Witam witam!
To wstyd patrzeć na wiek w takiej sytuacji. Ja całe życie miałam przyjaciół albo po 4-6 lat młodszych albo tyle samo starszych i czuje się świetnie. Jedyne co to drogi mogą wam się rojejść kiedyś, ale to raczej czas pokaże.
Mieliby się czepiać tego że chcesz wreszcie ładnie wyglądać, pokazać to co masz najlepsze i przykłuwać uwagę nie robiąc przy tym nikomu nic złego? No coś Ty XD Pokaż że masz wyższy poziom od reszty gimbazy.
W ogóle śmiechłam bo ostatnio tłumaczyłam z kumpelą chłopcu co to znaczy nie wyglądać jak ściera podczas gdy inni robią z siebie pajacy, a tu takie autfitowe pytania XD
Po prostu za dużo tu osób jak dla mnie, a zwłaszcza tych do których nie docierają podstawowe polecenia. A odpowiadać będę nadal tylko że na tamtym koncie (to na sto procent bo lubie sobie popisać czasem, więc nie łam się) bez wysypu bezmózgów plujących się za każdym razem kiedy mówię o czymś czego tak bardzo mi zazdroszczą. Tyle.
Dowiedziałam się, że zepsuty pierścionek wcale nie musi oznaczać zerwania zaręczyn czy przechrzczenia na sukę ani nawet głupiego "o nic nie potrafisz zadbać", a buzi w czółko i "naprawimy to niezdaro" powiedziane przez śmiech i dużo przytulania na pocieszenie. Ostatnio ułożyliśmy piękne, duże puzzle i włożyłam je w jeszcze większą antyramę tylko za mało mam ścian źeby wieszać takie cuda i muszą jeszcze trochę postać za drzwiami. Oprócz tego chyba nic, no może poza tym ładnym zdjęciem z Synkiem.
Twoje zapotrzebowanie to 2075 kilokalorii dziennie. Żeby schudnąć dziesieć kilogramów przez siedemdziesiąt (wiem, że to już będzie marzec, ale nie chciałam żeby bilanse były niskie, dlatego policzyłam dla siedemdziesięciu dni, a nie na przykład pięćdziesięciu pięciu, tak będzie lepiej, wierz mi) dni nie przekraczaj 1075 kilokalorii w ciągu dnia. Tylko pamiętaj żeby te liczby się troche wahały, to jest jednego dnia 1075 kcal, następnego 1050 kcal, kolejnego 1100 kcal (no wiesz o co chodzi XD) i pij dużo wody i zwiększ chociaż trochę aktywność (godzinny spacer kilka razy w tygodniu to już coś!), wtedy pójdzie o wiele łatwiej i szybciej! Trzymam kciuki Maluchu! :3
Wszystko fajnie, tylko po co mi o tym mówisz, skoro nikt nie prosił Cię o zdanie? Jak chcesz o tym powiedzieć światu to napisz to na swoim profilu bo na moim Twoja metryczka raczej nikogo nie obchodzi. Aż przypomniała mi się sytuacja, która miała tu miejsce kilka miesięcy temu, kiedy to napisałam (a właściwie to wplotłam tą informacje jakoś dyskretnie w którąś odpowiedź) że DLA MNIE pięćdziesiąt kilogramów to dużo i nagle moją skrzynkę zalała fala wiadomości, a wszystkie o zbliżonej do siebie treści "a ja ważę pięćdziesiąt jeden kilo, a jestem ładna", "a ja sądzę że czterdzieści to nadal za dużo", "a ja myślę tak jak Ty, ale ważę siedemdziesiąt bo do tej pory nie chciało mi się ruszyć z kanapy". I teraz jest to samo. Wystarczyło, że napisałam, że mieć metr pięćdziesiąt to taka urocza sprawa chociaż w tym wieku to nadal się roście (i co więcej napisałam, że wzrost jest MAŁO WAŻNY) to i tak musicie mi pisać jak wysocy czy niscy jesteście tylko po to żeby udowodnić, że to wasz wzrost jest lepszy niż mój czy też dziewczynki od pytania niżej. Mój profil to nie jest jakieś forum porównawcze ani nic na czym można pisać "ja mam tyle", "a ja mam tyle", "a ja mam tyle ale urosne do tylu, bo moja prababka też urosła do tylu jak miała tyle lat co ja". Lubię was, ale czasem mnie wkorwiacie.
View more
Nie, bo piętnaście lat to jeszcze dzieciaczek praktycznie i jest duża szansa że urośnie. Znam laski, które były nawet niższe w tym wieku, a teraz mają po dwadzieścia lat i są wyższe ode mnie. Poza tym jeśli ktoś nie jest szerszy niż wyższy i ma to metr pięćdziesiąt to troche zazdroszcze, bo może nadal robić zakupy na dziale z ciuchami dla dzieci i buty też pewnie nosi malutkie i zawsze znajdzie szpilki na swój rozmiar i to ogółem jest mega urocze. Ale to tylko wzrost, nic ważnego tak na prawdę.
Twoje to znaczy czyje? Nie jestem w stanie odpowiadać na wszystko, niektórych pytań pewnie nawet nie czytam. Jak Ci tak zależy to zamiast się obrażać że Ci nie odpowiedziałam może napisz pytanie jeszcze raz? Wtedy prędzej zwróce na nie uwagę, a jak nie będzie anonimowe to już na sto procent. To lepsze rozwiązanie, nie sądzisz?
Czuje się nawet ok i pociesza mnie fakt, że jutro już nie ma świąt i będzie można jechać na maka, zdrapki i automaty, a jak nie to chociaż na pizze. Bałam się, że przez te babcine obiadki przytyję pięć kilo i będę wyglądać jak kulka z nóżkami, ale nie. Na szczęście tylko się tak czuję. Od dłuższego czasu chce układać puzzle, ale nie mam żadnych i to jest chyba największa przeszkoda. Jak nic nie znajdę to będziemy grzać pianki nad świeczkami przez reszte dnia. To też dobry plan, tak.