Dochodzę do bardzo wielu dziwnych refleksji więc jestem skłonny powiedzieć, że nieszczęściem nie jest nie umieć kochać a raczej wmawiać sobie bez przerwy, że się tego nie umie, odpychać od siebie tych na którym nam zależy a gdy im przestanie zależeć poczuć, że jednak to nie jest to czego chcieliśmy.Życie jest dziwne, skłania nas do różnych dziwnych decyzji. Każdy z nas jest utkany z innych ''nici'' Ja zaś natomiast jestem utkany z tych najmniej specyficznych. Należę właśnie do osób które odrzucają wszelkie dobro a gdy je tracą to czują dziwny posmak żalu, nieszczęścia. Co jest spowodowane, że taki jestem? Trudno określić. Jak kiedyś mówiłem - ludzie są różni.Moja ''różność'' sprawia, że siedząc dziś w czterech pustych aczkolwiek przepełnionych ciepłem ścianach czują ogrom pustki w sercu. Zawsze wydawało mi się, że nie umiem kochać, że łatwiej jest kochać kogoś z daleka gdyż jest o wiele mniejsze prawdopodobieństwo skrzywdzenia takiej osoby. Nie wiem czy się myliłem. Wiem, że skrzywdziłem tym siebie i tą drugą osobę. Jednak.... Kto dziś czuje większe nieszczęście? Ona czy ja?Przepełnione we mnie uczucie a raczej to, że zawsze je ''hamowałem'' i mówiłem, że nie umiem kochać sprawia w tej chwili, że moje cale ciało, dusza, umysł, pragnie wołać o pomoc by móc całą miłość którą mam w sobie przelać na drugą osobę i powiedzieć; ''nieszczęściem nie jest nie umieć kochać a pozwalać tak myśleć i oddalać Ci się ode mnie''
Jesteśmy tu Czy nie brzmi to znajomo? Nie miałem, z kim porozmawiać Przez bardzo długi czas I to jest dziwne Wszystko, co mamy ze sobą wspólnego I Twoje towarzystwo było jedyną rzeczą, Której potrzebowałem dziś wieczorem Ale jakoś czuję, że powinienem przeprosić Bo jestem trochę wstrząśnięty Tym, co dzieje się wewnątrzPowinienem odejść Zanim moja wola stanie się słabsza A moje oczy zaczną zwlekać Dłużej niż powinny Powinienem odejść Zanim stracę zdrowy rozsądek A ta godzina nabierze większego znaczenia Niż kiedykolwiek powinna Powinienem odejść Kochanie, powinienem odejśćTak trudno Zachować mi spokój I udawać, że nie widzę, jak Twoje ciało Zarysowuje się pod Twoim ubraniem A Twój śmiech Jest czysty i niewymuszony Przeraża mnie, że tak dobrze znam Miejsce, gdzie nie powinienem iść Ale wiem, że muszę podążać szlachetną ścieżką Bo nie chcę żebyś kwestionowała moje intencje...
Utkany z własnych niesfornych myśli błądzę pośród piekłem a niebem. Szukam samego siebie w wschodzie i zachodzie słońca chcąc zaznać czegoś co dotąd zostało mi nieznane. Kiedy osiągnę swój cel? Kiedy zaznam harmonii spokój, najrozkoszniejszego zakazanego grzechu... Kiedy zatrzymam się nad przepaścią i powiem sobie ''koleś, osiągnąłeś już wszystko co było możliwe''
Ile Twoim zdaniem jest wart w dzisiejszych czasach człowiek?
Człowiek - suma wzlotów i upadków. Myślę, że każdego z nas trzeba by oceniać indywidualnie. Każdy z nas jest inny, każdy z nas jest wart czegoś innego. Mordercy, pedofile - nic nie warci. Oceniając takich ludzi nie miałbym żadnych skrupułów. Jednak jeśli miałbym oceniać, zwykłych, szarych człowieczków jakim jestem ja sam, jakich znam. Każdy z nas jest wart tyle na ile sam ocenia swoją wartość. Osoba szanująca się, znająca swoją wartość sprawia, że i w oczach innych taka osoba jest warta wiele więcej niż każde możliwe bogactwo na tym świecie. Bo Bóg jeden wie, ile Człowiek jest wart w bezkresie wszechświata teraźniejszego. ''Człowiek jest tyle wart, ile ma w głowie, sam wiek metrykalny nie czyni człowieka wartościowszym. ''
Ogarnęła mnie miłość, która jest namiętnością i kosmicznym prawem, albowiem ciężkość ciał jest miłością naturalną. I przez ową namiętność zostałem naturalnie uwiedziony.
