Weszłam z Justinem do naszej ulubionej kawiarni. Na całe szczęście było mało osób, więc spokojnie mogliśmy usiąść i porozmawiać. Oświadczyłam chłopakowi, że pójdę zamówić nam kawę. Za ladą stał wysoki chłopak o blond włosach. Był naprawdę przystojny. Posłał mi uśmieszek, a ja od razu zaczerwieniłam się.
- Poproszę dwie kawy waniliowe. - powiedziałam drżącym głosem.
- Dla takiej ślicznotki wszystko. Proszę tylko podać imiona. - odpowiedział wlepiając we mnie swoje duże, niebieskie oczy.
- [t.i] i Justin.
- Mam nadzieje, że ten Justin to tylko kolega. - mruknął śmiejąc się.
Niemrawo się uśmiechnęłam i zapłaciłam należną kwotę. Wróciłam do stolika przy, którym siedział Bieber.
- Co on się tak do ciebie szczerzył? - zapytał chłodnym tonem.
- Po prostu był miły. To jego praca. - odpowiedziałam cicho.
- Jego pracą jest robinie pieprzonej kawy, ale filtrowanie z tobą.
- Wcale ze mną nie flirtował. - mruknąłem.
- Słyszałem trochę.. - syknął.
- Skończ już, Justin.
Chłopak kolejny raz srogo na mnie spojrzał. Wyjął z kieszeni spodni telefon i zaczął się nimi bawić kompletnie mnie ignorując. Westchnęłam i także wyjęłam komórkę.
Usłyszałam nasze imiona i już chciałam iść po kawy, ale Justin mnie wyprzedził. Wstał w ekspresowo szybkim tempie i poszedł odebrać nasze zamówienie. Wyrwał blondynowi nasze kubki i wrócił do mnie. Wzięłam łyka kawy. Była naprawdę pyszna. Chciałam zrobić zdjęcie kubka, ale coś przykuło moją uwagę. Ciąg cyferek z dopiskiem "Miłego dnia piękna" znajdował się na kubku od kawy.
- Co się tak wpatrujesz? - zapytał Justin.
- Nie, nic. - mruknęłam.
Lecz mój chłopak nie jest taki głupi. Wyrwał z mojej dłoni kawę i uważne zaczął czytać. Modliłam się w duchu, aby nie narobił żadnych głupot, bo wiem do czego on jest zdolny. Niestety chłopak wstał i powędrował z kubkiem do lady. Wstałam i poszłam za nim. Justin rzucił w blondyna moją kawą. Zasłoniłam usta dłonią, gdy niespodziewanie pisnęłam.
- Justin! - krzyknęłam.
- Nie waż się podrywać mojej dziewczyny, chuju. - syknął Bieber w jego stronę.
Justin spojrzał na mnie. Widziałam w jego oczach, że był zły. Przeprosiłam chłopaka i wyszłam razem z Juss'em z Starbucks'a.
- Oszalałeś?! - kolejny raz krzyknęłam.
- On cię rozbierał wzrokiem. Gdyby nie ja i inni klienci przeleciałby cię na tej pieprzonej ladzie. - syknął.
- Nienawidzę cię. - powiedziałam i zawróciłam.
Szłam w inną stronę. Słyszałam krzyk chłopaka, ale nie zawróciłam. Gdy przeszłam kilka metrów poczułam jak ktoś szarpnął moją rękę.
- Przepraszam. - powiedział Justin.
- Nie chcę z tobą rozmawiać.
- [t.i] naprawdę przepraszam, ale jesteś moją dziewczyną i nie pozwolę jakiemuś facetowi rozbierać cię wzrokiem. Wiem, że przesadziłem, ale błagam wybacz mi.
- Jesteś debilem Justin. - mruknęłam i wpiłam się w jego usta.
- Wiedziałem, że mi wybaczysz. - powiedział.
- Nie ciesz się tak. - odpowiedział patrząc w jego oczy.
- Wracajmy do domu. - mruknął kierując się w stronę auta.
View more