Gwiazd na niebie
Jasno świecą miliony
Bledną wszystkie
Kiedy się uśmiechasz
A jak polecę w dół
Ty mnie, miła, ratuj
Ratowałaś mnie już
Tyle razy bez słów
I najlepiej wiesz tu
Ile znaczy ten ból.
W sercu mrok
Piekielny ogień
Lecz Twój wzrok
Chłodny oddech
Pożar zmienia
W płomień.
Która godzina?
W pół do pocałunku
Daj mi swe usta.
Nie rozdzieli nas wiatr
Ni na pół pękający świat
Na jedną nić dusze nawleczone
Dozgonnie są sobie przeznaczone
Nie ma cię
I tak cicho jest
I spokojnie
I tak nieznośnie
Coraz mniej ciebie
Więcej samotności
Więcej cichych dni.
I idzie jesień
Chłód ze sobą niesie
Deszcz w sercu
Pisać wiersze mi kazała
Moją muzą dziś się stała
Dla niej tworzę utwór ten
By znów ujrzeć uśmiech jej
Błysk w jej oczach, policzków róż
Czy pomyślałby tak któż?
Że tak bardzo mnie omota
Że tak bardzo ją pokocham
Że zostanie moim światem
Moją kicią i kochaniem
Że swe serce odda mi
Czy ktoś tak pomyślałby?
Czasem myślę, że to sen
Wtedy mówię: ugryź mnie
Ona zawsze śmieje się
I głupkiem nazywa mnie
Wiem już, że to nie jest sen
Że szczęście trafiło mnie
I dopóki przy mnie jest
Szczęściarz ze mnie fest
Kochałem cię wczoraj
Kocham cię dzisiaj
Będę kochał cię jutro
Aż do końca świata
A jeśli potem jest jakieś życie
To w nim też będę cię kochał.