Rozpisz się. Na jaki temat chcesz, o czymkolwiek chcesz. Zostaw tu cząstkę siebie, swoich myśli, swoich pogkądów, albo przedstaw je za pomocą obrazka. Życzę dużo uśmiechu w ten dzień.
Cześć.
Już mija rok, wiesz? Mija rok, odkąd nie słyszę Twojego cudownego, zaraźliwego śmiechu obok którego nie da się przejść obojętnie. Rok, odkąd Cię nie widzę, Twojej twarzy, często zmęczonej, ale nadal uśmiechniętej, próbującej zamazać jakiekolwiek wątpliwości, jakiekolwiek zmartwienia, bo przecież ja nie mogłam się smucić, nie?
Rok, odkąd nie widzę Twoich siwych, ale nie, oczywiście, że blond włosów, kazałaś mi tak mówić, pamiętasz? Ba, kazałaś je farbować, a ja się śmiałam, bo rozpaczliwie dbałaś o to, żeby ich nie było widać. I tak uważałam, że w każdym odcieniu Ci pięknie, wiesz? Nawet w tej szarości, której nie lubiłaś. Rok, odkąd nie widzę Cię w sweterkach, które lubiłam Ci podbierać, zwłaszcza ten różowy, tak. To był nasz ulubiony. Rok, odkąd nie widzę Twojej twarzy, która z oczekiwaniem czekała na mnie cały dzień, z pysznym obiadem i dobrym humorem, aż nie wrócę ze szkoły. Rok, odkąd nie widzę Twojej radości, gdy chwaliłam się zdanym sprawdzianem, czy dobrze napisaną kartkówką. Rok, odkąd nie jem Twojej najlepszej pomidorowej, najbardziej tłustego schabowego na świecie, i najlepszych pierogów z kapustą. Dzieli nas rok. Mnie - rok wspomnień, nieprzespanych nocy, łez, nadziei, że odnalazłaś spokój, gdzieś tam do góry, albo gdziekolwiek, bylebyś go odnalazła i czekała tam na mnie. Umówiłyśmy się, pamiętasz? Będziesz tam na mnie czekać.
Kocham Cię, babciu. Przez ten rok, i następne lata, kiedy byłaś, i kiedy zawsze będziesz, obecna w moim serduszku. Byłaś, jesteś, i będziesz niezastąpiona.
Już mija rok, wiesz? Mija rok, odkąd nie słyszę Twojego cudownego, zaraźliwego śmiechu obok którego nie da się przejść obojętnie. Rok, odkąd Cię nie widzę, Twojej twarzy, często zmęczonej, ale nadal uśmiechniętej, próbującej zamazać jakiekolwiek wątpliwości, jakiekolwiek zmartwienia, bo przecież ja nie mogłam się smucić, nie?
Rok, odkąd nie widzę Twoich siwych, ale nie, oczywiście, że blond włosów, kazałaś mi tak mówić, pamiętasz? Ba, kazałaś je farbować, a ja się śmiałam, bo rozpaczliwie dbałaś o to, żeby ich nie było widać. I tak uważałam, że w każdym odcieniu Ci pięknie, wiesz? Nawet w tej szarości, której nie lubiłaś. Rok, odkąd nie widzę Cię w sweterkach, które lubiłam Ci podbierać, zwłaszcza ten różowy, tak. To był nasz ulubiony. Rok, odkąd nie widzę Twojej twarzy, która z oczekiwaniem czekała na mnie cały dzień, z pysznym obiadem i dobrym humorem, aż nie wrócę ze szkoły. Rok, odkąd nie widzę Twojej radości, gdy chwaliłam się zdanym sprawdzianem, czy dobrze napisaną kartkówką. Rok, odkąd nie jem Twojej najlepszej pomidorowej, najbardziej tłustego schabowego na świecie, i najlepszych pierogów z kapustą. Dzieli nas rok. Mnie - rok wspomnień, nieprzespanych nocy, łez, nadziei, że odnalazłaś spokój, gdzieś tam do góry, albo gdziekolwiek, bylebyś go odnalazła i czekała tam na mnie. Umówiłyśmy się, pamiętasz? Będziesz tam na mnie czekać.
Kocham Cię, babciu. Przez ten rok, i następne lata, kiedy byłaś, i kiedy zawsze będziesz, obecna w moim serduszku. Byłaś, jesteś, i będziesz niezastąpiona.