Czuje jakoś w kościach, że powoli czas się pożegnać z tym miejscem na stałe. Pomimo, że zrobiło się tu pusto i martwo, pomimo faktu, że mógłbym odejść bez słowa, nie potrafię tak. Wiecie, siedzę tutaj od 7 lat. Poznałem tylu wspaniałych ludzi, jeszcze więcej tych mniej wspaniałych. Moje serce nie chciałoby chyba nigdy odchodzić tylko trwać w tym limbo. Głupi ja.
Będę tak tęsknił gdy pewnego dnia zadecyduje nad zniknięciem. Może to sie wydarzyć nawet zaraz - kto wie. Jednak w tej może ostatniej godzinie świata, chciałbym wszystkim podziękować. Przez lata byliście dla mnie wszystkim. Przyjaciółmi, których za bardzo nie mialem, rodziną bliższa niż ta prawdziwa, miejscem do którego wracałem i czułem sie bezpiecznym, czy najgorszymi wrogami, których chciałem ukatrupić.
Pragnę również przeprosić każdego, któremu coś zrobiłem. Nie ważne co to było. Z dumą przyznaje że pisze to Filip. Nie Apollin, Hamlet czy inny Kejran.
Ah. Tak się zmieniłem przez ten czas, że aż głowa mała.
Potrzebowałem tego by kiedyś móc w "spokoju" odejść. Za patetyzm przepraszam.
Szczególne pozdrowienia dla
Planety, Zbiega, Wielbicielki Tulipanów, Śmierci, Kotomistrza, Pana, K.
View more