https://justpaste.it/tig4 ~
Uśmiech momentalnie zszedł mu z ust. Nah... myślał, że chociaż trochę się pobawi patrząc na Białą Dziwkę w szkarłacie, ale się zawiódł. Mimo wszystko kiedyś ją zamorduje. Zaśmiał się psychicznie trzymając w dłoni nożyk.
- Więc zostaliśmy sami - zamruczał przyglądając się ludzkiemu szczurowi. Tak bardzo chciał go zamordować. W oczach pojawił się obłęd. Normalnie jako demon nie był psychiczny. W chodząc w ciało Ukyo przejął wszystkie psychiczne cechy chłopaka i już tak miał. Każdy człowiek miał w sobie psychiczną stronę i w momencie, gdy w ciele, duszy oraz myślach powstaje jakieś zagrożenie ta strona przechodzi na tą silniejszą osobę - w tym przypadku Aku, który był silniejszy od Ukyo. Zielonowłosy należał do miłych osób, słabych, naiwnych osób, więc nic dziwnego, że wróg zdominował jego chorą stronę i teraz właśnie stał nad biznesmenem z jadowitym, chorym uśmiechem, który mógł przypominać demona. W chłodnych, rozbieganych oczach mężczyzna mógł zobaczyć całe swoje nędzne życie. Zachichotał mrucząc cicho. Nachylił się nad nim i dotknął jego policzka brudnym od krwi nożem i wbił go tam słuchając jego wrzasków. Spojrzał na białą dziwkę zamglonym wzrokiem.
- Wyciągnij trupy z bagażnika i posadź w samochodzie - zamruczał i wrócił do znęcania się nad wrzeszczącym z trudem mężczyzną. Po chwili facet ucichł ubabrany krwią. Wsadził faceta na tył do dziwki i odpalił samochód stawiając nogę na pedale gazu. - Miłego życia w piekle - zachichotał patrząc jak samochód rozbija się o jakiś duży kamień przy drodze. Widząc, że z baku wycieka benzyna wyszczerzył się i odsunął na bezpieczną odległość. Pociągnął przy tym też dziewczynę i rzucił tam zapałkę. Schował się za jakimś kamieniem łapiąc i przytulając dziewczynę, aby nic się jej nie stało. Nie chciał jej oszpecić, chciał ją kiedyś zamordować, a musiała być przecież cudowna. Odsunął się od niej i wstał gapiąc się chwilę w ogień, który pożerał samochód.
- Idziemy? - zapytał.- Zapomniałem o transporcie z powrotem - zaśmiał się wycierając nóż w ubranie. Ściągnął je z siebie i wrzucił w ogień, a następnie ubrał się w ubrania, które były w torbie, rzucił też ubrania które należały do Dziwki. - Te stare spal - mruknął.
- Więc zostaliśmy sami - zamruczał przyglądając się ludzkiemu szczurowi. Tak bardzo chciał go zamordować. W oczach pojawił się obłęd. Normalnie jako demon nie był psychiczny. W chodząc w ciało Ukyo przejął wszystkie psychiczne cechy chłopaka i już tak miał. Każdy człowiek miał w sobie psychiczną stronę i w momencie, gdy w ciele, duszy oraz myślach powstaje jakieś zagrożenie ta strona przechodzi na tą silniejszą osobę - w tym przypadku Aku, który był silniejszy od Ukyo. Zielonowłosy należał do miłych osób, słabych, naiwnych osób, więc nic dziwnego, że wróg zdominował jego chorą stronę i teraz właśnie stał nad biznesmenem z jadowitym, chorym uśmiechem, który mógł przypominać demona. W chłodnych, rozbieganych oczach mężczyzna mógł zobaczyć całe swoje nędzne życie. Zachichotał mrucząc cicho. Nachylił się nad nim i dotknął jego policzka brudnym od krwi nożem i wbił go tam słuchając jego wrzasków. Spojrzał na białą dziwkę zamglonym wzrokiem.
- Wyciągnij trupy z bagażnika i posadź w samochodzie - zamruczał i wrócił do znęcania się nad wrzeszczącym z trudem mężczyzną. Po chwili facet ucichł ubabrany krwią. Wsadził faceta na tył do dziwki i odpalił samochód stawiając nogę na pedale gazu. - Miłego życia w piekle - zachichotał patrząc jak samochód rozbija się o jakiś duży kamień przy drodze. Widząc, że z baku wycieka benzyna wyszczerzył się i odsunął na bezpieczną odległość. Pociągnął przy tym też dziewczynę i rzucił tam zapałkę. Schował się za jakimś kamieniem łapiąc i przytulając dziewczynę, aby nic się jej nie stało. Nie chciał jej oszpecić, chciał ją kiedyś zamordować, a musiała być przecież cudowna. Odsunął się od niej i wstał gapiąc się chwilę w ogień, który pożerał samochód.
- Idziemy? - zapytał.- Zapomniałem o transporcie z powrotem - zaśmiał się wycierając nóż w ubranie. Ściągnął je z siebie i wrzucił w ogień, a następnie ubrał się w ubrania, które były w torbie, rzucił też ubrania które należały do Dziwki. - Te stare spal - mruknął.