Może i nie warto, ale czasem tak się dzieje i jest to zrozumiałe. Chociażby wtedy, gdy ktoś jest odpowiedzialny za inne osoby w swoim życiu... Ludzie boją się np. utraty pracy, czy zmiany otoczenia nie dlatego, że chwilowo utracą swój dochód, czy z początku w będzie im ciężko w nowym miejscu, ale dlatego, że właśnie dzięki tym poukładanym, niczym gacie w szafce rzeczom są w stanie zapewnić swoim bliskim stabilizację i bezpieczeństwo, mogą zaplanować swoje "jutro".
Bo chyba większość z nas już wyrosła z tego, że można żyć wyłącznie miłością, prawda?
Opel Astra F. To były czasy! 🙂
Pacierz, czy wyjście na alko? 🙄
Co jakiś czas wywołuję zdjęcia, bo to o wiele lepsza pamiątka niż zdjęcia cyfrowe, które oglądasz sekundę...
Te cholerne nocne przymrozki... Mam nadzieję, że wszystkiego szlag nie trafi, ale na szczęście większość sadzonek jest jeszcze w domu ze względu, że nie mam jeszcze tunelu, ponieważ w dalszym ciągu zajmuję się karczowaniem działki.
Taka postawa przełożonego to poniekąd umywanie rąk poprzez brak odpowiedzialności i przyzwolenie na dalsze działania w szeregach innej jednostki. Załóżmy, że odejdzie z własnej woli, to przecież może przyjąć się gdzieś idziej i dalej robić to samo...?
Jak dla mnie to tylko i wyłącznie dyscyplinarne zwolnienie wraz z odpowiednią adnotacją, aby taki delikwent w żadnej "państwówce" już miejsca sobie nie zagrzał.
Chciałbym badać się regularnie, ale już parę razy, kiedy potrzebowałem jakichkolwiek badań (kiedy coś mi się stało) zderzałem się z abstrakcyjnymi terminami, brakiem odpowiednich specjalistów, a kiedy poszedłem dla mojego "widzimisię" to usłyszałem tekst: "a po co" 🤷 Co innego prywatnie, ale to już inna para kaloszy. Niestety system medyczny w tym kraju nastawiony jest na "z pensji składkę daj i spierdalaj*.
A od kiedy to zajmowanie się domem to lekka i łatwa praca? No chyba że masz tutaj na myśli mieszkanie, albo typowy "tiny house" na przedmieściach z działką o wielkości 2 arów... 🤷
+ 2 💬 messages
read all
Stare dziady też tutaj jeszcze są. I masz tutaj przykład. 👍
A kto lubi wydawać pieniądze? Prędzej pasuje tutaj określenie inwestować... Inwestować w siebie, rodzinę, w swoje marzenia.
Oczywiście, bo nie zmieniam się dla ludzi, otwarcie mówię co myślę na dany temat, a moje odpowiedzi i tak mają charakter ogólny i nie ma w nich kontrowersji czy specjalnych ukierunkowań do danej osoby.