja wrócę do roboty, bo mieszkając sama na 80 m trzeba mieć za co utrzymać siebie i mieszkanie ;*

View more

Jestem ładniejsza od ciebie

Czego warto się trzymać?

homme__’s Profile Photoinamical
Moim zdaniem warto trzymać się swoich zasad i przekonań. Swojego jestestwa. Wszystko co nas otacza może się radykalnie zmienić, nawet w chwilę. Ostatnio mocno się o tym przekonałam... Pisałam tu pewnie razy o moim "Bracie". Od jesieni tamtego roku kontakt nam się mocno popsuł. W sumie to już myślałam, że to straciłam, ale przez skomentowanie jego postu na fb wszystko się zmieniło. Do tego stopnia, że niedługo potem on wyprowadził się z Wwa, a ja wraz z Mamuśka z mojej wsi do Lublina. O ile wcześniej mieszkałam w nie zaciekawych warunkach tak za mieszkałam w zajebistym mieszkanku..przez jego przybycie popsuł mi się kontakt z moim najlepszym kumplem, ale jakoś nie miałam czasu, żeby się tym przejąć. Po kilku tygodniach mieszkania z Bratem i braku kontaktu z kumplem - odezwał się. Jak to się skończyło? Ucieczką mojego Brata z powrotem do Wwa, a wprowadzeniem się do mnie mojego kumpla. Dzień później właściciel mieszkania oznajmił, że musimy poszukać sobie czegoś innego, bo on tam musi zamieszkać. O ile moja matka wręcz nienawidziła mojego kumpla, tak dogadali się zajebiście, a ja poszłam w odstawkę. Mamuśka szukała innego mieszkania, kolega miał pomóc. Co się okazało? Mamy mieszkać we trójkę. Nie podobało mi się to.. Skąd teraz piszę? Z mieszkania mojego ojca, na wsi z której się wyprowadziłam nie tak niedawno. Ojca, z którym od kilku lat nie miałam kontaktu, a jeśli już miałam to był on baaardzo nieprzyjemny dla nas obojga. Na ten moment dogadujemy się dość dobrze.
To co ostatnio podziało się w moim życiu, brzmi jak scenariusz jakiejś telenoweli. Z tymże w serialu działo by się to przez dobre pół roku u mnie zaczęło się pod koniec marca..a najwięcej wydarzyło się w ciągu jednego tygodnia.
Zmieniło się niemal wszystko. Jedyne co pozostało takie samo to ja. Moje wartości, zasady i przekonania. Dlatego moim zdaniem warto się trzymać samego siebie. Tego nic nam nie zabierze, a z całą resztą różnie bywa, jak widać na moim przykładzie.

View more

Czego warto się trzymać

Czy prawdziwa miłość na pewno się nie kończy?

Od Września jestem wolna. Będąc w związku byłam pewna, że to było to. Nigdy nie miałam wątpliwości, historia tej znajomości była podobna do tych, o których się czyta. Nie umiem sobie wyobrazić być z kimś innym, ani wrócić do Ex.
"Miłość to wielkie słowo, I ten je tylko rozumie, Kto raz kochał I więcej kochać nie umie" ja już nie umiem. Zmieniłam się bardzo,niegdyś miła, teraz wredna suka, której hobby to spławianie facetów. Nie umiem się już do nikogo zbliżyć, nie umiem się zaangażować w żadną znajomość, nie umiem pozwolić sobie na to, żeby zaczęło mi na kimś zależeć.. Niby jest mi dobrze tak jak jest, trzymając się z dala od flirtów, miłości i tego wszystkiego mi odpowiada, ale czasem czuje bolesną pustkę. Tęsknotę za czymś czego nie ma.. Za bliskością drugiej osoby, za byciem kochaną, za tym, że mam kogo kochać, o kogo się martwić..ale nie umiem, bo pamiętając jak było w związku i patrząc za związki innych cieszę się, ze jestem sama. Nikt mnie nie rani, nie kłamie, nie manipuluje mną, nie zdradza, nie gada na mój temat farmaznów swoim koleżaneczkom, które stają na rzędach, nas skłócić. Nie jestem psychicznym wrakiem, przez te szantaże, gry na emocjach, nie mam ograniczeń, nie muszę się tłumaczyć, podporządkowywać i nie robie głupot, przez emocje, które mnie przerastają. Mam czas dla siebie, jestem spokojna i szczęśliwa.
Pamiętam jak mówiłam: "kocham","na zawsze" itd. mówiłam to wtedy w całkowicie szczerze. Teraz to samo mam mówić komuś innemu? Zacząć mówić o swoich uczuciach, walczyć o to było mi ciężko, a teraz wiem, że to i tak było za mało, chociaż dałam z siebie wszystko. Nie umiem zrobić tego ponownie.
Inni po długich związkach umieją chwilę późnej być z kimś innym, ja po takim czasie dalej nie. To właśnie utwierdza mnie w tym, że w XXI mało kto umie kochać, baa! wie co to znaczy, a ja niestety urodziłam się w złym czasie, bo jeśli coś umiem to właśnie kochać, za nic i ponad wszystko.

View more

Czy prawdziwa miłość na pewno się nie kończy

Next

Language: English