Nie. To jest tylko jeden z powodów będący często punktem zapalnym dla większego kryzysu, a nawet do zakończenia związku wykorzystywany przez jedną ze stron. Najwygodniej jest winę przekierować na konkretną osobę, aby zrzucić z siebie ciężar i całą odpowiedzialność, prawda?
Przecież w poważnych związkach z łatwością przychodzi odrzucanie czyjegoś wpierdalania się, a relacja w tym przypadku jest trwała, silna i odporna na wszelkie ataki.
Aktualnie to potężny zastrzyk gotówki.
Ciężko powiedzieć, czy lubię sprzątać... Lubię trzymać porządek w swoich rzeczach, segregować je, itp. Nie lubię natomiast ogarniać trudno dostępnych miejsc, jak np. listwy przypodłogowe w rogach pomieszczeń wokół mebli. Niby na pierwszy rzut oka nie widać, ale syfu tam gromadzi się najwięcej i pozostawienie tych mejsc sprawia, że pozostałe brudzą się szybciej. Nie lubię też myć okien, ponieważ mam ich bardzo dużo i zawsze w którymś miejscu zostawię smugi. Wieszanie firan i zasłon też do przyjemnych zajęć nie należy... Uwielbiam natomiast kosić trawę.
Taniej jest się schłodzić niż dobrze ogrzać, dlatego też wybór jest oczywisty. 🙂
Oczywiście. Stanowią bardzo dobrą podstawę do wylewek.
Opel Astra F. To były czasy! 🙂
Pacierz, czy wyjście na alko? 🙄
Co jakiś czas wywołuję zdjęcia, bo to o wiele lepsza pamiątka niż zdjęcia cyfrowe, które oglądasz sekundę...
Te cholerne nocne przymrozki... Mam nadzieję, że wszystkiego szlag nie trafi, ale na szczęście większość sadzonek jest jeszcze w domu ze względu, że nie mam jeszcze tunelu, ponieważ w dalszym ciągu zajmuję się karczowaniem działki.
Taka postawa przełożonego to poniekąd umywanie rąk poprzez brak odpowiedzialności i przyzwolenie na dalsze działania w szeregach innej jednostki. Załóżmy, że odejdzie z własnej woli, to przecież może przyjąć się gdzieś idziej i dalej robić to samo...?
Jak dla mnie to tylko i wyłącznie dyscyplinarne zwolnienie wraz z odpowiednią adnotacją, aby taki delikwent w żadnej "państwówce" już miejsca sobie nie zagrzał.
Chciałbym badać się regularnie, ale już parę razy, kiedy potrzebowałem jakichkolwiek badań (kiedy coś mi się stało) zderzałem się z abstrakcyjnymi terminami, brakiem odpowiednich specjalistów, a kiedy poszedłem dla mojego "widzimisię" to usłyszałem tekst: "a po co" 🤷 Co innego prywatnie, ale to już inna para kaloszy. Niestety system medyczny w tym kraju nastawiony jest na "z pensji składkę daj i spierdalaj*.