Masz z jakimś sąsiadem na pieńku?
Nie wiem czy mogę nazwać sąsiadem osobę mieszkającą w bloku obok (może jestem na to za głupia), ale tak. Pewna głupia baba zawsze się czepia, gdy mój pies szczeknie. On szczeka a ona wrzeszczy, ale do niej nic nie dochodzi i dosłownie szkoda mi jej psa. Zawsze jak ją widzę to ją omijam i zmieniam drogę a ta prawie zawsze idzie w moją stronę, czepia się i dodatkowo okazuje się, że mnie obgaduje. Bo przecież jak hrabianka czeka to ja mam na siłę ciągnąć psa, bo ona chce przejść podczas, gdy ma w tym momencie kilka dróg do wyboru a ja nie mam gdzie skręcić. I żeby nie było, ja nigdy nie stoję na środku drogi, każdy może przejść, ale ona zawsze ma problem a mój pies ma prawie dziesięć lat i nigdy nikt nie miał o nic problemów. W pewnym momencie zaczęłam się przez nią bać wychodzić z domu i to trwa do teraz. Mam lękliwego psa, który owszem na nią szczeknie (aż dwa razy i wraca do swoich czynności) i który zawsze jest na smyczy i pod pełną kontrolą a ta krzyczy, że ja nie mam nad nim kontroli. Ja już naprawdę mam dość.