przez to ze kiedyś schowałam pod powiekami wszystkie nasze pomyłki i znieczuleniadziś nie potrafię domknąć oczu gdy pora za dużo we mnie nienazwanego nawiedzonego niedopowiedzianego ale z drugiej strony nawet księżyc nie wie co to dobra nocharując od zmierzchu do świtu
→
Wieczory są od dalekich podróży. To wehikuły czasu, które zabierają nas tam, gdzie chcielibyśmy się znaleźć i tam, gdzie wolelibyśmy już nie wracać. Wskrzeszają spalone mosty. Zakłócają ciszę nocną. Pozwalają zrozumieć. Bo przecież było już dużo pięknych historii. Pięknych i niedokończonych. Urwanych w połowie opowieści na dobranoc, które kończyły się w nas na miliony sposobów. Od tego są wieczory. I od rozmow z księżycem, który zagłada do nas przez okno. Od smutku i tęsknot, którym niewygodnie w pozorach. Od rozsypywania się i składania na nowo. Od czekania a to, co może nigdy nie nadejść. Ale na co przecież warto czekać.
uczę się czekania jakbym przybyła z innej planety na której nie trzeba na nic czekaćuczę się czekania rozbieganymi dłońmi i westchnięciem pomiędzy jedną wiecznością a drugąuczę się czekania na cośco w końcu przyjdziei zniknie po chwili bym mogła wspominaći znów czekać
→
nigdy nie umiałam szybko biegać więc być może dlatego gdy uciekałamto tylko w swój światgdzie nie było halówek i korków podążających gęsiegogwizdków i zwolnień od rodziców pisanych na przerwach pospieszniea jedyne w co musiałam się przebraćto z hałasu w ciszę
bądź moim światłem awaryjnym na wypadek gdyby zgasła we mnie nadzieja światłem trwalszym od słońca niewyczerpalnym źródłem uśmiechu serca rozswietl moje wnętrze a wszystko stanie się dla mniejasne @GabrielAntinori
Chodzisz mi po głowie od kilku dni i zastanawiam się co u Ciebie słychać, jak sobie radzisz, co teraz robisz i czy nadal patrzysz w te same gwiazdy co ja każdego wieczora. Jestem jednak pewna, że i ja przychodzę Ci na myśl, bo kiedy tylko się pojawiasz, stajesz na moim progu z tym swoim cudownym uśmiechem i przypominasz mi jak bardzo piękna była nasza pierwsza miłość, jak niewinna i prawdziwa, że to właśnie dzięki niej zyskałam później prawdziwego przyjaciela. Czasami myślę o mijającym czasie i uświadamiam sobie, że za kilka dni minie dwanaście lat od naszego pierwszego spotkania. Dałeś mi uśmiech, a później cały świat. Dzisiaj stoimy na dwóch końcach mostu, ale wciąż machamy do siebie z uśmiechem, choć tak rzadko się widujemy. Dziękuję, że byłeś i dziękuję, że wciąż się pojawiasz, na chwilę, na ułamek sekundy, na mrugniecie okiem. Dziękuję za skrawek serca i czasu, który mi oddałeś. @natanieljensen
nie wiem jak to się dzieje że zazwyczaj jestem myślami gdzieś indziej niż jestemprzed oczami mam siebie milion wydarzeń dalej o których nie wiem czy kiedykolwiek zaistnieją milion wydarzeń wcześniej o których wiem że już się nie powtórząa w głowie pytanie: czy przez to mam potrójne zycie czy ani jednego
Gdy go poznałam patrzyłam w gwiazdy wybierając te najjaśniejsze, naiwnie wierzyłam że jedna z nich należeć będzie do mnieGdy go poznałam walczyłam o każdy jego uśmiech, o dobry dzień o dobre słowoGdy go poznałam drżałam za każdym razem kiedy się zbliżał, zatraciłam siebie, zapomniałam jak świat powinien wyglądaćGdy go poznałam znalazłam ukojenie i wiarę w człowieka, znowu zaczęłam oddychac i byćMiłość ma wiele twarzy, odnajduję je w różnych ludziach i znalazłam tą dla siebie. reszta to drobne miłostki, które zapłonęły i zgasły.
Nie pytają mnie obcy na spacerach O droge ani o godzinę Każdy ma swój ekran i swoją odpowiedź na to czy inne pytanie.Nie poznaję więc nikogo- Ani ich, ani siebie nawet, Bo jak poznać siebie to tylko przez drugiego.Widzę za to bliznę skaleczonej ławki i gotębie pióro pod nią na znak, że to, co utracone, nie znikaWłaśnie wtedy zazwyczaj wyciągam wspomnienie o tobie jak książkę z pożólkłymi stronami.Za każdym razem przekonana, Że w końcu dostrzege przeoczone.
lubię mysleć że najlepsze jeszcze przed nami choć już tyle było przecież najlepszego co niemożliwe do zastapienialubię myśleć że przed snem przychodzi anioł i glaszcze mnie gdy nie wiem które drzwi już zamknąć a które otworzyćlubie myśleć że nie mogłam postapić inaczej bo co serce powie to swiętelubię myśleć za dużo i za długogrzebać w głowie jak dziecko patykiem w ziemi
TO znów wróciło i przejmuje nade mną kontrolę. Zabiera sen nocny i przekłuwa do łóżka w dzień. TO znów sprawia, że chcę zniknąć, odejść w cień. TO jest slniejsze ode mnie.
Czasami najpiękniejsze historie zaczynają sie od zawiłych początków. Zagiętych rogów zdarzeń. Sprawiają wrażenie pozbawionych sensu, lecz z czasem widać wyraźnie, że byly tylko pierwszym stopniem schodów, kamieniem, którego ciężar trzeba było wyraźnie poczuć, by dojść do prawdziwego zrozumienia.
Fantazje są proste. Przyjemność jest dobra, a podwójna przyjemność jest jeszcze lepsza. Cierpienie jest zle, a brak cierpienia jest lepszy. Ale rzeczywistość jest inna. Cierpienie ma nam coś uświadomić. W razie nadmiaru przyjemności zaczyna nas boleć brzuch i może to dobrze. Może pewne fantazje mają szansę spełnić się tylko w snach
Czas jest ważny. Zmienia nas, pozwala uwierzyć w bajkę albo pozbawia nas złudzeń. Dzięki przepaściom, jakie tworzy, wiemy, czego nie powinniśmy już więcej dotykać. Co jest zakazane, brudne.
udało mi się utrzymać przez dłuższą chwile na linie radościchoć stawiając każdy kolejny krok patrzyłam w dółniemyślenie o możliwym końcu smakuje świeżo zerwaną truskawką dlaczego nie może trwać wieczniei czy naprawdę tylko możliwość straty tak dobrze podsyca radość?
Chciałabym, żeby istniał kodeks intymności, jakiś przewodnik, który pozwoliłby stwierdzić, kiedy przekroczyło się granice. Dobrze by było móc przewidzieć te chwile, ale nie wiem, jak to umieścić na mapie. Zdobywamy ją tam, gdzie tylko się da, i zatrzymujemy, jak tylko długo się da. A co do zasad? Może w ogóle nie istnieją. Może zasady intymności są czymś, co każdy musi określić sam dla siebie.
Nic nie zastąpi rozmów, tych prawdziwych. Takich, dzięki którym można jeszcze bardziej poznać siebie. Takich, przez które nie chce się już oszukiwać nocy i serca. Więc gdy jakimś cudem trafi się na kogoś takiego, przy kim można zapomnieć o powierzchowności świata, trzeba się go trzymać za wszelką cenę, jak poręczy przy schodzeniu ze stromych schodów.