Jeśli chodzi o filmy, to zapewne pierwszy Zmierzch. Teoretycznie również któryś ze słabszych filmów Kurosawy, ale nawet "Idiota" w jego reżyserii jest sto razy lepszy od historii sparklającego wampira. Zaś w kwestii gier to chyba "Civilization: Beyond Earth". Które nie było takie złe samo z siebie, ale nic gorszego nie przychodzi mi na myśl.
Fajnych filmów widziałem póki co masę, więc nie wiem, który wybrać. Yojimbo? WALL-E? American History X? Z kilkadziesiąt pozycji się zbierze. Zaś co do gier to było ich kilka, ale najwięcej frajdy dostarczyło mi Cities: Skylines, Total War: Attila oraz Crypt of the NecroDancer. Hotline Miami 2 też, ale dopiero po iluś godzinach rozgrywki.
Nie z mangi, tylko light novel i bardzo chętnie powiesiłbym sobie okładkę pierwszego Overlorda, minus kawałek na dole:
http://vignette3.wikia.nocookie.net/overlordmaruyama/images/4/44/Overlord_Volume_1_Alt.jpg/revision/latest?cb=20150320140735Fuck, jaka ona jest piękna ;_;
Nie, ale istnieje spora szansa na to, że w tym roku to zrobię. Tylko wcześniej zaczekam, aż wszystkie odcinki zostaną wyemitowane. Oglądanie ciurkiem jest znacznie wygodniejsze.
Zależy o której mówimy. Pierwsza zatrzymała się na etapie 200 z hakiem stron, tony notatek i wątpliwości, czy jest sens kontynuować prace. Druga nie wyszła poza pierwszy rozdział wraz z kilkoma notatkami. Do obu nie zaglądałem od miesięcy i szczerze mówiąc nie wiem, czy i kiedy uda mi się to zmienić.
Bardzo chętnie zobaczyłbym heist movie w wykonaniu Inque z Batman Beyond, najlepiej w drużynie z Curare oraz Szalonym Stanem. Nie pogardziłbym również filmem poświęconym ludziom komisarza Gaunta oraz - żeby były trzy przykłady - mniej rozwiniętym bohaterom z Tiger & Bunny.
Ulubionych nie ma, ale jest kilka, które dobrze wspominam.
Fikcyjne zwierzę jako gatunek - kwarkostwór (Quarkbeast). Jest uroczy, bardzo rzadki, ma ukryte moce i żre puszki. Ewentualnie czokobos.
Fikcyjne zwierzę jako konkretne zwierzę - Ace z Batman Beyond, Bear z Person of Interest, Ein z Bebopa. Co jest dziwne, bo jeśli miałbym przygarnąć zwierzaka, to raczej kota/gryzonie.
W któregoś z mniej potężnych bohaterów uwięzionych w entym MMO, co by przekonać się jak wyglądałoby życie po drugiej stronie ekranu. Na przykład w Kazumę z Konosuby.
Ale którego, bo mówimy o czterech seriach gier, dwóch filmach oraz komiksach? Plus z całego zestawu ostatnio miałem kontakt jedynie z rebootem z 2013, który podobał mi się tak średniawo.
To było tak dawno, że nie pamiętam. Za gówniarza czytałem sporo baśni i serii młodzieżowych oraz oglądałem sporo filmów na VHSach (Robocopy, Godzilla kontra Mechagodzilla i tym podobne perełki). Z komiksów na bank był Asterisk, ale co poza tym, to teraz mogę tylko zgadywać.
Może nie wymarzona, ale chętnie zobaczyłbym ekranizację Imperium Człowieka. Cztery książki = cztery sezony militarystycznego SF. Oglądałbym jak szalony.
A w którym hobby?