Przeważnie wstaję 6-6:40, w sobotę odsypiam do oporu i w niedzielę 7-8 pamiętając o mordędze nadchodzącego tygodnia.
Biegam raz w tygodniu, nic imponującego. : D
Kiedy uczyłam się na własną rękę z podręcznika Edgard to 3 dni, na kursie zajęło nam to 2 tygodnie. Ucząc się w domu nie przykładałam aż takiej wagi do szczegółów, wymowy czy rozumienia ze słuchu.
4h zegarowe. Robię akurat tryb przyspieszony, ale od września poziom A2 będę robić normalnie, bo to jest jakieś szaleństwo. ; )
Widziałam w życiu całe trzy - Dream High (żeby patrzeć na IU), It’s okay, that’s love (bo ktoś w internecie napisał, że jest dobra, chociaż była taka sobie) i Goblin (kocham soundtrack i 공유).
Tak, ale bardziej pod kątem osłuchania się z językiem i wyszukiwania energicznych piosenek do biegania. Czasami też słucham o 7 rano w autobusie żeby się obudzić. ; )
Odrabianie pracy domowej z koreańskiego, bo we wtorek mam lekcję, a pani Koreanka je zawsze sprawdza. : D Czuję się jakbym wróciła do szkoły.
Uczyłam się na własną rękę niemieckiego przez 2 lata i chciałabym to kontynuować. Obecnie rozumiem niemieckie memy, ale chciałabym np, lepiej mówić. ; D Poza tym jarają mnie języki z nietypowymi alfabetami, np. rosyjski czy indyjski.
Korea Południowa! Tylko chciałabym najpierw opanować język na poziomie A2, żeby umieć robić zakupy po koreańsku i dać sobie radę w restauracji. : )
Od jakiegoś czasu chodzę na kurs koreańskiego i we wrześniu powinnam skończyć poziom A1, więc powoli realizuję marzenia!
Nie, a teraz raczej już nie znajdę na niego czasu.