Jade, zapraszam Cię na nocny spacer. Tylko My i gwiazdy nad nami. O czym mi opowiesz?
Opowiem Ci, Krytyku, o mężczyźnie, którego mogłam pokochać. To było na drugim roku studiów, wracałam właśnie z zajęć i próbowałam przecisnąć się przez zatłoczony parking przed wydziałem. Przede mną szedł mężczyzna o jasnych blond włosach do ramion, w brązowej skórzanej kurtce i ciemnych dżinsach. Miał specyficzny chód, taki pewny siebie, energiczny. Od razu zwróciłam na niego uwagę. Zatrzymał się obok białego Opla, do które po chwili wsiadł. W świetle ulicznej latarni przez ułamek sekundy mogłam przyjrzeć się jego pięknej twarzy. Odjechał zanim zdołałam opuścić teren uczelni. W następnych dniach mijałam jego samochód. Wszystko wskazywało na to, że mieliśmy zajęcia w przybliżonym czasie. Pewnego razu coś mnie podkusiło, napisałam na karteczce prośbę o kontakt i adres swojego maila, myśląc, że tak będzie lepiej, a kontakt przez pocztę internetową przynajmniej na początku zapewni nam anonimowość. Liścik wsunęłam za wycieraczkę przedniej szyby białego Opla. Czekałam. Dzień, dwa. Straciłam nadzieję. Jaka naiwna byłam, oczekując, że mężczyzna nie potraktuje tego zajścia jak dziecinny żart. Pod koniec tygodnia zrezygnowana ponownie odwiedziłam skrzynkę pocztową i znalazłam w niej wiadomość od Andrzeja. Byłam zszokowana, jednak podszedł do sprawy poważnie. Wymienialiśmy ze sobą maile przez jakiś okres czasu, później spotkaliśmy się na kawie. Andrzej nie był już studentem, niedawno objął stanowisko adiunkta w jednej z katedr na wydziale. Zaimponował mi. Był cudownym człowiekiem. Moje szczęście sięgnęło zenitu, gdy w następnym semestrze trafiłam do jego grupy ćwiczeniowej. Oczywiście byłam najpilniejszą studentką. Nikt z kolegów nie miał pojęcia o mojej znajomości z Andrzejem, nikt niczego nie podejrzewał. Po zajęciach mężczyzna flirtował ze mną w najlepsze, a ja spijałam każde słowo z jego ust, wciąż chcąc więcej i więcej. Byłam nim zaślepiona. Pierwszy raz mężczyzna starszy ode mnie o całą dekadę zwrócił na mnie uwagę. I zawrócił mi w głowie. To właśnie wtedy podjęłam decyzję o studiach trzeciego stopnia, które zamierzam rozpocząć w przyszłym roku. Pewnego razu zaproponował mi spotkanie na dyżurze, ponieważ chciałam wcześniej zaliczyć przedmiot, by zabrać się za naukę do poważniejszych egzaminów. Kazał czekać mi na sam koniec kolejki, choć przed gabinetem czekało chyba piętnastu studentów. I tak nie miałam nic lepszego do roboty, wyjęłam książkę z torby i zaczęłam ją czytać. Wkrótce nadeszła kolej i na mnie. Weszłam do gabinetu, wyjęłam kartę ocen i usiadłam na krześle przed dużym połyskującym drewnianym biurkiem. Później wszystko potoczyło się bardzo szybko. Nim się spostrzegłam, siedziałam na tym masywnym biurku z rozpiętą białą koszulą, a mężczyzna podciągał właśnie moją czarną ołówkową spódnicę. Nie protestowałam. Pragnęłam go całą sobą i on zaspokoił tamtego popołudnia moje pragnienie. Wiedziałam dobrze, że to co do niego czuję, nie jest już zwykłą sympatią i pożądaniem. Mogłam go pokochać, gdyby nie zdusił tego uczucia w zarodku.