ubierz mnie w najpiękniejsze słowa w to co już dawno nie wierzę co przed tobą chowamrozbierz mnie ze wszystkich wątpliwości z niepotrzebnych słów z niedoskonałości a potem zacznij od nowa
udało nam się dzisiaj nie spotkać chyba mieliśmy szczęście bo przecież równie dobrze mogło nam się to nie udaća tak przynajmniej oczy nie musiały myśleć gdzie się bezpiecznie schować a dłonie jak w tajemnicy zacisnąć z bezsilności
zaczesujesz mi włosy za ucho całujesz w czoło i ściskasz za rękę gdy jesteśmy wśród obcych a ja mogę dać ci w zamian tylko swój uśmiech i jeszcze aż miłość
nie po to stworzono mnie z ogniem w brzuchu żeby można było mnie łatwo zgasić nie po to stworzono mnie z iskrą na języku żeby było łatwo mnie przełknąć urodziłam się ciężka mam w sobie trochę z ostrza i trochę z jedwabiu trudno mnie zapomnieć trudno ogarnąć umysłem
nie ośmieliłaby się nigdy powiedzieć mu, że żadna rozkosz, żadna radość, żadne wyobrażenie nie mogło się równać ze szczęściem, które czuła z powodu swobody, z jaką się nią posługiwał. wiedział, że nie musi się od niczego powstrzymywać, że nie ma dla niego żadnych ograniczeń w czerpaniu rozkoszy z jej ciała. pewność tego, że kiedy ją dotyka, by pieścić czy też zbić klapsa, gdy żąda od niej czegokolwiek, robi to wyłącznie z własnej ochoty, pewność, że bierze pod uwagę tylko własną rozkosz, napełniała o taką radością, że często na samą myśl o tym czuła, jak spada na nią jakiś ognisty płaszcz, rozpalona zbroja, obejmująca ją od ramion do kolan.