⠀❛❛ тнe⠀grave⠀caѕтѕ⠀LONG⠀SHADOWS
⠀⠀
⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀LONG⠀and⠀DARK
⠀
ιn⠀тнe⠀end⠀NO⠀LIGHT⠀нeld⠀THEM⠀BACK ❜❜
⠀
▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬
⠀
- Daj mi go – rozkazała, a kobieta położyła dziecko na jej dłoniach. Wystarczyło jedno spojrzenie na jego twarz. Kształt ust, nosa, podbródka i policzków. I wiedziała.
⠀
„To nie Baratheonów powinni nazywać rogaczami”, zaśmiała się w myślach, zastanawiając się czy w głowie Quentyna kiedykolwiek się pojawią wątpliwości czy bez zawahania uzna, że to jest jego syn. Mówi się, że niemowlęta nie są podobne do nikogo, ale ona wiedziała. Czuła to. Dostrzegła w jego fiołkowych oczach.
⠀
- Dlaczego tu jeszcze stoicie? - powiedziała do kobiet, napawających się widokiem księżnej z dzieckiem. - Bijcie w dzwony, urodziłam syna. Zawiadomcie mojego męża i księcia Dorne. Przestańcie być bezużyteczne.
⠀
Nawet poród nie mógł osłabić jej tak aby im darowała tę bezczynność. I nadal miała do nich żal, że nie zrobiły więcej aby zmniejszyć jej ból i by dziecko przyszło prędzej na świat. Ale już miała go. Trzymała w ramionach swojego syna. Księcia. Swoją przyszłość.
⠀
Jednym czynem zapewniła ciągłość dynastii Targaryenów, gdyby jej brat umarł za młodu, nie doczekawszy się potomka i zabezpieczyła przyszłość swoją i swojego męża. Była dumna, ale wiedziała, że przed nią jeszcze długa droga. Nie od razu człowiek dostaje się na szczyt.
⠀
- Rhaenys – Quentyn wbiegł do komnaty i kiedy ujrzał dziecko w jej ramionach zgiął kolano i ukląkł przed łożem.
⠀
„Zawsze twierdziłam, że to dla ciebie odpowiednie miejsce”, pomyślała. „U moich stóp”.
⠀
- Mój słodki książę – powiedziała, uśmiechając się, mimo zmęczenia. Udała nawet, że z trudem się podnosi aby usiąść, na co Quentyn od razu zareagował.
⠀
- Nie wysilaj się, królowo mego serca. Rodziłaś długo. Poród cię zmęczył i osłabił. Leż. To ja, twój uniżony sługa powinienem pokajać się, że byłem zbyt wątły i słaby aby ci towarzyszyć w tych zmaganiach. Wybacz mi – jego głos pełen żalu i oczy wyrażające szczerą skruchę naprawdę bawiły Rhaenys. „Niedługo zacznie przepraszać mnie za to,że oddycha”, pomyślała.
⠀
- Mój książę – udała, że ją wzruszyły jego słowa. - Znosiłam te bóle, bo pragnęłam znowu zobaczyć ciebie. Chciałam byś ujrzał jak w ramionach trzymam twojego syna. Tylko spójrz – powiedziała, wskazując na dziecko. - Twoje usta, policzki, twój nos. To bogowie naznaczyli jego los. W moich stronach mawiało się, że jak kobieta bardzo kochała swego męża to dziecko będzie do niego podobne. I spójrz. Patrząc na niego, widzę ciebie.
⠀
▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬
⠀
- Jeśli się jednak zdecyduję to co może ofiarować mi Asshai? Armię dla mojego brata, konnice, statki, smoki?
⠀
- Prawdę – odpowiedział jej czerwony kapłan. - Asshai kryje w sobie prawdę. A prawda jest jedynym czego potrzeba aby ocalić świat.
⠀
▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬
⠀
⠀⠀⠀⠀
@Mother___Of___Dragons
⠀⠀⠀⠀ ⠀ ⠀⠀⠀⠀
https://justpaste.it/Dance_with_Devils_01⠀
▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬
View more