,,Kochana”, ,,kochany” – to określenia zwykle zarezerwowane dla naszych bliskich. Czy używasz ich na co dzień do osób, które niekoniecznie na to zasługują? Zdarza Ci się używanie tych wyrazów w wydźwięku ironicznym?
M. stała mi się zaskakująco bliska w tak krótkim czasie.
Paradoksem jej osoby jest to, że jednocześnie będąc osobą bardzo inteligentną, jest także niezwykle prostą osobą, o schematycznym toku myślenia.
Ona właśnie taka jest: "kochana". Jest pełna ciepła, jest takim uosobieniem rodziny, otwarta, uśmiechnięta, pomocna.
Kiedy potrzebuję czegoś od niej lub opowiadam o moich odczuciach, w przeciwieństwie do innych osób, nigdy nie mam odczucia, że wykorzystuję ją, przytłaczam.
Wiem, że była dla mnie, jest dla mnie i będzie dla mnie w każdym momencie. Zawsze mogę na nią liczyć, napisać, zadzwonić, a ona nigdy nie będzie bagatelizować mojego problemu, ale weźmie go na poważnie.
Różnimy się wprawdzie w wielu poglądach, na część spraw mamy inne spojrzenie, a więc i zdanie, ale to nie znaczy, że przez to musimy dyskryminować drugą osobę i jej zdanie, tak się nie zdarza.
Zbyt często ostatnio mam wrażenie, że M. lepiej od innych moich znajomych i przyjaciół rozumie mnie i moje potrzeby. Widzi to, co naprawdę jest dla mnie ważne i to automatycznie staje się ważne także dla niej, co jest przekochane.
Paradoksem jej osoby jest to, że jednocześnie będąc osobą bardzo inteligentną, jest także niezwykle prostą osobą, o schematycznym toku myślenia.
Ona właśnie taka jest: "kochana". Jest pełna ciepła, jest takim uosobieniem rodziny, otwarta, uśmiechnięta, pomocna.
Kiedy potrzebuję czegoś od niej lub opowiadam o moich odczuciach, w przeciwieństwie do innych osób, nigdy nie mam odczucia, że wykorzystuję ją, przytłaczam.
Wiem, że była dla mnie, jest dla mnie i będzie dla mnie w każdym momencie. Zawsze mogę na nią liczyć, napisać, zadzwonić, a ona nigdy nie będzie bagatelizować mojego problemu, ale weźmie go na poważnie.
Różnimy się wprawdzie w wielu poglądach, na część spraw mamy inne spojrzenie, a więc i zdanie, ale to nie znaczy, że przez to musimy dyskryminować drugą osobę i jej zdanie, tak się nie zdarza.
Zbyt często ostatnio mam wrażenie, że M. lepiej od innych moich znajomych i przyjaciół rozumie mnie i moje potrzeby. Widzi to, co naprawdę jest dla mnie ważne i to automatycznie staje się ważne także dla niej, co jest przekochane.