Zapraszam.
Czuję się zagubiona w aktualnej formie tej aplikacji.
Jestem dość otwarta na nowe znajomości.
Zależy kto pyta. Dama z byle kim na wódkę nie chodzi.
Leci. Dorosłość mnie dopadła, złapała mnie w swoje sidła I nie chce puścić. Nigdy nie przypuszczałam, że tak dobrze będę potrafiła się odnaleźć w tej szarej rzeczywiści.
Wraz z przyjściem pierwszych słonecznych dni, wróciła do mnie nostalgia. Ciekawe ile tym razem dam radę utrzymać się na powierzchni.
A jak Tobie mija żyćko?
Zapraszam serdecznie, ale ostrzegam, że nie pijam z kieliszków - jak lać to od razu do szklanki.
Chyba zaczynam rozumieć co takiego przerażającego jest w ciszy.
Głosy w mojej głowie krzyczą głośniej niż zwykle, wyczuły okazje, chwilę słabości.
Chodźcie, dawno Was nie było.
Kawy, herbaty, a może od razu wódki?
Zacznijmy od początku.
*siedząc w domu na kwarantannie bawiłam się aparatem, coś w tym zdjęciu jest nie tak, ale I tak mi się podoba*
Przeczytałam swojego aska. Od samego początku.
Tyle tu wspomnień, tyle emocji. Najzabawniejsze jest to, że owszem - pisałam rzeczy z którymi się zgadzam I którymi nadal się kieruje, ale z czasem życie mi pokazało, że mój kręgosłup moralny stał się bardzo kruchy.
Złamałam chyba absolutnie wszystkie zasady o jakich tu kiedykolwiek wspominałam. Może z wyjątkiem dwóch - w moim sercu na podium nadal pozostaje herbata I... nadal palę za sobą mosty. Nie mam do kogo napisać, kiedy jestem szczęśliwa lub wręcz przeciwnie... Czy to już po prostu taki wiek? Czy zwyczajnie dostałam za swoje?
Lubię to zdjęcie, zrobiłam je w sumie całkiem przypadkiem.
Chyba jeszcze nigdy nie wątpiłam w ludzi tak jak ostatnimi czasy.
Jest tu ktoś chcący uratować honor ludzkości w moich oczach?