⠀⠀∫⠀⠀⠀DUNCAN.⠀❜⠀

━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━
❛❛ Wrota do lepszego świata prowadzą przez cień śmierci.❜❜
━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━
Bawiła się mną, niczym najzwyklejszą w świecie lalką, z którą może zrobić
wszystko, co jej się żywnie podoba. Z tym, że ta lalka, może i wyprana z
części uczuć, ma swoją godność i honor. I nigdy nie zamierza się
podporządkować kobiecie. Jednakże istnieje pewne odstępstwo od tej
reguły. Otóż - argumenty. Płeć piękna ma ich cały wachlarz. Niemniej
jednak Diana w żaden sposób do mnie nie przemawiała. Uważała się za
damę, której wszystko jest wolno i każdy będzie na jej skinienie palca.
Może i była boginią, ale nawet i bogowie mają jakieś wady. Z pewnością
istnieje jakiś sposób, aby pozbawić jej nieśmiertelności. Właściwie.. to
wystarczy znaleźć drugiego boga, któremu Pani Łowów zdążyła już zaleźć
za skórę. Albo magiczny artefakt, który da śmiertelnikowi taką moc. Musi
istnieć jakieś wyjście z tej patowej sytuacji, w której się znalazłem. W końcu
,,żadna noc nie może być aż tak czarna, żeby nigdzie nie można było odszukać
choć jednej gwiazdy. Pustynia też nie może być aż tak beznadziejna, żeby nie
można było odkryć oazy. Pogódź się z życiem takim, jakie ono jest. Zawsze
gdzieś czeka jakaś mała radość. Istnieją kwiaty, które kwitną nawet w zimie.''
Jednego byłem w stu procentach pewien - ktoś z nas musi zginąć.
Kiedy jednak wspomniała o mojej siostrze, Arice, w moim sercu zapłonął
ogień. Byłem wściekły i doprawdy niewiele brakowało, abym rzucił się
na Dianę z pięściami. Koniec końców zdołałem się opanować, wmawiając
sobie, że zachowałbym się jak głupiec, który dając ponieść się emocjom,
traci znacznie więcej, niż mógłby zyskać. Zacisnąłem dłonie w pięści,
patrząc z nienawiścią na jasnowłosą. Kiedyś jeszcze dobiorę się jej do
skóry i nawet te magiczne zdolności na nic się zdadzą. Wysłuchałem jej
słów z kamienną twarzą, nie zdradzając niczego. Najmniejszy choćby błąd
mógłby kosztować życie mojej siostry. Nie chcę, aby przez moją chorą
ambicję stało jej się coś złego. Po chwili znaleźliśmy się w lesie. Poczułem
zapach sosen i leśnej ściółki. Ostatnim razem, gdy byłem w leśnym borze...
Właściwie to nawet nie pamiętam, kiedy był ten ostatni raz. Tyle czasu
minęło, że straciłem już rachubę. Mimo wszystko życie, jakie dotychczas
wiodłem, bardzo mi się podobało. Z wyjątkiem statusu niewolnika.
I nie zamierzam się, z nim rozstawać. A przynajmniej do momentu, w
którym nie odniosę chwalebnego zwycięstwa, a także należnej zapłaty.
Nie po to nadstawiałem karku, żeby wieść teraz żywot jakiegoś nędzarza.
Przytulny domek w lesie nie jest dla mnie. Ogromny pałac u wybrzeża
morza to zupełnie co innego.
- A co gdybym się nie zgodził? - uśmiechnąłem się szelmowsko.
Wejście w konflikt z bogiem może i nie jest rozsądne, ale zrezygnowanie
z bogactwa, które ma się na wyciągnięcie ręki, to dopiero jest szaleństwo!
━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━

View more