Mówi się, że najlepiej myśli się nocą. Wtedy mam ich zbyt wiele, nasilają się dość intensywnie i nie pozwalają zasnąć. A kolejnego dnia gdy się przebudzam, rozmyślam o tych natarczywych myślach, analizuje je i zastanawiam się ile rzeczy jeszcze będę musiał spieprzyć by znów poczuć w sobie harmonie i spokój.Mam Ci o czymś opowiedzieć? Moje opowieści nie są ciekawe, wspomnienia zbyt bolesne, pragnienia nieosiągalne. Dlaczego? Być może prawdą jest to, że jestem idealnym mężczyzną gdy nie jestem z kimś. Albo faktycznie jest tak, że mam w sobie coś spierdolone na amen.Zeszłej nocy rozmyślałem o tym jaki potrafiłem być dla kobiety. Jak potrafiłem kochać, angażować się. Spojrzenie mówiło najwięcej, bywały gesty, które sprawiały, że całe ciało się poddawało temu impulsowy obezwładnione i chciało zamknąć się w jednej cudownej chwili na zawsze. Co musiało się stać? Ile musiało się zmienić, że z biegiem czasu człowiek, który umiał kochać już nie potrafi? Mam problem z zaangażowaniem, mową na temat miłości, stabilizacji choć każda część mojego ciała domaga się tej drugiej połówki to wiem, że to spojrzenie na kogoś, dotyk, pocałunek. Już nigdy nie będzie takie samo jak kiedyś. Jak się z tym zmagać kolejnej nocy? Kolejnego dnia?Odmęty moich myśli sprawiają, że dobiegam do autodestrukcji duszy, strzępy mnie samego zostały pozbawione samemu siebie i wiem, że już nic nigdy nie będzie takie same. Oto krótka, nudna opowieść o moim rozdwojeniu jaźni. @milowy_las
Sekret szczęścia, a przynajmniej spokoju, leży w tym, żeby wyeliminować romantyczną miłość z życia, bo to ona sprawia, że człowiek cierpi. Tak żyje się spokojniej.
Miłości nie można uniknąć. Miłość przychodzi niespodziewanie, nieproszona. Nawet gdy mamy zamknięte drzwi, okna. Ona nas dopadnie. Zawsze. Dziwi was to, że mówi to ktoś kto ma w sobie coś spierdolone? Cóż.. Właśnie taka miłość mnie dopadła. Wtargnęła w moje marne życie, rozszarpała na strzępy wszystko co miałem w sobie najlepsze. Myślę, że gdyby szło uniknąć miłości to wielu z nas nauczyłoby się tego sposobu na pamięć jednak to nie istnieje. Miłość ma wiele imion, wiele różnych ''odcieni'' jest piękna, bolesna. Ale gdybyśmy uniknęli miłości to jak byśmy funkcjonowali nie umiejąc czuć? Jak byśmy nauczyli się kochać, rodziców, dziadków, rodzeństwo? A potem swoje dzieci? Myślę, że tego rodzaju wartości są dużo bardziej odpowiednią teorią miłości. Właśnie pokazywanie miłości rodzicom, dzieciom, niż płakanie po rozstaniu.
W swojej drugiej połówce najbardziej lubię to, że nie ważne czy jest wyborowa czy żołądkowa.... Zawsze ma ten sam skutek - nie pozwala o sobie zapomnieć następnego dnia a czasami nawet i dłużej. Sprawia, że czuje jej smak nawet gdy już jej nie ma.
Są ludzie i parapety, szklanki i filiżanki więc według mojego toku myślenia to zależy osobno od nas. Aczkolwiek moim skromnym zdaniem. Uważam, że faktycznie jest tak, że ludzie widzą to co chcą widzieć a nie to jak jest naprawdę. W życiu bywa różnie, różniście i łatwo jest nam zamydlić oczy złudną nadzieją, obietnicą. Spójrzmy na PiS. Wiele osób zawzięcie na nich głosowało, wierzyło w ich obietnice a z tego co dostrzegłem wielu też zaczęło żałować, że widziało to co Państwo chciało by wiedziało. Z resztą, my sami chcieliśmy to widzieć i wierzyć w lepszą przyszłość a czy tak będzie? Cóż. Nad tym można spekulować dniami i nocami ale to taki pierwszy mój przykład. Drugim natomiast jest sama miłość. Do czego Ona nas doprowadza? Do autodestrukcji duszy, Sprawia, że zakochany człowiek ma założone tzw. Klapki na oczach. Wielbi swoją drugą połówkę, wybacza wszystko i nie widzi tych złych stron. Nie uważam, że miłość jest zła, bo zdarzają się związki kiedy wszystko jest dobrze i nie potrzeba nam różowych okularów. Idealizowania swojego związku i postrzegania go takim jaki nie jest. Zawiłe jednak jest to, że niejednokrotnie bywa tak, że właśnie nie umiemy dostrzec prawdy, nie potrafimy jej przyjąć do siebie dopóki ''ostrym wstrząsem'' sami tego nie odczujemy na własnej skórze.Wzbudzam kontrowersje? Zapraszam do dyskusji jeśli ktoś ma odwagę. Wszystkim życzę miłego weekendu. Pozdrawiam.
Przyszła tak nagle, niespodziewanie nie wiadomo skąd, rzuciła mi swoje niewinne spojrzenie szepcząc, że zasieje we mnie tajemnicę, którą odkryje nieco później. Zasiała to co najważniejsze. Ziarno. Niczym huragan wtargnęła w moje życie a ja nie potrafiąc się powstrzymać, pozwoliłem Jej zamieszkać w mojej głowie. Od dziś jest w moich myślach, pragnieniach, marzeniach. I choć nawet o tym nie wie. Każdego dnia okrada moje myśli. Co to za kobieta? Po prostu idealna. Moje myśli. Opiekują się Tobą.
'' Weź się ogarnij wariat, wiem że to przytłacza, kobiety są jak karma, ale nie każda wraca. ''1. Zapomnij. 2. Zapomnij. 3. Zapomnij. 4. Zapomnij. 5. Zapomnij. 6. Zapomnij. 7. Zapomnij. 8. Zapomnij. 9. Zapomnij. 10. Zapomnij.Czas leczy rany, więc czas mnie oswoić.